rozdział pierwszy

6.8K 267 12
                                    

Zoey kochała pomagać ludziom, w byle jakich błahostkach. Czuła, że to jej powołanie, że to swoisty dar. Niezdrowo ciągnęło ją do zagłębiania się w najbardziej skomplikowane ludzki umysły. To nie było dobre i poprawne dla młodziej dziewczyny, wkrótce kobiety. To było na pograniczu paranoi i choroby - wiedziała to. Nie chciała jednak nic z tym zrobić. Ponieważ niezdrowa ciekawość wchłaniała i wciągała ją dzień po dniu.

Dlatego kiedy tylko była na tyle duża, żeby móc decydować o swojej przyszłości postanowiła zostać lekarzem. Nie jakimś zwykłym lekarzem jak pediatra czy internista. Chciała być psychologiem. 

W jej umyśle psycholog jest to ktoś - kto zna ludzki układ umysłowy jak własną kieszeń. Ludzka psychika jest tak odległa, skomplikowana i niecodzienna, że dla Zoey było o jak najbardziej pożądana zagadka to rozwiązania. Wierzyła, że rozwikłanie tajemnic ludzkiego umysłu to jej zadanie egzystencjalne. Zoey zawsze, może trochę naiwnie chciała wierzyć, że to właśnie ona będzie mogła komuś pomóc. Kierowana przesadną ambicją na studiach była jedną z najlepszych studentek. Jej obsesja stawała się niewygodna dla jej znajomych, którzy z czasem zaczęli traktować ją jak dziwaczkę. 

Zostało tylko małe grono zaufanych osób. Jednakże ich też czasem przerażała, kiedy nad wyraz zagłębiona w literaturze naukowej oddawała się klimatom nieznanym zwykłej, szarej jednostce. Niezrozumiałej przez ogół. 

Snuła plany na przyszłość. Będzie najlepsza, będzie pomagać, a potem, kiedy będzie patrzeć w lustro będzie z siebie dumna. Będzie patrzyła na kobietę spełnioną i na zabój zakochaną w swoim mężu i synku. Już w wieku przedszkolnym właśnie taki kanon rodziny uznała za odpowiedni dla siebie. Chciała tego.

Niestety.. 

Dziecięce marzenia nie zawsze się spełniają.. 

Zoey - owszem, spełniła swoje marzenie co do pomagania ludziom. Ale nigdy nie czuła się spełniona zawodowo ponieważ nigdy nie trafiła na tak trudny przypadek, aby mogła popisać się swoją wiedzą. Chciała sprawić coś, co w jej mniemaniu wyróżni ją ponad jednostki. 

Chce, aby jej dalsza egzystencja miała sens. 

Zoey Brown jest 24 letnią psycholog. Niestety brak jej męża oraz dziecka. Marzenia zwykle pozostają niespełnione. Nie w takiej formie, jakbyśmy chcieli. Bywa tak, że wszystko spali się na panewce. 

Nie mogła nic na to poradzić. Nie miała czasu. A, przynajmniej tak sobie wmawiała. 

Zawsze przed znajomymi udawała silną i niezależną, ale potem.. Wracając do domu, będąc samotna w łóżku wraz z wspomnieniami minionego dnia czuła się źle. Chciała ciepła i miłości. Każdy tego potrzebuje. Można zaprzeczać, ale kiedy zewsząd bucha w nas szczęście innych sami, samolubnie pragniemy tego dla siebie.

Nie myślała nad tym czy na to zasługuje. Chciała kochać i być kochana. 

Nie miała łatwości komunikacji, jak jej przyjaciele, którym skrycie tego zazdrościła. Wiedziała, że to nie zbyt dobra cecha, ale kiełkowało to w niej długi, długi czas. W końcu musiało to z niej wyjść. 

Zastanawiała się wielokrotnie. Co z nią nie tak? 

Dlaczego właśnie ona na całym świece musi być nieszczęśliwa mimo, że ma to, do czego dążyła całe życie?

Praca niestety to nie wszystko. 

Ratowanie ludzkiej psychiki to nie wszystko.

Ponieważ Zoey Brown nigdy nie miała kogoś, kto uratowałby jej psychikę.

Ale to zawsze zostanie tylko w niej. 

Ponieważ trzeba rozpaczać tak, aby łzy nigdy nie dosięgnęły uśmiechu.

Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień.

***

po przedstawieniu postaci - w tym rozdziałe Zo, w następnym Harrego będą rozdziały z mieszanym punkten widzenia. tzn - w każdym z rozdziałów poznacie pov zarówno Zoey jak i Harrego :) miłej niedzieli, spadam kuć WOS :)

Ambitions || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz