Właśnie się obudziłem sprawdzając godzinę. Zegar wybił właśnie 6:51. Wstałem i ruszyłem w stronę łazienki, żeby chodź trochę się odświeżyć. Wskoczyłem pod prysznic, spłukałem się i wziąłem za układanie włosów. Gdy byłem już gotowy, spryskałem się perfumami i wyszedłem. Ubrałem się w czarne jeansy i sweter następnie ruszyłem w stronę Wielkiej Sali. Po drodze spotkałem Pottera, który szedł sam bez swoich wiernych przyjaciół co trochę mnie zdziwiło. Zobaczyłem nagle, że się potknął i upadł. Podszedłem do niego powoli.
- Potter, żyjesz?
- Tak, nic mi nie jest - odparł po czym pozbierał swoje rzeczy z podłogi, wsadził je do torby i poszedł przed siebie. Zdziwiła mnie ta cała sytuacja. Żadnych wyzwisk,obelg. Już miałem iść, kiedy na podłodze spostrzegłem coś błyszczącego. Był to zielony naszyjnik. Zdziwiłem się skąd Potter może mieć taką biżuterię. Najwyraźniej dostał kiedyś w spadku czy coś. Nie zastanawiając się dłużej spakowałem go to torby. Postanowiłem mu oddać po śniadaniu. W pośpiechu otworzyłem drzwi Wielkiej Sali i ruszyłem w stronę swojego stołu. Usiadłem obok Notta i Pansy po czym nałożyłem sobie na talerz jajecznice. Podniosłem wzrok do góry i nagle mój spotkał się ze wzrokiem siedzącego naprzeciwko mnie Gryfona wpatrującego się we mnie. Szybko odwróciłem głowę czując nadal palący wzrok na mnie. Dokończyłem jeść i wstałem szybko. Poszedłem pod salę od OPCM i czekałem na resztę uczniów. Gdy zjawił się profesor usiadłem na swoje miejsce, rozpakowałem się i położyłem rzeczy na ławkę. Wyjąłem medalion Pottera i zacząłem go oglądać. Zobaczyłem wyryty na nim inicjał ale nie do końca wiedziałem do kogo należy. Schowałem go do torby i po 5 minutach skończyła się lekcja. Wpadłem na pewien plan. A co jakby pogodzić się z Potterem. Nie ma już przy nim wiewióra i szlamy, więc może się zgodzi. Wyślę mu wieczorem sowę z jego wisiorkiem i listem.
*time skip*
Wysłałem właśnie sowęz list i pakunkiem. Jestem ciekaw na jego reakcje. A co jeśli ponownie odrzuci moją przyjaźń? A może przemyśli i się zgodzi. Wyjąłem książkę od Trasmutacji by się trochę pouczyć. Po pół godziny byłem tak zmęczony,że odłożyłem książkę na szafkę a sam położyłem się spać.****
Harry,
Piszę do ciebie ten list z jednego powodu. Chciałbym, żebyśmy z zakończyli nasz topór wojenny i spróbowali od nowa. Wiem, że to wydaję się głupie i niemożliwe ale mi naprawdę na tym zależy. Przepraszam Cię za wszystko co tobie i twoim przyjaciołom kiedyś zrobiłem. Jest mi głupio z tego powodu. Do tego załączam twój naszyjnik, który dziś zgubileś na korytarzu.D.M
CZYTASZ
Christmas is amazing time
FanfictionŚwięta Bożego Narodzenia. W tym czasie ludzie sobie wybaczają błędy z przeszłości. Tak będzie i w tym przypadku gdzie święta połączą dwóch wrogów i zamienią ich przyjaciół a może i coś więcej