Wstałem i usłyszałem stukanie w okno. Zobaczyłem śnieżnobiałą sowę z listem przywiązany do nóżki. Od razu pomyślałem, że to odpowiedź od Pottera. Sowa usiadła na parapecie. Rozwinąłem papier i zacząłem czytać.
Malfoy,
Jestem szczerze mówiąc zdziwiony twoją propozycją. Po długim zastanowieniu doszedłem do związku, że zgadzam się. Nie oczekuj od razu przyjaźni, ale tak jak ty nie chce mieć wrogów. Spotkajmy się dziś w Hodsmeade po lekcjach. Napisz czy ci pasuje.
Harry Potter
Wziąłem pióro i na drugiej stronie napisałem odpowiedź. Zwinąłem i przywiazałem sowie do nóżki. Gdy sowa odleciała zamknąłem okno i poszedłem do toalety. Po porannych rutynowych czynnościach wyszedłem z dormitorium od razu pod salę lekcyjną. W planie zobaczyłem, że pierwsze mamy Zielarstwo z Gryfonamii więc poszedłem w stronę szklarni. Gdy już zaczęły powoli zjawiać się osoby, z tłumu rozpoznałem brązową czuprynę. Potter popatrzył się na mnie a ja natychmiast odwróciłem się w drugą stronę. Usłyszałem z daleka czyjś głośny śmiech i spojrzałem się na moment. Zobaczyłem ślicznie śmiejacego się o chłopaka o zielonych jak Avada oczach. Czekaj czy ja właśnie stwierdziłem, że śmiech Pottera jest śliczny? Moje rozmyślenia przerwał gong oznaczający lekcje. Zaraz pojawiła się przed szklarniami profesor Sprout. Na chwilę jeszcze zerknąłem na Pottera, który wydawał się być.. szczęśliwy. Zawsze zazdrościłem dla Pottera. Nawet Weasleya i Granger. Byli przy nim zawsze. Znaczy teraz chyba nie ma ich, jeśli zmienił se towarzystwo.Ja, nie miałem nigdy wsparcia przyjaciół a nawet rodziny. Po zakończonej lekcji wybiegłem prawie ze szklarni. Miałem udać się pod salę z Trasmutacji ale ktoś mi to nie umożliwiał zatrzymując mnie za nadgarstek. Odwróciłem się szybko.
- Czego chcesz Potter? Nie mam zbyt wiele czasu. zapytałem wyswobodzając nadgarstek z uścisku
- Ty tak na poważnie? No wiesz z tym całym rozejmem. Skąd mam wiedzieć czy to nie jest jakiś podstęp.
-No tak, jeżeli Ślizgon próbuje być miły to od razu coś knuje. Wiesz co Potter nie chce mi się z tobą gadać.- Popatrzyłem się na niego pogardliwie i ruszyłem w swoją stronę. Tak naprawdę jego słowa sprawiły mi przykrość. Rozumiem, całe życie mu dokuczałem i nic mnie nie usprawiedliwia, ale ja już nie chcem taki być. Nie chce być jak mój ojciec. Pragnę się zmienić, niestety nikt mi tego nie ułatwia. Przez resztę lekcji byłem jakoś przygnębiony lecz tego nie pokazywałem. Z nikim nie rozmawiałem. Na obiedzie zjadłem tylko sałatkę. Przez cały posiłek patrzyła się na mnie zmartwiona Pansy. Następnie ruszyłem w stronę Lochów. Wszedłem do dormitorium i zamknąłem za sobą drzwi, tak żeby nikt nie mógł wejść. Położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Obudziłem się godzinę później ponownie przez sowę. Wpuściłem ją do środka i odwiązałem liścik.Malfoy,
Spotkajmy się o 18 w Trzech Miotłach
H.P
Myślałem czy pójść czy nie, ale w sumie to nie mam nic do stracenia. Spojrzałem na zegarek. Wybił 17:13. Przebrałem się, ułożyłem włosy i wyszedłem. Droga mi zajęła około 20 minut. Wszedłem do środka i od razu rzucił mi się zielonooki brunet przy stoliku obok okna. Podszedłem do baru i zamówiłem nam po Piwie Kremowym. Usiadłem naprzeciwko niego. Był tak zamyślony, że nie zauważył mojego przyjścia. Odchrząknałem a ten momentalnie odwrócił się w moją stronę i lekko się uśmiechnął.
- Już myślałem, że nie przyjdziesz -stwierdził po czym podeszła do nas kelnerka stawiając dwa piwa przed naszymi nosami. Popatrzył się na mnie zdzwionym wzrokiem.
- Po co chciałeś się spotkać?- zapytałem dość obojętnym tonem
- Chciałem przeprosić za moje zachowanie rano. Chciałeś się pogodzić a ja od razu zacząłem cie podejrzewać.- przez chwilę milczeliśmy. Przez alkohol zaczęło mi się robić cieplej. Potter jeszcze zamówił nam po jednej kolejce.
- Ja cie powinienem przeprosić. Przez ostatnie lata zachowywałem się jak rozpieszczony bachor. Chciałem być jak mój ojciec. To minęło, chce być innym człowiekiem.- Potter popatrzył się na mnie zdzwionym wzrokiem a potem lekko się uśmiechnął
- To dobrze, że doszedłeś do takich wniosków. A i bym zapomniał dzięki, że znalazłeś mój naszyjnik. Dostałem go od chrzestnego przed jego śmiercią. Jest bardzo dla mnie ważny.- odpowiedział trochę smutnym tonem. Piliśmy już chyba czwartą kolejkę gdy Potter wydawał się już być wstawiony.
- Masz słabą głowę Potter. Chodź idziemy.- wziąłem go pod ramię i wspólnie wyszliśmy z pubu. Przez chwilę panowała cisza. Słyszeliśmy tylko dźwięk śniegu skrzypiącego pod naszymi nogami i ptaki.
- Mam do ciebie pytanie Potter. Co się stało ze Świętą Trójcą Gryffindoru? Pokłóciłeś się ze swoimi wiernymi przyjaciółmi?- spytałem a on mimo alkoholu krążącego w żyłach wydawał się być smutny.
- Ron jest z Hermioną nie mieli w ogóle dla mnie czasu a nawet zbywali mnie. Skupili się na swoim związku. Postanowiłem urwać kontakt i skupić się na nauce co wyszło mi na dobre.- zachwiał się lekko i nagle stracił równowagę. Chwycił mnie za szatę po czym razem upadlismy na mokry śnieg. Nie miałem jak wstać bo Potter na mnie leżał.
- Potter złaź cały mokry jestem.- krzyknąłem zirytowany. Próbowałem go podnieść lecz z marnym skutkiem. Spojrzałem na niego. Zdałem sobie sprawę, że ma śliczne oczy ale szkła je zasłaniają. Wstałem i podałem mu rękę. Podniósł się chwiejnie i ruszył przed siebie. Czułem, że mam całe mokre spodnie i buty. Gdy byliśmy już w zamku chciałem zostawić Pottera samego. Po chwili pomyślałem,że to będzie zły pomysł, żeby sam wdrapywał się na Wieżę Gryffindoru. Sam nie da rady iść po prostej drodze a co dopiero po schodach. Do tego Filch go może przyłapać. Było już po 22. Wziąłem go znów pod rękę i zaprowadziłem pod obraz Grubej Damy. Potter powiedział hasło i weszliśmy do Pokoju Wspólnego. Dziwnie tu u nich było. Wesołe kolory, ogień w kominku. W Slytherinie było chłodno i mroczno. Zapytałem Pottera gdzie ma dormitorium. Wskazał a ja skierowałem się w to miejsce. Położyłem Pottera na łóżku i wyszedłem. Miałem nadzieję, że nikt z Gryfonów nie zobaczył mnie. Po dotarciu do pokoju rozebrałem się do bokserek, uchyliłem okno i niemalże natychmiast zasnąłem.
CZYTASZ
Christmas is amazing time
FanficŚwięta Bożego Narodzenia. W tym czasie ludzie sobie wybaczają błędy z przeszłości. Tak będzie i w tym przypadku gdzie święta połączą dwóch wrogów i zamienią ich przyjaciół a może i coś więcej