Po dlugim czasie prob poderwania Maxa on zorientowal sie ze to ja. Kate przyszla do mnie do domu. Nie zdazylem otworzyc drzwi a jej delikatna dlon wyladowala na moim policzku nokautujac mnie na chwile. Moze nie padlem na ziemie od sily wymierzonego we mnie ciosu lecz od zaskoczenia. Wiedzialem wtedy ze ona wie. Odbiegla bez slowa. Wiedzialem ze moja szansa umarla, jak umiera ostatni zolnierz na polu bitwy. Bitwy ktora rozszczygala wojne. Wojne ktora przegralem. W tym momencie najlepszym wyjsciem bylo poprostu zkapitulowac. Nie mialem broni czy innej trucizny lecz mialem sznur. Dlugi, mocny sznur. Obwiesilem go na haku na worek treningowy (hak ten byl przymocowany do wysokiego sufitu) i zalozylem petle na glowe. Wpadl mi pomysl ze przyda sie stolek. Wzialem stolek ktory podstawilem sobie pod nogami i uslyszalem drzwonek. Ze strachu wzdrygnalem sie przez co stolek wyslizgnal sie mi z pod nog. Max wparowal przez drzwi wylamujac je swoim barkiem. Zauwazywszy mnie podbiegl do mnie i uniosl na tyle bym mogl oddychac. Zdjal petle i zdzielil mnie w twarz. Odzyskalem swiadomosc. Swiadomosc ze zyje. Ze jestem przegrywem. Ze stracilem ja. W tym momencie moja dusza umarla. Choc cialo zylo to duch odszedl. Bylem zombi posrod tlumu ludzi gotowych mnie stratowac przy najblizszej okazji.
- Panie Colin!!!! - odezwal sie nie znany mi glos - Panie Kowalski prosze przeanalizowaz wyniki krwi. Powinny lezec na biurku.
- Yyy gdzie jestem? - zapytalem slabym i znuzonym glosem.
- W szpitalu - odpowiedzial damski glos
- A co sie stalo ze trafilem do szpitala? I kim wogole jestem?
- Kowalski mamy problem. Pacient ma tym czasowa amnezje. Wpisz w karte badanie aktywnosci mozgu. Zawiadom sale i powiadom mnie kiedy bedziemy mogli zabrac pacjeta. - rozmowa toczyla sie wokol mnie a ja sluchalem jej mimo chodem. Probowalem sobie przypomniec kim jestem co tu robie i dlaczego jestem w szpitalu. - Mam pomysl. Przyprowadz pania ktora podawala sie za siostre pacienta. - W tym momencie zdalem sobie sprawe ze cos jest nie tak "Chwila!! Przeciez nie mam siostry mam tylko brata!!" pomyslalem. Zdziwilo mnie to bo nawet nie pamietam jak mam na imie.
- P-p-pani doktor... Wydaje mi sie ze nie mam siostry. Z tego co wiem mam mlodszego brata.
- Co?! Czekaj!! Wroc! Pamietasz cos?
- Niewiele tylko ze.... - Wtedy weszla ona. Kate ..... I Max. - Kurwaaaaaa!!!!
-Spokojnie Colin - odpowiedziala Kate na moj okrzyk. Rozjasnila mi w glowie. Wtedy wiedzialem kim jestem. - Kate .... I ty Max.Reszty nie mam sily pisac. Pisze to o 00.57 wiec jestem spiacy. Wszystkim ktorzy czytaja pozno zycze milej nocy. A tym ktorzy w dzien to milego dnia.
:3
:*
CZYTASZ
By Kochac
RomanceColin na swoich 18 urodzinach poznaje blondynke imieniem Kate. Odrazu sie w niej zakochuje. Lecz nie ma odwagi jej tego powiedziec. Czy zbierze sie w sobie i jej to powie? Czy beda razem? [Info] Nie uzywam polskich znakow [Info] Zawiera przeklenstw...