°¯°·.·° .·°2.°·..·°¯°

43 4 0
                                    


·Jihoon·

Gdy zadzwonił budzik, wyłączyłem go i usiadłem na skrawku łóżka, w domu panowała cisza, dosyć głucha, ale mi nie przeszkadzała. Wstałem z łóżka i udałem się na dół do kuchni.

—Służący!— zastanawia mnie gdzie on jest, po chwili pojawił się lekko zdyszany.

—No w końcu jesteś.— dodałem, usiadłem na krześle i patrzyłem na niego znudzonym wzrokiem.

—Wybacz panie, musiałem się ubrać.

—Nie musiałeś.— oparłem brodę o dłoń, służący stanął po drugiej stronie blatu.

—Co chciałby pan zjeść na śniadanie?

—Domyśl się.— odpowiedziałem i wstałem z krzesła.

—Idę się umyć, jak wrócę ma być gotowe.— udałem się na górę do swojej łazienki, moi ludzie mają osobną łazienkę, wszedłem do środka. Rozejrzałem się czy są naszykowane ciuchy, na szczęście ten chłopak naszykował je, zdjąłem z siebie piżamę, odłożyłem ją na bok i wszedłem do wanny, napuściłem wodę, gdy była odpowiednia ilość zakręciłem wodę, wziąłem piankę do kąpieli i zacząłem się myć, spłukałem z siebie pianę i chwilę siedziałem w wannie. Po kilku minutach wyszedłem wypuszczając wodę z wanny, okryłem się ręcznikiem i wytarłem, ubrałem się w czyste ciuchy, ogarnąłem włosy i zrobiłem sobie kreski. Gotowy wyszedłem po pół godzinie, zszedłem na dół i udałem się do kuchni, usiadłem z powrotem na krześle.

Służący podał mi talerz z śniadaniem.

—Co przygotowałeś?

—Wegańskie naleśniki kukurydziane z miodem i truskawkami.— kiwnąłem głową i wziąłem widelec a w drugą dłoń nóż, ukroiłem kawałek i zjadłem, nie były takie złe, gdy przełknąłem jedzenie które miałem w buzi spojrzałem na chłopaka.

—Ktoś cię tego nauczył?

—To mój przepis.— mruknąłem że rozumiem i skończyłem jeść śniadanie. Wstałem od talerza i ukłoniłem się delikatnie do służącego i poszedłem do łazienki gdzie umyłem zęby. Gotowy wziąłem z pokoju telefon, portfel i kluczę, zszedłem na dół.

—Idziemy.— odparłem udając się do drzwi, poczekałem aż służący otworzył drzwi, gdy to zrobił wyszedłem z domu, podszedłem do BMW i8 czarnego w którym powinien być szofer.

—Ugh... miałem go zwolnić.— powiedziałem sam do siebie.

—Wracasz się do domu i posprzątasz, a ja muszę coś załatwić.— rzuciłem i podszedłem do drzwi auta, wsadziłem kluczyk do zamka i go przekręciłem otworzyłem drzwi i wziąłem kluczyk, włożyłem go do stacyjki, zamknąłem drzwi i odpaliłem auto.

·Soonyoung·

Obudził mnie dźwięk tłuczonych się garnków, momentalnie myśłałem że ktoś do domu wlazł, wstałem z materaca i udałem się do kuchni.

—Chan! Co ty odpierdalasz?!

—Budzę cię, bo zaspałeś.— zacząłem się szybko ubierać i ogarniać, gotowy wybiegłem z domu biegnąc w stronę uczelni. W pewnym momencie gdy przechodziłem przez pasy, przede mną stanęła czarna bmw'u, spojrzałem na światła.

—Jak jeździsz?

—Sam byś uważał gówniarzu!— przekręciłem oczami, nie miałem czasu na gównoburzę więc przeszedłem przez pasy, usłyszałem jak facet trąbną za mną, odwróciłem się i pokazałem mu środkowy palec po czym zacząłem znów biec. Po pół godziny byłem w szkole, wleciałem do sali, przez co wszyscy na mnie spojrzeli.

Bruises •k.sy x l.jh•  | zawieszone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz