Podchodząc do ławki, postanawiam ponownie udawać, że towarzystwo Olivera mnie nie obchodzi i siadam na krześle. Przez cały ten czas czuję jednak na sobie wzrok bruneta, a na jego twarz wchodzi podejrzany uśmieszek.
Z plecaka wyjmuję podręcznik do historii, zeszyt i swój niezastąpiony notes wraz z długopisem. Historia to przedmiot, który większość uczniów nudzi, a nawet usypia, ale moim zdaniem jest to zupełne przeciwieństwo. Uwielbiam słuchać o tym, co było kiedyś, szczególnie gdy opowiada o tym pani Smith.
Opieram swoją brodę na dłoni i słucham wszystkiego, co do powiedzenia ma nauczycielka, robiąc pobieżne notatki z lekcji. Gdy jednak kobieta włącza nam jakiś film, który usypia ponad dziewięćdziesiąt procent klasy, ja otwieram swój notes i zaczynam ozdabiać kolejną stronę. Znajdują się na niej drobne gwiazdki, księżyc i nawet rakieta kosmiczna. Nie mówię, że wielka ze mnie artystka, ale jest to jeden z moich lepszych gryzmołów.
Po ponad dwudziestu minutach lekcja dobiega końca, którą to sygnalizuje dzwonek. Będąc tak zajęta sobą i swoim światem, przestraszam się jego dźwięku tak, że długopis wypada z mojej dłoni i upada na ziemię. Schylam się po niego i wrzucam go do tornistra wraz z podręcznikiem i zeszytem. Moje ruchy zawsze są powolne, dlatego nie dziwię się, że jestem ostatnią osobą wychodzącą z klasy. Może i jestem powolna, ale wszystko to robię umyślnie, aby nie wzbudzać żadnych powodów do kontaktu z innymi.
Na całe szczęście Oliver zachował swoje wredne komentarze dla siebie i nie zwracał na mnie uwagi przez całą lekcję, chociaż wchodząc do klasy, odniosłam inne wrażenie. Ten jego podejrzany uśmiech nie wróżył niczego dobrego, ale może tylko mi się wydawało. Cóż, nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, więc chyba nie powinnam mieć powodów do obaw.
Gdy wychodzę z klasy, podejmuję decyzję, że nie spędzę tej przerwy w gabinecie Amandy. Dam jej tym do zrozumienia, że jej nowy pomysł na terapię jest do bani i że powinna sobie odpuścić, jeżeli zamierza to coś dalej ciągnąć. Zrozumiałabym, gdyby to był jakiś miły chłopak albo przyjazna dziewczyna, ale nie złośliwy chuligan, który nie ma za grosz taktu i wyrozumiałości.
Decyzję tę podejmuję bez najmniejszego zastanawiania się, więc teraz nie mam bladego pojęcia, co ze sobą zrobić. Wszystkie możliwe miejsca na spędzenie przerwy, jakie wpadają mi do głowy, są pozajmowane przez innych. Ostatecznie ukrywam się w sali teatralnej tuż za sceną i czerwonymi kurtynami. Nauczyciel nigdy nie zamyka tutaj drzwi, co mnie bardzo dziwi, ale przynajmniej przydaje się to na taką chwilę jak ta. Cisza i spokój to właśnie coś, czego bardzo potrzebuję.
Po pięciu spędzonych samotnie przerwach, przychodzi czas na powrót do domu, na który czekam od samego rana. Obiecałam Cassie, że obejrzę film, który mi poleciła, gdyż wczoraj nie zdążyłyśmy go razem obejrzeć. Zapewniała mnie, że jest warty obejrzenia, gdyż to inna historia miłości, czy coś w tym stylu, ale raczej nic już mnie nie zaskoczy. Oglądam zbyt dużo komedii romantycznych, aby w to uwierzyć.
Gdy nareszcie docieram do domu, jest w nim o wiele za cicho, więc wywnioskowuję, że mamy nie ma w środku. Wchodząc do kuchni, zauważam na blacie karteczkę od mamy, która informuje mnie, że obiad znajduje się w lodówce. Uśmiecham się sama do siebie, gdyż dzisiaj mama przygotowała ryż z warzywami!
Po zjedzonym obiedzie, wracam do siebie, aby wypakować plecak i zabrać się za oglądanie filmu. Wyciągając ostatni zeszyt z tornistra, wnioskuję, że czegoś mi brakuje, gdyż dokładnie wiem, ile zeszytów wzięłam ze sobą, a coś mi się tu nie zgadza. Przeglądam wszystkie po kolei i za nic, nie mogę domyśleć się, czego mi brakuje. Wszystkie przedmioty, jakie dzisiaj miałam, są na swoim miejscu, ale wzięłam jeszcze ze sobą... Cholera zapomniałam o notesie z rysunkami! Musiałam zostawić go w szafce, gdyż innej możliwości nie ma. Głupia ja!
CZYTASZ
mute and asshole
JugendliteraturAlexa Collins nie jest zwykłą nastolatką, która wychodzi z przyjaciółkami na zakupy, umawia się z chłopcami do kina, czy grubo imprezuje. Chorując na fobię społeczną, niewiele może zrobić w towarzystwie obcych osób, jeśli boi się powiedzieć do nich...