45. Puste ulice nocą

3 0 0
                                    




Pustka zawładnęła mym umysłem. W ciągu dnia mnie nie ma. Jestem nieobecna, jakbym nie istniała. Dzień nie służy mojej duszy, nie jest dla mnie. Odżywam dopiero wieczorem, gdy zajdzie słońce. O takiej porze staję się zupełnie inna. Nie boję się okazywać emocji, zdejmuję maskę z twarzy i zaczynam nocne życie.

Idę ciemnymi ulicami miasta. Wiosenny wieczór nie należy do ciepłych, a mimo to chłód zimnego powietrza z zewnątrz nie jest mi straszny, bo tylko w porze nocnej udaje mi się zaznać ukojenia oraz pozwalam sobie na spacer. Dokładnie w tym momencie spaceruję bez celu i piszę. Wędruję tam, gdzie mnie nogi poniosą - prosto przed siebie, stwarzając idealny klimat dla mnie. Światło latarni wśród ciemności oraz w słuchawkach piosenki z płyty „Melancholia" odzwierciedla mój nastrój. Jestem w moim własnym świecie i nie chowam się już przed ludźmi jak za dnia. Nie ma tłumów na ulicach, więc to mi pozwala pozostać niewidzialną - w szczególności, że nawet blask księżyca nie jest w stanie pokazać mojej twarzy. W takich momentach czuję się, jakbym przestała istnieć. Kocham ten stan, gdy mogę na chwilę zniknąć i żyć w własnym twórczym świecie.

Spacerując wśród pustych ulic przestaję być samotna, nie doskwiera mi już samotność. Nie jestem wtedy sama, bo idzie za mną mój własny cień oraz towarzyszy mi natchnienie wraz z muzyką, która mnie inspiruje. Otwieram się przed samą sobą, a to przywraca mi wenę. W nocy, gdy wszyscy śpią, ja uwalniam myśli i tworzę. Pisanie nie jest już dla mnie problematyczne. Uczucia przelewam na papier, bo tak łatwiej, a sen nie przeszkadza mi pisać nocą. Jestem sama w ciszy, a wokół panuje spokój, którego mogę zaznać tylko w ciemnościach. Korzystam z tej chwili, dopóki gwiazdy są za oknem.

Niestety noc szybko mija. Zanim się obejrzę nastanie znów świt, a wraz ze wschodem słońca zniknie moje natchnienie. Nie tylko na tworzenie, ale i na życie dzienne.

Wiersze I Cytaty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz