Jack idąc do domu podśpiewywał muzykę którą słyszał jakiś czas temu. Sam nie wiedział czemu ale miał taką ochotę skakać, był taki szczęśliwy. W jego życiu wszystko nareszcie zaczęło się układać. Jego mama przestała pić, próbowała wyjść na prostą, siostra zaakceptowała samą siebie a jego brat nauczył się liczyć. Szedł szybkim krokiem do bloku obok sklepu spożywczego. Zadzwonił pod piątkę i usłyszał głos swojej siostry, ciepło wypełniło jego serce.
-Słucham- siostra Jack’a Nessi w tym momencie jadła paluszki rybne.
-To ja, otwórz.
-Skąd mam mieć pewność ,że to Jack a nie jakiś złodziej?- dziewczyna udała przestraszoną.
-Zabije cię- Jack zaczął się śmiać.
-Ok. to wchodź – Nessi otworzyła drzwi klatki schodowej. Jack szybko otworzył drzwi i wszedł do średniej wielkości mieszkania. Wraz z rodzeństwem mieli swoje własne pokoje tak jak i matka , która w tym momencie siedziała w dużym pokoju i słuchała widomości. Chłopak do niej podszedł , pocałował w czoło, kobieta miała trzydzieści sześć lat, była rozwódką. Miała krótkie miękkie brązowe włosy i pachniała świeżym chlebem. Pogadał przez chwilę i poszedł sprawdzić co jest u jego brata. Wchodząc to pokoju pierwsze co rzucało się w oczy to była wielka budowla zbudowana z klocków na której została powieszona kartka z napisem „ James król wyspy cukierków”. Chłopak się zaśmiał i zaczął szukać brata. To była ulubiona gra brata Jack’a. Po kilku minutach , znalazł rozkosznego chłopca o tak słodkim uśmiechu, że nie można go było przytulić. Dla Jack’a jego rodzina była najważniejsza. Przez chwilę bawił się z bratem , następnie udał się do pokoju położył na łóżku i zaczął rozmyślać o jutrze. Był taki zmęczony, że zasnął. Z słodkiej ciszy obudziło go wrzask jego mamy. Chłopak wyrwał się z łóżka i podbiegł to pokoju.
-Co się dzieje?- krzyknął.
-Słuchaj- cała się trzęsła i płakała. W telewizorze przemawiała młoda kobieta.
-Witam państwa mam bardzo ważną wiadomość , którą wszyscy obywatele Selatte muszą koniecznie usłyszeć- kobieta zamilkła i zaczęła mówić dalej- niestety wirus jak na razie nie do wykrycia przez specjalistów, zaraża ludzi na całym świecie, proszę o to aby nikt nie panikował ponieważ , jutro w sobotę o godzinie 10 rano z każdego domu będą mogły wsiąść do samochodu tylko 3 osoby z rodzin aby pojechać do schronu, reszta rodziny czy przyjaciół będą musieli dać sobie rade na własną rękę, a po nich specjalni ludzie od tego przyjadą dopiero za 2 tygodnie-kobieta połknęła ślinę- bardzo nam z tego powodu przykro, naukowcy i lekarze pracują nad lekiem a teraz muszę podać druzgocące objawy zakażenia – i zaczęła wymieniać- człowiek zarażony, po nie pełnych 20 minutach zaczyna się trząść, temperatura ciała wynosi 40 °C , skóra po pewnym czasie zaczyna złazić dużymi płatami, tacy ludzie są już wykończeni oraz co najważniejsze bardzo agresywni.. trzeba uważać na to aby nie dać się ugryźć. Zarażeni ludzie powinni dostać się do miasta za 4 dni, pozostaje mi tylko życzyć szczęścia tym którzy muszą zostać. PAMIĘTAJCIE WYTRZYMAJCIE 2 TYGODNIE i będziecie ocaleni.-wiadomość była transmitowana nono stop, żaden kanał nie działał. Cała rodzina Jack’a usiadła na kanapie , nawzajem się pocieszając i przytulając. Chłopak miał już w głowie plan.
Jedno było pewne.
NIE POZWOLI SKRZYWDZIĆ SWOJEJ RODZINY.
CZYTASZ
Komunikat.
Krótkie OpowiadaniaLek nie działa, zaraża ludzi na całym świecie. Czy czwórka przyjaciół da sobie rade? Czy wytrzymają z potworami? A co najważniejsze..czy pozostanie w nich cząstką człowieczeństwa? ---------------------------- Wjedź do świata strasznych stworzeń. ...