19

371 35 43
                                    

W pewnym momencie zostałam wybita z rytmu. Usłyszałam dzwonek, który znajdował się przy drzwiach i oznajmiał przybycie nowych gości. Kiedy spojrzałam zauważyłam, że nowo przybyłymi gośćmi są koledzy Matteo z plaży. Teraz to już naprawdę sobie coś zrobię. Nie mam ochoty na ich docinki.

Obserwowałam ich od samego wejścia. Zajęli stolik przy przejściu na kuchnię i z powrotem na salę. Miałam takie szczęście, że muszę ich mijać za każdym razem, gdy będę musiała iść po jakieś zamówienie i jeszcze wrócić. Domyślałam się, że czekają na swojego kumpla, który do nich nie dołączył. Musiałam coś wykombinować by uniknąć ponownego spotkania.

Po jakimś czasie do grupy dołączył mój szef, a w mojej głowie zrodził się nowy pomysł. Może trochę nieodpowiedni i szalony, ale wolę tak kombinować niż się z nimi użerać. Teraz potrzebny był mi już tylko Max. 

Wzrokiem odnalazłam go przy jednym ze stolików. Właśnie zaniósł zamówienie i wracał do mnie z uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że taki sam wyraz twarzy będzie mieć po tym, co mu zaproponuję. Od razu jak tylko stanął za barem, postanowiłam działać.

-Maxi mógłbyś obsłużyć Matteo i jego kolegów ? - zapytałam z błagalnym wzrokiem, który od razu ozdobił moją twarz.

-Dlaczego miałbym ich obsługiwać ? - zaśmiał się, ale czułam, że tylko tak się ze mną droczy.

-Powiem ci szczerze, że jakoś niespecjalnie mam ochotę na ich chamskie docinki w moim kierunku i uwagi jak przy pierwszym spotkaniu. - oznajmiłam. -Jeśli się tym zajmiesz to jestem gotowa oddać ci moje dzisiejsze napiwki. Co ty na to ? - wiedziałam, że nie będzie mógł się oprzeć pokusie.

-Zrobiłbym to i bez tego. - odpowiedział. -To twoje pieniądze, a my jesteśmy tutaj razem by sobie pomagać nawzajem. - odpowiedział i mocno mnie przytulił, co odwzajemniłam.

-Dziękuję. - szepnęłam mu na ucho i z nową energią wróciłam do pracy.

Zajęłam się obsługiwaniem kolejnych stolików, a Maxi tak jak obiecał zajął się stolikiem chłopaków. Na początku nieźle nam to szło, ale też kiedyś trzeba było odebrać zamówienia. Wtedy to już musiałam tamtędy przejść. 

O dziwo nie zagadywali mnie ani nie przygadywali mi. Obserwowali mnie, ale nic nie mówili, dlatego ja też postanowiłam zachować milczenie. Chociaż wewnętrzny głos podpowiadał mi, że ty tylko cisza przed burzą i jeszcze dzisiejszego wieczoru coś się wydarzy.

Około 22:00 restauracja dalej była pełna i aż pękała w szwach. Zamówień przybywało i pracy też. Ganiałam od baru do kuchni, od kuchni na salę i tak w kółko. Można zwariować, ale zadowolone twarze klientów rekompensowały mi wszystko.

Minęła moja kolejka na barze, więc mogłam pójść roznosić zamówienia. Minęłam stolik Matteo i jego kumpli, którzy jak tylko mnie zobaczyli to od razu ucichli. Trochę to podejrzane, ale stwierdziłam, że nie będę się przejmować, ale to było do czasu. 

Odebrałam z kuchni zamówienie składające się z małej pizzy hawajskiej i dwóch coli. Czym prędzej ruszyłam na salę. Gdy już prawie byłam po środku przejścia, usłyszałam, że rozmowa chłopaków nabrała trochę tonu. Niby nie podsłuchuję, ale czułam, że powinnam.

Kochani jak wam się podoba ? Czego takie dowie się Luna ? Czekam na wasze komentarze, które motywują mnie do dalszej pracy ❤️❤️❤️

Przy okazji zapraszam na nową książkę, która już na was czeka ❤

PŖÖBÄBĻËMËŅȚË ȚË ÄMÖ - ĻŮȚȚËÖOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz