55

284 31 29
                                    

-Myśli Pan, że to moja wina ? - zapytałam.

-Ale co konkretnie ? - widziałam, że patrzy na mnie jak na wariatkę.

-Gdybym go rano obudziła i zabrała ze sobą to z nim bym wróciła. - oznajmiłam. -Nie było by tej całej awantury i teraz by tutaj nie leżał. - dodałam.

-Nie mogła Pani tego przewidzieć. - próbował mnie pocieszyć, ale wiedziałam, że to przeze mnie tu leży. -Takie rzeczy się zdarzają. - uśmiechnął się.

-To nie powinno się zdarzyć. - odparłam. -Jeśli ktoś powinien tu leżeć to tylko i wyłącznie ja. - oznajmiłam. 

-Proszę tak nie mówić. - pokręcił głową ze zdezorientowaniem. -Nikt nie powinien tu leżeć, ale nie można cofnąć czasu. - jednak ja tak bardzo bym chciała.

-Matteo na pewno już mi tego nie wybaczy. - odpowiedziałam smutna.

-Nikt nie wie, co życie dla niego szykuje. - poklepał mnie po ramieniu. -To może być nowy start dla was obojga. - później rozważę to co mi powiedział.

-Dziękuję, bardzo mi Pan pomógł. - wysłałam w jego kierunku cień uśmiechu. -Mogę jednak teraz dowiedzieć się co z nim ? - zapytałam.

-Oczywiście, już Pani mówię. - ucieszyłam się, że nie robi mi żadnych wyrzutów ani nie utrudnia.

-Dziękuję. - odpowiedziałam i z uwagą zaczęłam go słuchać.

-Pan Balsano po tym jak wypadł z trasy był nieprzytomny i taki pozostaje do teraz, bo musieliśmy wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Prawdopodobnie uderzył w coś głową. - oznajmił.

-To poważne ? Długo w niej będzie ? 

-Nie mamy pewności kiedy się wybudzi, bo to może stać się w każdej chwili. - to mnie pocieszył. -Jego stan jest stabilny i nie odniósł większych obrażeń, ale musimy śledzić uraz głowy żeby nie wynikło z tego nic poważnego. - trochę już mi lepiej, wiem że żyje i przeżyje.

-Trochę się uspokoiłam, ale dalej nie daje mi Pan pewności, że wszystko będzie jak kiedyś. - posmutniałam.

-Nikomu nie mogę tego zagwarantować, ale mogę Ci obiecać, że zrobimy wszystko co w naszej mocy byście mogli jeszcze ze sobą porozmawiać. - uśmiechnął się.

-Dziękuję doktorze, ale czy będę mogła go zobaczyć choć na chwilę ? - zapytałam.

-Jak tylko wróci z badania to pokażę Pani salę. - uśmiech nie schodził z jego twarzy.

-Jakie badania ?

-Musieliśmy wykonać tomografię głowy by upewnić się, że jak na razie wszystko jest w porządku. Rozumie Pani czy po uderzeniu nie powstał jakiś krwiak albo guz. - oznajmił.

-Powie mi Pan jaka jest diagnoza jak otrzyma wyniki ? - muszę być pewna, że zostawię go zdrowego.

-Oczywiście, że tak. - odpowiedział. -Zapraszam za mną. - za pewne prowadził mnie w kierunku sali Matteo.

-Będę mogła do niego wejść czy zaoferuje mi doktor tylko jakieś widzenie przez szybę ? - zapytałam.

-Pozwolę wejść, ale na krótko, bo nie można męczyć pacjenta. - jaki służbista się nagle z niego zrobił.

-To wiele dla mnie znaczy. - uśmiechnęłam się delikatnie.

-Może jak wyczuje Pani obecność zrozumie, że ma dla kogo walczyć. - dodał.

-Nie wiem czy jestem teraz najbardziej pożądaną osobą jaką chciałby zobaczyć. - spuściłam głowę w geście porażki.

-Usta mówią jedno, ale serce czuje drugie. - może ma rację. -Jestem trochę starszy i wiem, że finalnie i tak zawsze wygrywa serce. - uśmiechnął się.

-Dziękuję Panu za wszystko. - oznajmiłam. -Gdyby nie ta rozmowa i podejście do mnie pewnie cały czas bym płakała, a teraz wiem, że muszę być silna dla naszej dwójki.

-Proszę już nie marnować czasu i wejść na chwilę do chłopaka. - powiedział, więc tak też zrobiłam.

***

Komentujcie i dajcie mi motywację by dalej dla Was pisać. Kocham Was moje bąbelki bardzo mocno ♡♡♡♡♡

PŖÖBÄBĻËMËŅȚË ȚË ÄMÖ - ĻŮȚȚËÖOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz