#9

241 17 11
                                    

Pers Rosji

Niezbyt wiele pamiętam z tego, co działo się wczoraj. Z tego co mi opowiadali, to Polsha rozbił butelkę wódki na głowie Niemcowi, a ten mało co tam nie wyciągnął kopyt. Ciekawie. Większość osób była schlana i nikt nie myślał trzeźwo, więc nawet nie wezwano pogotowia. Germaniya został u nas. Opatrzyli go i położyli w salonie, teraz zresztą chyba śpi. Niedawno się obudziłem, teraz kończyłem brać prysznic. Kiedy już faktycznie skończyłem, ubrałem się i zszedłem na dół. Zastałem tam dosyć dziwny widok. Niemcy faktycznie leżał na kanapie i spał. Ale obok niego ślęczał mój brat, Ukraina.
- Ej, Ukraina, a ty co? - zawołałem do niego
- Nic, spadaj - warknął na mnie
- Dobra, dobra - uniosłem brwi. Skierowałem się do kuchni po szklankę wody, dalej dyskretnie go obserwując. Widziałem, jak dziwnie się na niego gapi. Czy on się w nim zabujał? Ale jaja. Muszę to obczaić. Kiedy nalałem już sobie wody, wróciłem do salonu i usiadłem na fotelu.
- A ty czego tutaj chcesz? - Ukraina wywrócił oczami
- Usiadłem sobie, nie mogę?
- Nie, nie możesz, spieprzaj stąd - widocznie był niezadowolony z mojej obecności
- Możesz mi wytłumaczyć, o co chodzi? - spojrzałem na Niemca
- Raaany - jęknął - A co cię to? Jest ranny, to chyba chcę pilnować żeby mu się nic nie stało, co? - popatrzył na mnie spode łba
- No moim zdaniem to inaczej trochę wygląda - złapałem się za głowę. Strasznie mnie bolała, zresztą, to nic dziwnego
- Dobra odczep się - znowu zaczął się lampić na Niemcy.
Wstałem i wyszedłem.

Pers Ukrainy

Minęło już kilka minut, odkąd ten dureń tu przylazł. Dalej siedziałem przy kanapie obserwując Niemcy. Chciałem, żeby widział, że cały czas przy nim byłem kiedy się obudzi. Musiałem jakoś zrobić na nim wrażenie. Był dosyć bogaty, no i nawet przystojny.. A z czego wiem, to nie miał nikogo. Więc czemu by nie spróbować. Siedziałem tak i siedziałem, kiedy nagle zaczął się budzić. No cholera, w końcu! Rozejrzał się i przetarł oczy. Widać było, że nie za bardzo kontaktował co się dzieje. Postanowiłem już nie siedzieć cicho.
- Ojejku, w końcu się obudziłeś! Tak się martwiłem, że coś poważnego ci się stało.. - powiedziałem, a popatrzył na mnie zdezorientowany
- W..Was..? Co ja tu robię.. Kim ty jesteś..? - lekko się ode mnie odsunął.
- Jestem Ukraina, cześć - próbowałem jakoś sympatycznie się do niego uśmiechnąć
- Skąd ja się tu wziąłem..? - próbował się dowiedzieć
- Jejku.. Wczoraj ten kretyn Polska ci rozbił butelkę na głowie.. - starałem się udawać, że jestem bardzo zmartwiony
- Rety.. Zaczynam coś sobie przypominać.. - złapał się za głowę
- Ale kretyn z niego.. Oby ci nic nie było..! - powiedziałem, lecz on wydawał się mnie nie słuchać i patrzył się w sufit. No co za chuj.. Wywróciłem oczami. No ale postanowiłem się nie poddawać.

Pers Polski

Węgry mi opowiedział o wszystkim, co się działo wczoraj.. I o tym, co zrobiłem Niemcom. Boże, tak strasznie mi przez to głupio! Ja byłem wtedy taki schlany, nie panowałem nad tym co robię. Miałem tylko nadzieję, że nie zrobiłem mu nic poważnego.. Mój brat mi powiedział, że został u Białorusi w domu. Postanowiłem tam pójść i go przeprosić. Po drodze wstąpiłem do sklepu żeby mu coś kupić. Postanowiłem, że zakupie dla niego misia. W końcu misie są słodkie i każdy je uwielbia, prawda? Po jakimś czasie dotarłem do domu mojego przyjaciela i zapukałem do drzwi. Czekałem chwilę, aż otworzył mi Ukraina. Kiedy mnie zobaczył, od razu mina mu zrzędła.
- Czego ty tu chcesz - warknął na mnie
- Ja.. przyszedłem do Niemiec.. - zmarszczyłem brwi
- Mhm, ta.. Ty się lepiej do niego nie zbliżaj, zwyrolu - patrzył na mnie, jak na jakiegoś.. mordercę. Było mi z tym strasznie źle.
- Ja nie chciałem tego zrobić, byłem wtedy pijany! Proszę, daj mi z nim porozmawiać..
Ukraina już miał mi odpowiedzieć, kiedy nagle usłyszeliśmy słaby głos Niemiec.
- Proszę, wpuść go..
Ukraina wywrócił oczami i ustąpił mi miejsca w drzwiach. Niepewnie wszedłem do środka i popatrzyłem na Niemca. On również na mnie patrzył. Ukraina cały czas obserwował nas z boku. Podszedłem do niego i uklęknąłem obok kanapy. On cały czas się na mnie patrzył słabym wzrokiem, a po chwili delikatnie się uśmiechnął. Miałem straszne wyrzuty sumienia przez to, co zrobiłem. Odwzajemniłem uśmiech i wyciągnąłem misia, po czym mu go podałem.
- Gu..Guten morgen.. Deutschland - powiedziałem niepewnie. Widziałem, że się ucieszył. Wziął ode mnie misia.
- Jejku.. Dziękuję.. - uśmiechnął się nieco szerzej
- Nie ma za co.. - zamyśliłem się - Ja.. Chciałem cię strasznie przeprosić za to, co zrobiłem.. Byłem wtedy pijany i.. Nie wiedziałem co robię.. Mam nadzieję, że nic ci nie zrobiłem..
- Spokojnie, nie przejmuj się tym. Wszystko jest w porządku, rozumiem, że tego nie chciałeś.. - był strasznie miły.. widziałem, że w ogóle się na mnie nie gniewa. Przez to miałem jeszcze większe wyrzuty sumienia.. ale.. byłem szczęśliwy.

🇩🇪 GerPol 🇵🇱 (czyli totalnie przeciętny fanfik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz