🌙Steve — Byłaś właśnie w Ikei aby kupić szklanki i poduszki do mieszkania. Przechodziłaś właśnie przez jakiś dział aż zauważyłaś mężczyznę, który nie ogarniał jak działa ten „koszyk" na ołówki. Po chwili wszystkie wylądowały na podłodze. Mężczyzna starał się je pozbierać i postanowiłaś mu pomóc.
- Dzięki. - powiedział gdy skończyliście je zbierać.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęłaś się do niego.
- Tak ogólnie jestem Steve. - podał ci rękę.
- A ja jestem [T.I]. - uścisnęłaś jego dłoń.
- Może chciałabyś pójść na kawę? - spytał i wyczułaś nutkę niepewności w jego głosie.
- Jasne, z wielką chęcią. - najpierw poszliście do kasy a potem na kawę i właściwe tal zaczęła się wasza znajomość.🌙Nebula — Sama nie wiedziałaś jak trafiłaś do tak „podejrzanej" okolicy ale pewnie się po prostu zgubiłaś.
Weszłaś do pierwszego lepszego budynku, który okazał się pubem pełnym podejrzanych typów.
Postanowiłaś się nie wychylać i zajęłaś jakieś miejsce w rogu.
Siedziałaś sobie może z pięć minut aż dosiadła się do ciebie niebiesko-skóra kobieta.
- Co ty tu robisz tal całkiem sama? - spytała. - Zgubiłaś się? - zaśmiała się pod nosem.
- Jeśli mam być szczera to tak. - wzruszyła ramionami i zabrałaś piwo jakiemuś mężczyźnie.
- Nawet nie próbuj wrzeszczeć bo odetnę ci ten krzywy ryj. - warknęłaś do niego. Ten praktycznie od razu poszedł. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
- Polubimy się. - usłyszałaś głos kobiety. - Nebula.
- [T.I] - ucisnęłaś jej dłoń. Przegadałyście całą noc, rozmawialiście o różnych broniach i takie tam.🌙Stephen — Dziś w schronisku był dość spokojny dzień. Było to dla ciebie na plus ponieważ akurat byłaś sama.
Właśnie dawałaś leki jednemu z psów a do środka zawitał wysoki mężczyzna z pudełkiem w dłoniach.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłaś się i odłożyłaś psa do boksu.
- Dzień dobry. Mam pewną sprawę. - podszedł do ciebie. - Znalazłem te dwa kociaki u mnie w domu ale nigdzie nie widziałem ich mamy.
- Jasne, zajmiemy się nimi. - wzięłaś pudełko z kociakami.
- Jestem Stephen. - powiedział nagle.
- A ja [T.I]. Jeśli będziesz chciał możesz zawsze je odwiedzić. - zaśmiałaś się a mężczyzna się uśmiechnął.
- Skorzystam z tej możliwości. Do widzenia. - powiedział i wyszedł.🌙Carol — Gdyż twoja pralka się zepsuła udałaś się do pralni chemicznej.
Zdziwiłaś się gdy zobaczyłaś tłumy w pralni.
Zrezygnowana stanęłaś z praniem i czekałaś.
Po kilku minutach podeszła do ciebie blondynka, która tez czekała na swoją kolej.
Żeby jakoś zabić nudę postanowiłaś do niej zagadać.
- Hej, jestem [T.I]. - uśmiechnęłaś się do niej.
- A ja jestem Carol. - i tal zaczęła się długa rozmowa. Nawet po tym jak zrobiliście pranie go rozmawiałyście, praktycznie o wszystkim.
Po, prawie godzinie, którą całą przegadałyście, umówiłyście się na kawę.🌙Scott — Zapukałaś do drzwi. Praktycznie od razu otworzył ci je brunet o niebieskich oczach.
- To pani jest [T.I], opiekunka? - spytał. Kiwnęłaś głową w odpowiedzi.
- A gdzie jest ten szkrab, którego mam pilnować? - zajrzałaś do środka ale nikogo nie zobaczyłaś.
Scott również się obejrzał. - Poczekaj chwilę. - odwrócił się i miał zamiar iść do któregoś z pokoju ale się potknął. - Nic mi nie jest! - wstał i poszedł do pokoju. Mimowolnie zaśmiałaś się cicho. Po chwili wrócił trzymając za rękę dziewczynkę. - Cassie, to jest [T.I], zajmie się tobą kiedy ja będę w pracy. - uśmiechnął się lekko do niej. Wyciągnęłaś do dziewczynki a ta prawie od razu ją uścisnęła.
- Miło mi cię poznać Cassie. - uśmiechnęłaś się i spojrzałaś kątem oka na mężczyznę.
- Ja już idę ale postaram się wrócić jak najszybciej. - przytulił dziewczynkę i poszedł do samochodu aby po chwili nim odjechać.
- To co chcesz robić Cassie? - spytałaś dziewczynkę.
- Pobawmy się w chowanego! - powiedziała entuzjastycznie.
- Możemy. - weszłyście do domu i praktycznie cały dzień spędziłyście na zabawie
CZYTASZ
𝐏𝐫𝐞𝐟𝐞𝐫𝐞𝐧𝐜𝐣𝐞 𝐯𝐨𝐥.𝟐 - marvel
Random🌙Steve 🌙Nebula 🌙Stephen 🌙Carol 🌙Scott 🌙Wanda 🌙Tony 🌙Rhodney 🌙Natasha 🌙Peter Q 🌙Clint 🌙Quentin