Proch cz.2

124 9 0
                                    

- Jak Ci idzie? - zapytał widząc jak jego ukochany nie może znaleźć ich pociech.


- No chyba nie za dobrze... - dokładnie ich szuka.


- Pomóc Ci? - zaproponował Polak - czy sam dasz radę?


- A jak się czujesz? - zmienił temat.


- Misiek to był tylko kaszel z alergii, po prostu musimy lepiej sprzątać - zaśmiał się i dał mu buziaka.


- Martwiłem się strasznie...


- Misiu nie martw się o mnie, poza tym ja się bardziej martwię o dzieci w jakich miejscach się schowali, że tak długo ich szukasz, a dalej nie możesz ich znaleźć...


- Jestem słabym szukającym, nie wiem dlaczego zaproponowałem bym liczył - westchnął.


- No racja, nie umiesz szukać - zaśmiał się.


- No to w takim razie przyda mi się Twoja pomoc, ja od zawsze jestem w to beznadziejny...


- A mój słaby punkt szybko znajdujesz - zaśmiał się zmysłowo szepcząc mu do ucha.


- Bo to mam już wyćwiczone - uśmiechnął się.


Po chwili szukali już razem, młodszy udał się szukać w pokojach należących do dzieciaków, a starszy poszedł do salonu i szukał po szafkach.


- Kuba! Eliza! - krzyczą oboje jakby to miało im pomóc. 


Ich syn kichnął przez co ich ojciec go znalazł.


- Jak Ci idzie !? - Polak krzyknął do męża, gdy usłyszał dziwne szmery.


- Znalazłem Kubę! - odkrzyknął wesoło Pero.


- Tylko? - udał się do pokoju, gdzie oni przebywali.


- Niestety...


- Od razu mówię, że nie wiem gdzie jest Eli - powiedział mały i z uśmiechem usiadł na swoim łóżku.


- Okej... To jest ciężkie... - westchnął.


- Przecież wiem...


- Łazienka na górze już była? - zapytał Polak i od razu udał się do tego pomieszczenia.


- Pomóc wam w szukaniu? - zapytał Kuba widząc, że jego rodzicom słabo idzie.


- Jak chcesz - odpowiedział Kamil.


- To ja wolę pozostać lojalny - powiedział choć miał problem z wymówieniem ostatniego słowa. 

One ShotsWhere stories live. Discover now