2. Nowy

8 2 0
                                    

Lucy

Następnego dnia wstałam z łóżka i pędem ruszyłam do łazienki na korytarz. Wzięłam zimny prysznic i włożyłam nowe ciemne legginsy i biały sweterek. Gdy myłam zęby dołączyła do mnie Lili, zerknęłam na nią znacząco.

-Ty leniuchu! Co tak późno?! Powiedziałam z pianą w ustach. Ona za odpowiedź, przewróciła oczami.

-Uczyłam się do historii. Oznajmiła dumnie.

-Taaaa... jasne. Ach, dlatego słyszałam te dziwne szmery... Zauważyłam. -Fuj! Blondynka patrzyła na mnie niezrozumiałym wzrokiem.

-Jakie szmery? Zerknęłam na Lili rozumiejąc, że próbuje się wymigać.

-Nic, nic... Uśmiechnęłam się chytrze. Po umyciu zębów, zabrałam się do suszenia i czesania włosów. Potem, wyjęłam z kosmetyczki, którą miałam przy sobie eyeliner i pociągnęłam dwie kreski. Wróciłam do pokoju i zabrałam książki. Pierwszą mieliśmy geografię. Już na początku lekcji do klasy wszedł Grimm z jakimś chłopakiem. Wydawał mi się dziwnie znajomy...

-Witajcie uczniowie, to jest Dave, wasz nowy kolega, będzie chodził do naszej szkoły, więc traktujcie go z szacunkiem. Oznajmił Dyrektor. Chłopak przebiegł wzrokiem po klasie. Dlaczego wydaje mi się, że go już kiedyś widziałam? Po chwili usiadł bezceremonialnie na wolnym miejscu. Spojrzał na mnie, pewnie zauważył, że się na niego gapisz, idiotko - pomyślałam. Spuścił głowę, wtedy coś mi się przypomniało... Ten chłopak w moim pokoju... To był ON! Zanim się spostrzegłam była przerwa. Zerwałam się z miejsca i ruszyłam do niego.

-Witaj Dave, myślę, że powinniśmy sobie coś wyjaśnić... Starałam się zachować godność. Skrzyżowałam ręce na piersi, nawet nie wstał z krzesła.

-Słuchaj, ech... Nie wiem jak mam Ci to wyjaśnić, ok? Nie było tematu. Te ostatnie trzy słowa wymówił mocniej. Czy on sobie ze mnie żarty stroi? Jak to nie było tematu?! Pochyliłam się nad nim i prawą ręką zagrodziłam mu drogę. Jego twarz była zaledwie kilka centymetrów od mojej, jednak patrzeliśmy na siebie z powagą, chciałam go pogromić wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robił, tylko patrzył głęboko w oczy. Były tak ciemne, że myślałam, że zaraz się w nich utopię.

-Po prostu, ach... Przepraszam, dobra?! Nie wiedziałem gdzie jestem, spanikowałem... Jego zmieszana twarz wprawiła mnie w równe zakłopotanie, więc postanowiłam trochę złagodnieć.

-Więc dlatego rzuciłeś się na ten bukiet? Spytałam nie odstępując od swojego postanowienia. Przez długa chwilę milczał, ale w końcu doczekałam się odpowiedzi.

-Po prostu... Niestety nie dano mi się dowiedzieć niczego więcej, gdyż naraz kilka głosów donośnie wykrzyczało moje imię. Wyprostowałam się i puściłam mojego więźnia. Jeszcze przez chwilę przyglądał mi się w zamyśleniu, a potem wstał i wyszedł. Wyszłam na korytarz i napotkałam okręg mich przyjaciół, dyskutowali o czymś. Gdy do nich dołączyłam, wszyscy zaprzestali i wpatrywali się we mnie. Wzruszyłam ramionami.

-Gdzie byłaś? Szukaliśmy Cię! Powiedziała Sara.

-Miałam sprawę do załatwienia. Spojrzałam stanowczo na boki, by przyznać, że nie chcę o tym mówić.

-W każdym razie, rozmawialiśmy o tym nowym... White zrobił minę dziecka, które spodziewało się dostać inny prezent. - Powiem, że nie jest taki zły... Ciągnął.

-Nie jest taki zły? To ciacho! Przyznały zgodnie dziewczęta. Nathan zdawał się być innego zdania.

-Widzę Fall, że Ty też jesteś przeciwko mnie? Oznajmił.

-Ja?! A to niby dlaczego? Nie wiem, o co mu chodzi, chociaż miałam dziwne przeczucie, że zaraz coś palnie.

-Widziałem, jak się na niego patrzysz... Wszyscy zgodnie potwierdzili jego teorię, kiwając głowami.

-No co wy, JA?! W życiu! On mnie w ogóle nie interesuje! Poczułam, że ktoś za mną przechodzi. Czułam jego spojrzenie. Zarumieniłam się, spuszczając głowę.

-Cześć, jestem Lili, witamy Cię w naszej szkole! Chłopak przystanął przy mnie i serdecznym tonem przywitał się.

-Cześć. Dopiero teraz zauważyłam jaki jest przystojny. Jego biała koszula luźno układała się na szerokich ramionach, a twarz  była nieskazitelnie gładka.

-To jest Sara, White, Nathan i Lucy. Wskazywała po kolei palcem.

-Hej, więc to Ty jesteś ten słynny Dave? Parsknął Nathan z rękoma w kieszeni.

-Słynny? Ha! Chyba raczej nietutejszy. Tu spojrzał na mnie, uniosłam brew, ale dalej przysłuchiwałam się rozmowie.

-Cóż, dam Ci pewną radę, KOLEGO. Otóż lepiej by było, gdybyś unikał Luke'a, mógłby Ci uszkodzić tą wspaniałą twarz. Zakpił. Nathan wydawał się być spięty, jednak Dave nie pozostawał mu dłużny.

-Jakoś sobie poradzę, dzięki. Dzwonek zagłuszył występujący zgiełk na korytarzu. Chłopcy zmierzyli się wzrokiem, a potem wszyscy ruszyliśmy do klasy. Reszta lekcji upłynęła w napięciu.

Co mu się stało?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NaznaczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz