R A V E N
Na powrót Caluma czekałam do pierwszej.
Nie wrócił. Nie obchodziło mnie to, że o siódmej mam być w szpitalu, teraz myślałam tylko o nim. Byłam gotowa brać nadgodziny, nie wytykać mu lenistwa, wszystko żeby tylko wrócił. Ale nie zadzwoniłam do niego. Może była to wina nastroju, a może się bałam jego reakcji.
Obudziłam się o szóstej. Kilka razy niepewnie spoglądałam na telefon, mając nadzieję, że wróci. Że była to mała sprzeczka, a wiedziałam jak jest w rzeczywistości. Dopiero, gdy opuścił mieszkanie zdałam sobie sprawę z tego, co się stało.
Była już siódma, a ja rozmawiałam z pacjentami. Większość osób na moim oddziale to dzieci; zamknięte w sobie oraz takie, którym nie da się pomóc. Wielu chorych mogło umrzeć nawet dziś.
- Dzień dobry, Cassie. Jak się dziś czujesz?
Uniosła na mnie swoje szare oczy. Najwidoczniej nie spała za dobrze, tak samo jak ja, jednak nie musiałam pytać o to, co się stało, gdyż sama odpowiedziała.
- Ten nowy chłopak kłócił się z lekarzami.. Mówił, że nie chce się leczyć.
Wydałam z siebie ciche westchnięcie.
- Czy ja przeżyje? Brittany mówiła, że wszystko jest w najlepszym porządku, ale nic się nie zmienia. Chyba już mnie nie leczą...
Lekko uniosłam głowę Cass żeby mieć z nią kontakt wzrokowy. Nerwowo bawiła się palcami i rozglądała się po pomieszczeniu.
- Cassie, jesteś po operacji.. Myślę, że prędko nie wrócisz do tego szpitala.
Piętnastolatka wydała z siebie cichy pisk. Miała załzawione oczy, a mimo to, cały czas się uśmiechała. I był to jej pierwszy uśmiech od operacji.
Z zadowoleniem opuściłam pomieszczenie. Zmierzałam w stronę sali 142, w której powinien leżeć Ashton, ale po wczorajszej kłótni z lekarzami jest szansa, że się wypisał. Jak się okazało, myliłam się. Irwin przebywał w pomieszczeniu, bawiąc się jakąś piłeczką.
- Cześć Raven. - przywitał się od niechcenia.
Zadałam mu kilka podstawowych pytań i wyszłam. Postanowiłam skorzystać z krótkiej przerwy i zadzwonić do Caluma, jednak natychmiast schowałam telefon, gdy zauważyłam Jude.
- Juds, co tu robisz? Nie powinnaś być..?
- Nie uwierzysz co się dzieje! Policja w szpitalu! Podobno idą do Irwina..
Pokręciłam lekko głową. Czy Ashton miał jakieś problemy z prawem?
- Jude to nic nie znaczy.
Dziewczyna jednak nie słuchała. Ledwo dała radę ustać w miejscu. Policja w szpitalu była jedną z największych sensacji, pewnie przez to, że nie odwiedzają nas często. Miałam cichą nadzieje, że szybko opuszczą budynek. Byłam przecież jego pielęgniarką, a nie miałam ochoty odpowiadać na ich pytania.
- Co u Caluma?
Oh, tak, zapomniałam. Haverly była zauroczona w bracie, pomimo ośmiu lat różnicy. On póki co nie wyrażał większego zainteresowania.
- Pokłóciliśmy się i wyszedł. - stwierdziłam obojętnie.
Obojętność była dla mnie jak maska, której często używałam; w pracy, przy Calumie. Niemal wszędzie. Jednak na wspomnienie o osiemnastolatku miałam ochotę się rozpłakać, co z trudem udało mi się ukryć.
- Będzie dobrze, Raven. - pocieszyła mnie brunetka. - Czas wracać do pracy. Widzimy się później!
Właśnie dzięki niej uświadomiłam sobie, że Calum zostawił coś, co kochał.
Swoją gitarę.
C A L U M
Zatrzymałem się u Michaela. Mówił, że mogę zatrzymać się na ile chcę, ale odczuwałem tęsknotę za Raven. Może i jestem dupkiem, ale mam wyrzuty sumienia i wiem, co zrobiłem źle. Ale póki co nie chciałem się do tego przyznawać.
- Cal, wszystko okej?
Wzruszyłem ramionami i usiadłem na łóżku, chwytając się za głowę.
- Daj spokój. - powiedział czerwonowłosy. - W końcu sama do Ciebie napisze, prawda?
Właśnie tego nie byłem pewny. Nie dzwoniła, a tym bardziej nie pisała, doprowadzając mnie do szału. Potrzebowałem osoby, która będzie wypominać mi bałagan i lenistwo. Nagle poczułem w kieszeni wibracje. Podskoczyłem z miejsca i odczytałem wiadomość.
Od: Raven
Zostawiłeś gitarę. Myślę, że chciałbyś ją mieć z powrotem.
Pokazałem wiadomość Cliffordowi i zacząłem skakać po łóżku. On również wydawał się zadowolony, bo lekko się uśmiechnął.
- Cal, a czy ta wiadomość nie brzmi tak jakby..
- Nie chciała mnie widzieć w domu? - dokończyłem, spoglądając na niego pytająco. Skinął lekko głową. - Może.. trochę.
Jego porównanie mnie nie zraziło, a wręcz przeciwnie - wiedziałem, że gdy wrócę będzie mnie czekać kolejna rozmowa, tym razem ważniejsza od wszystkich pozostałych.
- Może powinieneś pojechać do szpitala? - zaproponował chłopak. - Wiesz, żeby zrobić jej niespodziankę. Mógłbyś też kupić kwiaty.
Zacząłem się cicho śmiać. Jak na geja mój przyjaciel wiedział, czego oczekują kobiety. I to znacznie lepiej ode mnie. Na dwudzieste urodziny dałem Rav wstęp do salonu gier za darmo, który ostatecznie ja wykorzystałem.
- Więc.. do kwiaciarni!
* * *
Kwiaciarnia czyli jedno z ulubionych miejsc Mikey'a, zaraz po pizzeri.
Wymienił mi chyba ze sto rodzajów kwiatów, a ja nie znałem ani jednego. Ostatecznie zaproponował tulipany, wspominając, że moja siostra je lubi. Ale największym problemem był kolor. Przyrzekam, nie wiedziałem, że człowiek może znać aż tyle kolorów.
- Błagam Cię, Mike. Weźmy fioletową i tyle.
Clifford wywrócił oczami i zapłacił. Całe szczęście, że szpital był po drugiej stronie ulicy, bo zaczął robić wykłady o tym, jakie kwiaty daje się na przeróżne okazje. Dopiero, gdy byliśmy w szpitalu przerwał swój monolog. Nie musiałem pytać, gdzie jest Raven Hood, bo zdawałem sobie z tego idealnie sprawę.
Minęliśmy się z Jude, która mówiła, że Rav jest prawdopodobnie w sali 209. Miałem jednak takie szczęście, że znalazłem ją znacznie wcześniej.
- Cześć. - zacząłem cicho, a dziewczyna jak na zawołanie się odwróciła. - Ehm.. To dla Ciebie.
Rav chwyciła za trochę zniszczonego już tulipana i od razu mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk, który zajął nam zaledwie minutę.
- Jest piękny.. Cal, moglibyśmy porozmawiać w domu? Wrócę o..
- O ósmej. Wiem, jak pracujesz.. - posłałem jej szeroki i najszczerszy uśmiech jaki tylko potrafiłem.
Od autorki:
Rozdział jest ciut dłuższy od poprzedniego! YAAY! Uprzedam, że będzie następny jest taki trochę.. inny. Ogólnie mówiąc zmieniłam ciut fabułę.. Nie przedłużając - pięc komentarzy, następny rozdział! + podoba Wam się nowa okładka? Robiona w Paint'cie ahahaha, ale mi tam się podoba (robiła: @HiMoran ) Obiecała, że gdy będzie mieć program to zrobi nową! YEAH!
Wiem, nie było pięciu komentarzy, ale trudno haha
+ ZAPRASZAM NA "LOOKING FOR HAPPINES (AUTORKA @Paulinkqqq ), BO POTRZBUJE MOTYWACJI AHAH
CZYTASZ
Patient «A.I
FanfictionRaven jest pielęgniarką, a Ashton pacjentem... I właśnie złamali podstawowe zasady. © 2014, HappyMells