POV: Marinette
Obudziłam się w środku nocy zdenerwowana ciągłym przychodzeniem wiadomości. Odkręciłam się na bok, upewniłam się, że Luka śpi i zeszłam cichutko z łóżka. Sięgnęłam szybko po torebkę i wyciągnęłam z niej telefon. Usiadłam na skraju posłania i odblokowałam urządzenie odciskiem palca. Zaskoczyła mnie ilość nieodebranych połączeń i nieprzeczytanych SMS-ów. Postanowiłam odczytać wszystkie wiadomości.Nieznany: Marinette, dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonu?
Nieznany: Mari, to ja, Czarny Kot😽
Nieznany: Jesteś jedyną osobą, której ufam w stu procentach.
Nieznany: Nie ma Biedronki, nie wiem kim jest, a na dodatek Paryż jest w niebezpieczeństwie.
Nieznany: Musisz mi pomóc, jesteś bardzo potrzebna!
Nieznany: Błagam Cię Mari, odpisz mi lub oddzwoń!
Nieznany: Wiem, że możesz mi nie wierzyć, że jestem Czarnym Kotem.
Nieznany: Mówię prawdę, uwierz mi i odbierz ten cholerny telefon!
Ja: Masz rację. Nie wierzę Ci w to, że jesteś Czarnym Kotem, ale mogę to sprawdzić.
Nieznany: Marinette, dzięki Bogu, wreszcie odpisałaś!🙀 Jak chcesz to sprawdzić?😼
Ja: To proste. Powiedz mi, co się wydarzyło u mnie na balkonie?
Nieznany: Chodzi Ci o tę akcje z twoim rzekomym zakochaniem, czy może wtedy, gdy zabrałem Cię w miejsce, w którym umówiłem się z Biedronką?
Ja: Czarny Kocie, to naprawdę ty!😱😂
Nieznany: Tak, to naprawdę ja, ale to nie czas na żarty i wygłupy.
Ja: Stało się coś poważnego?
Nieznany: Cholernie poważnego Marinette. Po pokonaniu Władcy Ciem musiałem pilnie opuścić Paryż. Dzisiaj wróciłem i spotkałem osobę, od której dostałem mój pierścień. Kazał mi odnaleźć Biedronkę bo podobno naszemu miastu ponownie grozi niebezpieczeństwo.
Ja: Ale jak to?
Nieznany: Powiedział, że w noc, gdy naprawił Miraculum Pawia i Ćmy, odwiedziła go dziwna postać i chciała ukraść oba Miracula, lecz na całe szczęście, bądź nieszczęście, ta osoba zabrała tylko jedno. Nie potrafię w żaden sposób odnaleźć Biedronki, dlatego proszę o pomoc Ciebie i chcę dać Ci jej Miraculum. Zgadzasz się?
Zamurowało mnie i nie wiedziałam co odpisać. Po chwili dostarczyłam mu wiadomość, którą od razu odczytał. Oburzyłam się jednak, dlatego, że z łatwością mu przychodzi rozstać się na zawsze ze swoją dawną towarzyszką i znaleźć za nią zastępstwo.
Ja: Ja wiem, że to dla Ciebie ważne, ale niestety nie jestem gotowa na bycie superbohaterką. Przykro mi. Mogę pomóc Ci w odszukaniu Biedronki.
Zdecydowanie łatwiej jest mi kłamać przez wiadomości, niż gdybym miała to robić w żywe oczy.
Nieznany: Boże, Marinette. Dziękuję, jesteś niesamowita!