Tego dnia wszystko było tak jak zawsze, no prawie. Pobudka, ciepłe promienie słońca wchodzące do mojego pokoju, ciepły uśmiech mamy, wyprawa do szkoły, kilka lekcji i do domu.
Lubiłem chodzić do mojego liceum, chociaż nie codziennie było w nim kolorowo, a zawsze jak wracałem witało mnie marudzenie ojczyma. Owszem kochałem go jak swojego prawdziwego tatę, tylko szkoda że nie zauważał jak bardzo się staram.
Zawsze humor poprawiał mi mój brat lub jedyna przyjaciółka, Olivia.
Często się zastanawiam, jak by to było gdyby było się kimś ważnym? Znacie to uczucie? Ja nie..Okej, pewnie chcecie wiedzieć jak wyglądam? Nooo, mam takie prawie długie blond włosy, piwne oczy i lekkie piegi, a i 17 lat. Nie wiem jak bardziej się opisać, ale prawdopodobnie teraz chociaż trochę możecie mnie sobie wyobrazić.
Jak już mniej więcej wiecie co nie co to teraz zaczniemy. Zaczęło się wszystko wieczorem, gdzieś tak godzina 21. Leżałem w pokoju, który niestety dzieliłem z starszym bratem. Mimo tego że nie mogłem już po takiej godzinie korzystać z telefonu przez zakaz rodziców, to musiałem trochę popatrzeć co dzieje się na świecie. Może niektórzy wiedzą o co chodzi. Nagle przyszła mi wiadomość na Instagramie. Szczerze, olałem ją. Po pewnym czasie znudziło mi się i poszłem spać. Obudziłem się jak zwykle jako pierwszy w całym domu, to nie wiedząc co że sobą zrobić zajrzałem na Instagrama i odczytałem wiadomość.
Zatkało mnie..
Ktoś do mnie napisał z konta bez żadnych informacji: ,,Znam twój problem, pomogę ci,,
Jaki problem?? Owszem jestem trochę pierdolnięty i czasem mam głupie pomysły ale żadnych problemów nie mam.
,,Kim jesteś?,, Musiałem się o to zapytać. Chyba każdy by tak zrobił.
Od razu dostałem wiadomość: ,, Niedługo się dowiesz,,
Dziwne, ale nie drążyłem tematu. Chciałem trochę sobie odpocząć. Była niedziela, a na szczęście żadnego sprawdzianu nie miałem. Uff.. Jednak wiedząc że tata będzie miał straszny humor, nie wchodziłem mu w drogę, ale oczywiście musiał coś znaleźć aby się czegoś czepić. Dostałem opierdziel ponieważ ,,nie mam co ze sobą zrobić,,. Serio?? Padał deszcz to co ja niby mam robić?
Tak szczerze wyglądały u mnie weekendy.Poniedziałek
Wstałem rano bardzo zaspany. Szybko się ubrałem i spakowałem po czym wyszedłem do szkoły. Nienawidzę tych ludzi. Wszyscy są tu tacy fałszywi.Pierwsza lekcja, język polski z wychowawczynią. Zaczęła sprawdzać obecność, nagle przerwało jej pukanie do drzwi sali. Otworzyły się, a za nich wyszła piękna dziewczyna z blond długimi włosami.
Mimo iż miała tyle wolnych miejsc, przeszła powoli tłumacząc się Pani Flinn, I usiadła obok mnie. Rozumiecie! OBOK MNIE
Nauczycielka wstała z bananem na twarzy i oświadczyła o nowej koleżance.
I tak oto znaleźliśmy się w czasie teraźniejszym. Wiem, szybko. No ale po co przedłużać.
- Hej, jestem Milen - przerwała mi moje zamyślenie swoim anielskim głosem.
- Hej.
- Ym, miło mi ciebie poznać Alex, mogę tak mówić w skrócie?
- Znamy się? Nie pamiętam abym podawał ci swoje imię.
- Można powiedzieć że dopiero się poznajemy. W sobotę do ciebie napisałam.
- To byłaś ty?
- Tak
Dziwne, ale dobra. Chwilę pomyślałem i przypomniała mi się jej wiadomość.
- Jakie problemy??
- Co? - zapytała jakby nie wiedziała o co chodzi
- Napisałaś mi że znasz moje problemy, jakie problemy?
Spojrzała się na mnie z takim chytrym uśmieszkiem.
- Nie martw się, każdy ma jakieś tajemnice. Pomożemy sobie nawzajem.
WTF!? Co?? O co jej chodzi? Jest chyba bardziej pojebana ode mnie!
- Dobrze się czujesz? Chcesz do psychologa?
- Nie dzięki, na razie się nam nie przyda.
Chyba uciekła z psychiatryka! To widać po jej brązowych, szalonych oczach.
- Proszę o ciszę tam z tyłu! - czego ona tak krzyczy, przecież głuchy nie jestem. I jeszcze patrzy się na mnie ostrzegawczo. Aż mam ochotę powiedzieć ,, To nie ja! To ta nowa! ,, ale nie powiem, nie będę konfidentem i tak już pani Flinn nie miała na mnie cierpliwości.
CZYTASZ
Obdarzeni
RomanceDodam tylko początek na zachętę, może komuś się spodoba i postaram się dodawał regularnie. Mam nadzieję że się uda