Rozdział 2.

148 10 1
                                    

<<Reader>>
Czekałam, aż ktoś przyjdzie. Zamykały mi się oczy, ale szybko je otwierałam. Widziałam jego twarz. Czemu? Przecież to było tydzień temu. Powinnam już nie myśleć o tym.

Mijały godziny. Chciałam, by ktoś przyszedł. Nawet ten kurdupel, ale nic z tego. Nagle usłyszałam trzask drzwi. W końcu ktoś mnie odwiedził. Ujrzałam znowu piękne oczy. Chłopak trzymał tace z jedzeniem. Lekko się uśmiechnęłam.

-Cześć [W.I].-Położył tace i odwzajemnił mój uśmiech.

-Cześć Eren.-Odpowiedziałam chicho rumieniąc się. Tak bardzo chciałam by wrócił.

Chłopak patrzał na mnie co chwilę i w jego oczach zauważyłam zmartwienie.

-Co się stało? Wyglądasz, jak byś nie spała całą noc.-Teraz wiedziałam, że zachowuje się, jak małe dziecko.

-Bo nie spałam.-Odrzekłam smutnym głosem.-Nie mogłam spać, bo bałam się.-Chciałabym, by ktoś mnie przytulił...Po moich policzkach spływały znowu łzy.

-Tu jesteś bezpieczna. Nie musisz się niczego bać.-Uśmiechnął się, a ja wytarłam łzy.

-W-wiem, ale...-Poczułam znowu kolejne łzy na moich policzkach.

-Ale?-Wydawało się, że Eren był ciekawy.

-Eren...-Zwinęłam się w kulkę.-Uciekłam...-Musiałam w końcu, się wyżalić.-Miałam ich dość. Przez nich zabrali mi osobę, którą kochałam i nie tylko...-Odwróciłam wzrok.

-Chodzi o tytanów?-Zapytał i złapał kraty.

-Nie...-Krótko odpowiedziałam.

-Jak uciekłaś?-Zapytał się mnie jeszcze raz, a ja westchnęłam.

-Miałam sprzęt do trójwymiarowego manewru.-Brunet był zdziwiony.

-Jak go zdobyłaś? Przecież tylko...-Nie dałam mu dokończyć.

-Wiem...Ja..Nie mogę powiedzieć.-Odwróciłam wzrok.

-No dobrze. Ja już muszę znowu iść. Cześć.-Zielonooki już chciał iść. Chciałam jeszcze z nim pobyć. Jego ciepłe oczy i uśmiech. Od razu czułam się lepiej.

-Eren...Przyjdziesz mnie odwiedzić jeszcze?-Zadałam pytanie, rumiejąc się przy tym. Widziałam chwilowe zastanowienie u Jeagera.

-Przyjdę.-Po chwili chłopaka nie było w pomieszczeniu.

Wzięłam znowu talerz z jedzeniem i zjadłam szybko. Odłożyłam puste naczynie i położyłam się na łóżku. Zasnęłam.

<<Sen>>
Mała dziewczynka biegła przez łąkę. Na chwilę się zatrzymała. Usiadła na ziemi, by pooglądać widoki. Uśmiechnęła się pod nosem. Nagle usłyszała głos. Ktoś ją wolał.

-Cześć.-Odwróciła się. Przypomniała się jej rozmowa z mamą o tym, że nie może z nikim rozmawiać. Wstała i chciała już uciec.-Poczekaj...Jestem Colin Linn.-Uśmiechnął się.-A ty?-Zapytał miło.

-[T.I] [T.N]...-Odpowiedziała nieśmiało.

-Miło mi cie poznać.-Podał dłoń , a dziewczynka ją uścisnęła.-Nagle chłopczyk zniknął. Dziewczynka była przerażona. Tak się bała...

<<Koniec snu>>
Otworzyłam oczy szybko i wstałam, aby usiąść. Załapałam się za głowę. Znowu śnił mi się on. Dlaczego nie mogę śnić normalnie? Do moich oczu napłynęły łzy. Otarłam je szybko. Nie chciałam już płakać.

Minęło kilka minut, a znów ktoś się zjawił. Liczyłam na to, że to będzie Eren, ale się pomyliłam. Był to ktoś obcy. Położył na ziemię butelkę z wody i wziął tacę. Po chwili znów byłam sama. Mimo, że Eren odwiedzał mnie to i tak czułam się sama i niechciana. Wstałam i podeszłam do krat i kucnęłam. Wzięłam butelkę z wodą i się zmieni napiłam. Odłożyłam prawie pustą buteleczkę i poszłam gdzieś usiąść.

ErenxReader|Shingeki no KyojinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz