One-schot Billy

536 12 3
                                    

Zapłakana dziewczyna jechała pustą ulicą, ocierając nieskutecznie łzy z policzków. Była bezradna. Tak bardzo chciała przestać, chciała być silna, chciała zapomnieć. Nie mogła. Każdy krzew, każdy podmuch wiatru czy świst przecinanego powietrza śmiał się z jej bezradności. Czuła się okropnie. Jeszcze kilka dni temu to ona była tą jedyną, tą najdroższą. Niczym zepsutą zabawkę odstawił w zapomnienie. Zdrada tak strasznie bolała.
Nie mogła znaleźć słów, które by opisały jak się czuła. Miała mętlik w głowie. Światła reflektorów rzucały blade światło na nocną drogę. Przez zaszklone oczy ledwo co widziała pustą jezdnię.

Nie wiedziała jak to się stało. Łzy zasłoniły jej obraz, światła były za słabe czy przez własną nieuwagę nie dostrzegła pijanego kierowcy, jadącego pod prąd. Było za późno na ratunek.

                                                                                     ~*~

  Wraz z piskiem odjeżdżających opon, z rozbitego auta [K.T.W] unosiły się kłęby dymu. Auto wylądowało w rowie, a uderzenie było tak mocne, że zapikowała autem tak, że wylądowało ono do góry nogami.

Na rozbite auto i nieprzytomną dziewczynę niedługo później zostało rzucone mocne światło reflektorów. Auto zahamowało gwałtownie, przez co pisk opon był słyszalny nawet przez puszczoną głośno muzykę.  Kierowca wyszedł z auta, trzaskając w pośpiechu drzwiami. Podszedł do auta i wciągnął gwałtownie powietrze na widok twarzy dziewczyny.

- [Twoje Imię] - wyszeptał zaskoczony, chcąc wyrzucić wiązankę przekleństw, lecz był tak zszokowany tym widokiem, że stał tam chwilę jak kołek. Przeklął pod nosem, zauważając, że dziewczyna jest nieprzytomna. Odtworzył drzwi od strony kierowcy, które przy jego szarpnięciu wyleciały z zawiasów, omal nie przygniatając nóg stojącemu chłopakowi. Ten szybko opiął pasy, przez co dziewczyna wylądowała w jego ramionach. Powoli wyciągnął ją z rozbitego auta, biorąc ją delikatne na ręce. 

Spojrzał na jej twarz, wzdychając ciężko. 

- I na co nam to było? - szepnął Billy, idąc w kierunku swojego auta. 

                                                                                  ~*~

Blask świateł ulicy oraz głośna muzyka dobiegająca z radia, spowodowały, że dziewczyna leżąca na tylnym siedzeniu, jęknęła głucho, zasłaniając twarz dłońmi.

- Nie martw się, już za chwilę będziemy w szpitalu - Billy zacisnął dłoń na kierownicy, dodając gazu.

Dziewczyna nie odpowiedziała od razu.

- Kim jesteś... Kim... Gdzie jesteśmy? - Wyszeptała, mrużąc oczy, gdyż cały obraz miała rozmazany.

Chłopak zacisnął mocniej dłonie na kierownicy. Milczał przez chwilę.

- Jestem twoich chłopakiem - Wyszeptał, wyłączając muzykę. - Miałaś wypadek, gdy... gdy jechałaś do mnie na noc, nie było Cię długo, więc postanowiłem Cię poszukać... i znalazłem. Nieprzytomną. - Wyszeptał, zauważając, że dziewczyna przymknęła oczy, zapewne mdlejąc.

                                                                                          ~*~

[T.I] otworzyła oczy, czując miękką pościel oraz liczne bandaże na swoim ciele. Dziewczyna spostrzegła, że tuż obok niej siedzi rzekomy jej chłopak.

- Jak się czujesz? - Zapytał, podchodząc do niej.

- Nic nie pamiętam - wyszeptała, gdy usiadł na krześle przy jej łóżku.

- Niczego? - Zapytał, na co ta pokręciła przecząco głową.

- Nic. - Wyszeptała, mrużąc oczy. [Kolor twoich włosów] przyjrzała się chłopakowi. - Ładny jesteś - Powiedziała, marszcząc brwi, na co ten krótko się zaśmiał.

- Dzięki - Mruknął, zakładając dłonie na piersi.

- Serio jesteś moich chłopakiem? - Zapytała.

- Serio.

- To fajnie - Szepnęła, opadając na poduszkę.

- Mój Boże! [T.I] - Przez drzwi do sali weszli rodzice dziewczyny. - Jak się czujesz dziecko? - Zapytała kobieta, chwytając jej dłoń.

- A jak ma się czuć? - Fuknął mężczyzna. - A ty, co ty tu robisz? - Zapytał zły mężczyzna, patrząc wymownie na chłopaka.

- Nie bądź na niego zły... tato? - Wyszeptała. - Uratował mnie. - Na dźwięk tych słów chłopak zagryzł wnętrze policzka. Nagle [T.I] pobladła, a maszyna, do której była podpięta zaczęła piszczeć. Później wszystko potoczyło się za szybko. Zostali wyrzuceni z sali, a lekarze zaczęli ją restytuować. Po wielu minutach, jednak udało się ją uratować.

Przez uchylone drzwi, chłopak zdążył jedynie usłyszeć.

- Co się stało? Jak się tu znalazłam? 

- Przecież przed chwilą kochanie rozmawialiśmy...

- Ja... ja pamiętam chyba tylko drogę... ja nie wiem. - Wyszeptała dziewczyna. 


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 15, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stranger Things - PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz