Friday that means show time

527 23 19
                                    

~John Laurens~
Nadszedł piątek. Czyli czas na szaleństwo w Nowojorskim akademiku pod okiem George'a Washington'a i George'a III.

Zapewne zastanawiacie się, lub nie, dlaczego George III. Nie znamy jego nazwiska, a III? Bo kiedyś akademik był pod okiem trzech George'ów. Washingtona, Smitha i III.
George Smith postanowił jednak odejść z pracy po jednym tygodniu. Zobaczył jak jest w piątek. A co się zobaczy, to się niestety nie odzobaczy.

George III, nazywany powszechnie królem, jest bardzo surowy. Jednak ma pokój numer 403, na czwartym piętrze (najwyższym), a my - uczniowie na drugim. Wash ma pokój numer 402 także na czwartym piętrze, ale ten, nawet gdyby słyszał, udawałby, że nie słyszy.

W piątki i w soboty najczęściej szaleliśmy w pokoju 201 - Alexandra Hamiltona, Johna Laurensa, Marquise'a Lafayette'a i Herculiesa Mulligana.

Pokój obok nas - 202 - należał do Thomasa Jeffersona, Jamesa Madisona i Aarona Burra.

Pokój 203 to pokój najcichszy, dlatego często siedzi tam Burr. Jednak należał on do Samuela Seabury'ego i Charlesa Lee'ego.

Pokój 204 - pokój dziewczyn. Marii Reynolds, Angelici Schuyler, Elizy Schuyler i Peggy Schuyler.

Pokój 201 naprzeciwko pokoju 203.
Pokój 202 naprzeciwko pokoju 204.
I jedna, wspólna kuchnia.

~Alexander Hamilton~
Obudziłem się pierwszy, jak zwykle. Pierwszy się budzisz - pierwszy masz łazienkę. Spojrzałem na wyświetlacz w telefonie:
6:34
Piątek, 08 lutego

Światło wydobywające się z telefony mnie oślepiło.
- Auć kurde - szepnąłem ledwo słyszalnie, zamknąłem szybko oczy i odłożyłem telefon na szafkę nocną.

Tak się idealnie złożyło że nasze pokoje wcale nie były biedne. Miały 4 łóżka z szafkami nocnymi, dwie duże szafy - jedna moja i Johna, a druga Lafayette'a i Mulligana - dwa duże biurka, przydzielone tak samo i 4 krzesła do każdego biurka po dwa. Oprócz tego w pokoju znajdowała się też mała łazienka. Ubikacja, Umywalka z blacikiem, na którym były kosmetyki: kremy, perfumy, cztery szczoteczki do zębów, pasta i pianka do golenia, którą co miesiąc kupował ktoś inny, lustro i prysznic z półeczką, na której był szampon - ponowna sytuacja jak z pianką do golenia - jak się skończy, kupuje ciągle ktoś inny; raz John, raz ja, raz Marquise, a raz Herculies. Były tam też dwa płyny do kąpieli - jeden na współę dla trzech współlokatorów - mnie, Lafayette'a i Mulligana, a drugi dla Johna - dla alergicznej i wrażliwej skóry, na receptę za kupę kasy.

Wstałem z mojego wyrka i poszedłem wziąć prysznic. Uśmiechnąłem się na widok karteczki przylepionej do płynu Johnego:

LAFAYETTE IDŹ SE KUPIĆ SWÓJ PŁYN A NIE MOJEGO UŻYWASZ!!!
JOHNY

Warto także wspomnieć o 'inności' naszej jakże cudownej czwórki.
Herculies jest w związku z Lafem, a ja jestem z Johnem.
Herculies - bi
Lafayette - homo
John - homo
Ja - bi, chodź ostatnio zastanawiam się, czy podobają mi się jeszcze dziewczyny.

Moją ostatnią dziewczyną była Eliza Schuyler; tak, to ta od The Schuyler Sisters z 204.

W sumie byliśmy ze sobą rok. Kochałem ją bardziej niż siebie. Oddałem jej wszystko. Eh, ten związek był niezdrowy. Teraz jesteśmy znajomymi, i chyba nic do siebie nie mamy.

Hamilton One-shots |Modern AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz