Rozdział 3

81 8 1
                                    

        Nadszedł koniec szkoły. Wszyscy się cieszyli, w końcu zaczynają się wakacje, ale zarazem smutni, bo to już ósma klasa i trzeba się rozstać .

       Ja mimo to cieszyłem się z obu przyczyn. Nareszcie pożegnam się ze swoją klasą. Tego pragnąłem najbardziej. W końcu będę mógł zacząć życie na nowo w nowej klasie w liceum. Jedynie będzie mi brakowało Davida, Nicole i parę innych osób . Reszta mojej klasy to jakaś wielka patola, ale nie dziwmy się. W każdej klasie tak jest jakaś grupka osób, która odstaje od reszty normalnej klasy, niestety moja klasa jest wyjątkiem. To garstka osób odstaje od patologii klasowej. Na szczęście nadszedł dzień rozdania świadectw, dzień którego wyczekiwałem najbardziej w tym roku. Koniec Charlesa, koniec patologicznej klasy, koniec niektórych wkurzających nauczycieli, po prostu koniec wszystkiego.

     Kilka miesięcy wcześniej postanowiłem razem z Davidem wybrać jakąś kolonie na którą pojedziemy razem. Wybraliśmy kolonie, która będzie w małym nadmorskim miasteczku Surf City. Było to bardzo daleko, wiec musieliśmy polecieć samolotem do Wilmington, ponieważ tam było miejsce zbiórki. Po wylądowaniu w Wilmington poszliśmy na parking obok galerii, ponieważ to tam było miejsce zbiórki. Zauważyliśmy autokar a w nim sporo osób. Zapakowaliśmy bagaże, po czym wsiedliśmy i odjechaliśmy. Jechaliśmy krótko, ponieważ Surf City znajdował się ok. 50 km od Wilmington.

    Atmosfera była fajna, ludzie też wydawali się spoko. Większość osób była w moim wieku. Co chwile w autobusie puszczali jakiś rap, więc nie nudziłem się podczas drogi. W końcu dojechaliśmy do ośrodka. Wzięliśmy bagaże i poszliśmy na dużą sale gimnastyczną. Tam wychowawcy mieli nam powiedzieć co mieliśmy robić dalej. Wyczytywali osoby i przydzielali ich do pokoi oraz grup. Kiedy przydzieli wszystkich oraz dali nam klucze od pokoi, poszliśmy na trzecie piętro gdzie znajdowały się właśnie owe pokoje.

    Na górze oczywiście każdy dobrał swoje towarzystwo. No wiecie przyjaciele, zawsze razem, ale zawsze znajdzie się jakaś niemota, która nie dobierze sobie towarzystwa. Ta niemota to ja. David od razu się ode mnie odczepił i wybrał sobie jakiś kolesi do pokoju. Ja nie, więc poszedłem do wychowawców, aby wybrali inny pokój dla mnie. Ostatecznie znalazło się miejsce w pokoju z jakimiś ziomkami...

Czwarty rozdział się już pojawił. Widzę, że ta seria podoba się Wam, dziękuję też za wszystkie głosy. Czwarta część pojawi się już nie długo :D

TOKSYCZNA PRZYJAŹŃOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz