2. Jak się poznaliście?

2.9K 76 64
                                    

🌻 Dick 🌻

Szukałaś swojego psa dosyć długo, było już ciemno. Postanowiłaś wrócić do domu by zrobić ogłoszenia o zaginięciu twojego pieska. Bardzo go kochałaś, był twoim najlepszym przyjacielem. Poszłaś też na posterunek z ogłoszeniem o zaginięciu swojego [imię twojego psa]. Gdy weszłaś do środka to potknełaś się o własne stopy i wpadłaś w prosto bruneta, gdzie wychodził z budynku.

- Przepraszam! - krzyknełaś.
- Nic się nie stało, co cię sprowadza. - powiedział i się uśmiechnął.
- Zaginął mój pies, szukałam go cały dzień, a jest już ciemno, więc postanowiłam to zgłosić do polocji. - powiedziałam ze smutkiem.
- Po czekaj chwilę! - krzyknął chłopak i pobiegł w stronę pokoju.

Gdy wyszedł z innego pomieszczenia to miał na rękach twojego psa. Podbiegłaś do niego i wzięłaś go na ręce.

- Kręcił się tu w pobliżu, więc go wziąłem ze sobą, bo na pewno właściciel by się zgłosił. - powiedział i skrzyrzował ręce uśmiechając się.
- Dziękuje bardzo! - powiedziałam szczęśliwa.
- Dick - powiedział chłopak podając ręke.
- [T.I] - powiedziałaś też podając ręke.
- Może, podasz mi swój numer. Gdyby na przykład znowu by uciekł ci pies to bym chętnie znowu go znalazł. - powiedział i się za śmiał patrząc ci w oczy.
- Dobrze - zaczełam się śmiać.

🌻 Rachel 🌻

Siedziałaś sobie w kawiarni popijając kawę i patrząc na ludzi którzy biegli, spacerowali albo i nawet jeździli na rowerach lub na rolkach. Wpadła ci w oko jedna osoba, która się wyróżniała. Miała czarno-ciemno niebieskie krótkie włosy i ubrana cała na czarno. Podajrze szła z przyjaciółmi. Najbardziej wyróżniała się trójka oprócz jednego chłopaka. Siedziałaś sama pijąc kawę i patrzyłaś się co jakiś czas na tą dziewczynę. Gdy podeszła do blaty. To kupiła sobie poączka.

- Brakuję ci 50 centów. - powiedział facet który tu pracował.
- Ej macie pożyczyć? - zapytała dziewczyna.
- Ja nic nie mam. - powiedział zielono włosy.
- Koria stawiła, więc też nie mam - powiedział brunet.
- Już nic nie mam a portfel zostawiłam w samochodzie ale nie chce mi się iść. - powiedziała ciemno skóra dziwczyna, która miała fajne włosy.

Postanowiłam wstać i zapłacić jej sama za pączka.

- Ja zapłacę. - powiedziałam podając panu pieniądze.
- Nie trzaba było, ale dziękuję - powiedziała i lekko się uśmiechnęła.

Dziewczyna usiadła koło swoich przyjaciół, a ja poszłam na swoje miejsce.

- Może chcesz do nas się dosiąść, bo tak siedzisz samotna. - powiedziała krótko włosa.
- Chętnie.
- Reachel, a to jest Dick, Gar i Kariander. - powiedziała dziewczyna patrząc na ciebie gdy kładłaś swoją kawę i jeszcze ciastka.
- [t.i]

🌻 Jason 🌻

Siedziłaś samotnie przy blacie pijąc piwo. Obok ciebie usiadł brunet o pięknych oczach. Siedziałaś cicho a chłopak postanowił się odezwać.

- Jak minął dzień? - zapytał chłopak.
- Nawet dobrze, a tobie. - zapytałaś.
- Zajebiście, tyle tu lasek, że masakra. Co cię sprowadza na imprezę?
- Chcę znaleść przyjacioł bo nie mam. - zaczełaś się śmiać.
- Masz piękny uśmiech.

Gdy tak powiedział lekko się zarumieniłaś.

- Ymm... dziękuję
- Jestem, Jason.
- [t.i]
- Zatańczysz ze mną? - zapytał chłopak dawając ci ręke.
- A chętnie.

Za tańczyliście do kónca, czyli do 4 piosenek. Do chodziła 2:00 w nocy. Chłopak złapał cię za ręke by byś mogła wyjść.

- Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy. - powiedział Jason wyjmując telefon z kieszeni.
- Mam nadzieję! - powiedziałaś lekko głośno, bo jeszcze czułaś jakby by było głośno od muzyki.
- Podasz mi swój numer? - zapytał robiąc coś w telefonie.
- [twój numer] - powiedziałaś a on wpisywał liczby i zadzwonił.
- A teraz masz mój - powiedział i zaśmiał się.
- Okej - uśmiechnełaś się patrząc mu w prosto w oczy.
- Zadam pytanie. W którą stronę idziesz? - zapytał ci się Jason.
- W tą - kiwnełaś mu głową w prawo.
- Też w tą. Mogę cię odprowadzić? Może będzie twój dom po drodze.
- Jasne, możesz.

Szliście w ciszy okazało się, że do jego domu jest po dordze. Bardzo miałaś blisko do budynku gdzie była impreza. Bo szło się 10 minut.

- To tu taj. - powiedziałaś zatrzymując się.
- To... do zobaczenia. - powiedział i cię przytulił a ty odwzajemniłaś.

🌻 Koriander 🌻

Szybko biegłaś na atobus, bo jechałaś na lotnisko. Miałaś taki plan by odwiedzić swoją przyjaciółke, która mieszka w Francji. Biegnąc wpadłaś w kogoś.

- Bardzo, przepraszam. - powiedziałaś gdy miałaś się przywrócić. Ty się nie przewróciłaś ale w osobę w którą wpadłaś się przewróciłaś. Postanowiłaś podać ręke by mogła wstać.
- Dzięki, ale patrz jak chodzisz - powiedziała dziewczyna wkurzona.
- Bardzo, bardzo przepraszam. Ja biegłam bo się spieszę na atobus.
- A nie wiedziałam, też przepraszam. - powiedziała dziewczyna.
- Nic się nie stało, bo nie znamy się i nie wiesz co się dzieje w moim życiu.
- Teraz już wiem i mogę cię poznać, wystarczy podać tylko swój numer. - powiedziała śmiejąc się.
- Proszę, masz mój numer. Śpieszę się na atobus, więc napisz mi sms'a. Do zobaczenia!! - krzyknełaś gdzie byłaś dalej od dziewczyny.

🌻 Garfield 🌻

Ostatnio zaczęłaś sie zdrowo od żywiać. Więc, wkońu postanowiłaś iść po biegać. Jak biegłaś przed siebie to słuchałaś swoje ulubione piosenki. Postanowiłaś przebiegnąć przez las. Gdy biegłaś przed siebie potknełaś się się o coś i skręciłaś kostkę. Bardzo cię bolało ale postanowiłaś wstać i wrócić do domu. Gdy tylko szłaś to kulaś. Jak przeszłaś z pięć kroków to mocno cię zabolało, że aż się po płkaś i jęknełaś. Zauważyłaś coś z dala, ale nie wiedziałaś co to było. Postanowilaś siąść na trawie i zadzwonić po swojego starszego brata/siostre/najlepszego przyjaciela/ółka. Nie było sygnału, więc się nie do dzwoniłaś i nagle się też rozładował. Usłyszałaś coś w krzakach blisko ciebie. Postanowiłaś stać i zobaczyć, bo mógło to być jakiś ranne zwierze. Nagle wyskoczył tygrys, gdzie był ranny w brzuchu. Przestraszyłś się i spierdoliłaś. Jak biegłas to jękałaś i płakałaś. Z bólu kostki aż się przywróciłaś. Nad tobą skoczył tygrs i się wywrócił. Tygrys się wywalił i leżał. Patrzyłaś na niego jak szybko oddychał. Widziałaś jak się przemieniał w człowieka, co bardzo cię zdziwiło. Nawet nie wieżyłaś w takie bajki. Ale skoro batman i robin istnieje to zaczęłaś wierzyć w to coś. Leżałaś na ziemi patrząc na chłopaka który wstawał. Trzymał się o brzuch z bólu gdzie krwawił. Odwrociłaś szybko głowę w stronę drzew z powodu, że był goły.

- Czemu płaczesz? - zapytał się zielono włosy patrząc na twoje policzki, gdzie spływały łzy na zimię.
- Co ci się stało, że jesteś ranny? - zapytałaś tak samo.
- Odpowiedz na moje pytanie. - powiedział chłopak rozglądając sie.
- Może byś się ubrał, wogule czy masz ciuchy. - powiedziałaś sarkastycznie troszkę płacząc.
- A własnie, zaraz wracam. - powiedział chłopak wchodząc w krzaki trzymając się o brzuch. Spojrzałaś nie pewnie w stronę chłopaka. Bo nie byłaś pewna czy był goły. Okazało się że, się ubrał. Postanowiłaś stać i pójść w swoją stronę. Jak szłaś to chłopak stał na przeciwko ciebie. Jak zrobiłaś 3 krok to się wywaliłaś. Miłaś szczęście bo chłopak złapał cię i zająkał z powodu bólu brzucha.

- Kosta cię boli?
- Nie, łaskocze.
- Nie płacz, będzie dobrze.
- A z tobą?
- Nie martw się o mnie, to nie wielka rana, ty jesteś ważniejsza.
- Nie potrzebna mi pomoc poradzę sobie.

Powiedziałaś i zielonowłosy postawił cię na nogi. Ruszyłaś na przód zrobiłaś z dwa kroki i upadłaś na ziemię i głośno jęknełaś. Siedziałaś na ziemi łapiąc się za kostkę. Usiadłaś by zobaczyć czy napewno ją skręciłaś

- Kurwa, jest złamana jak to wygląda okropnie. - mówiłaś płacząc.
- Wszystko będzie dobrze - powiedział i wytarł ci łzę z policzka. Wziął gruby gałąś i przyłożył do kostki. Zdiał swoją kurtkę i biały t-shirt, gdzie był po karwiny. Podarł i związał gałąś do twojej kostki. Gdy mocno związał jęknełaś.

- Przepraszam... tak wogule jak to się stało? - zapytał się ci patrząc w prosto w oczy.
- Potknełam się o coś. - mówiłaś płacząc.
- Chodź wezmę cię do szpitala.
- To jest 2 godziny drogi.

Chłopak cię wział na ręce i cicho jęknał. Złapaś lewą ręką za jego szyję i prawą też.

- Dzięki, ale bliżej jest do mojego domu.
- Ile się idzie?
- Godzinę. - za śmiałaś się.
- Serio?! Ale przynajmniej bliżej. Więc mów mi jak mam iść.
- Jestem [t.i] - uśmiechnełaś się i spojrzałas mu w piękne oczy.
- Garfield miło mi.

✔ Titans - preferencje    Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz