Próbuję się do ciebie przytulić,
Ale ty mi nie dajesz,
Nawet cienia szansy.
Bo nie ma ciebie przy mnie,
A ja cierpię,
Choć moje serce jest z kamienia,
I nie pokocha nikogo.
Uciekłaś i wzięłaś,
Ten kamień, który nazywasz często sercem.
Złamałaś to coś na pół,
A kawałeczki jego mi oddałaś,
Na poniszczonej tacy,
Jakby nie były nic warte.
I na co Ci to było?
Dzięki tobie nie mam nawet serca.
Zabrałaś mi wszystko.