Rozdział 01

6K 116 24
                                    

Mimo że mieszkam tu już od 5 dni, nadal nie mogę się przyzwyczaić do mojego nowego domu. Jest on tak ogromny. Mam wrażenie, że kiedyś się tu po prostu zgubię. 5 niepotrzebnych sypialni i do każdej osobna łazienka, garderoba do każdego pokoju oraz 3 kuchnie ( na każdym piętrze jest 1 ), ogromny salon i do tego ogród. Moi rodzice nie mają czasu się zajmować całą posiadłością, dlatego wynajęli ludzi od tego.

Jest 9:00 i właśnie się obudziłam. W domu głucha cisza, rodzice w pracy a ja zostałam sama. Zeszłam po schodach do kuchni na parterze. Tam zrobiłam sobie śniadanie i zaparzyłam kawę. Bez tego napoju nie potrafię normalnie funkcjonować. Po południu ma przyjść ogrodnik więc mam jeszcze chwilę prywatności. Bardzo lubię z nim rozmawiać mimo że jest starszym człowiekiem, zawsze staram się go wysłuchać. On pomaga mi gdy mam jakiś problem. Zawsze stara się mi pomóc. Znam go od paru lat. Moi rodzice wzięli go z poprzedniego domu ze sobą. Wiedzieli że mam z nim dobre relacje więc nie chcieli żebym się z nim rozstawała zwłaszcza że oni wtedy nie musieli szukać nowego pracownika.

Po zjedzeniu śniadania, wypiciu pysznej kawy, włączyłam sobie netflixa i zaczęłam oglądać mój ulubiony serial Stranger Things. Totalnie straciłam poczucie czasu a odczułam to gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam szybko serial i pobiegłam w stronę dobiegającego dźwięku.
- Dzień dobry Clemensie - powiedziałam gdy zobaczyłam uśmiechniętą twarz mężczyzny.
- Dzień dobry kwiatuszku - odpowiedział.
Zawsze gdy tak do mnie mówił rumieniłam się.
- Wejdź - mówiłam wskazując na wnętrze domu.
Ogrodnik wszedł i od razu skierował się do salonu by usiąść, ja natomiast poszłam do kuchni i przygotowałam mu ulubioną herbatę z miodem. Zawsze przychodził do mnie wcześniej niż zaczynała się jego praca. Podeszłam do mężczyzny z gorącym napojem i położyłam kubek na stoliku.
- Jak ty dobrze mnie znasz Ami - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
- No wiesz, w końcu znamy się już 3 lata a ty gdy do mnie przychodzisz pijesz tylko tą herbatę - mówiąc to zaczęłam się śmiać a on razem ze mną.
- No dobrze, więc jak szkoła? Wybrałaś już coś?
- Szczerze mówiąc to nie mam zamiaru wybierać szkoły, czekam aż rodzice mi coś załatwią. Nawet gdybym ja zaproponowała jakąś placówkę, oni i tak wybraliby najlepszą szkołę w LA - powiedziałam przewracając oczami.
- Mhm rozumiem ale pamiętaj, twoi rodzice chcą dla ciebie jak najlepiej - odpowiedział lekko się uśmiechając- niestety ja już muszę iść pamiętaj, jakbyś czegoś potrzebowała, jestem w ogrodzie.
- Wiem i dziękuję - odparłam
Po tych słowach mężczyzna wstał, przytulił mnie i poszedł w stronę drzwi tarasowych.

Już 16:00 zaraz powinni być rodzice, Clemens skończył właśnie swoją pracę a ja siedzę przed telewizorem ze szklanką herbaty oglądając netflixa. Nagle słyszę otwierające się drzwi wejściowe a z tym ciche śmiechy.
- Już jesteśmy - krzyknęła mama
Poderwałam się z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi. Na korytarzu zobaczyłam piękną, zadbaną kobietę o długich, brązowych włosach. Ubrana była w ołówkową, czarną spódnicę i białą, opinającą jej szczupłą figurę bluzkę, a do tego czerwone szpilki. Wyglądała jak nie jedna modelka. Natomiast tuż za nią wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z ułożonymi włosami. Ubrany był w garnitur i białą koszulę. Razem stanowili niesamowity duet. Oboje byli piękni i młodzi.
Przytuliłam ich  i ruszyłam po schodach do pokoju. Włączyłam sobie muzykę i tak słuchałam dopóki nie rozniósł się głos mamy.
- Ami obiad - krzyknęła
- Już idę - odpowiedziałam
Zeszłam szybko po schodach a na stole ujrzałam sushi. Moje ulubione danie. Wiem że mama nie gotowała. W końcu od czegoś zatrudnili tych wszystkich ludzi.
- Kochanie - zaczął tata.
- Tak? - zapytałam gdy upewniłam się, że to do mnie.
- Wybraliśmy już z mamą szkołę dla ciebie - odpowiedział.
- No więc gdzie będę chodzić? - zapytałam choć znałam już odpowiedź.
- Pringston - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- No cóż, to chyba dobrze - odparłam. Ta szkoła jest najlepsza w LA. Tak jak przypuszczałam, właśnie tam będzie moja szkoła.
- To bardzo dobrze Ami, nawet nie wiesz jak się cieszymy - powiedział.
- Ja też się cieszę - odpowiedziałam i poszłam do pokoju.
Tam zaczęłam słuchać muzyki. Gdy zorientowałam się że jest już późno, poszłam do mojej łazienki, umyłam się, przebrałam w czyste ubrania i zasnęłam.

***
Kochani rozdziały będę dodawać w każdą sobotę a jeśli się coś zmieni napisze.

Brat mojej przyjaciółkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz