5.

937 55 67
                                    

Str. Jeff

Poszedłem do swojego pokoju, gdzie usiadłam na parapecie ,który swoją drogą jest szeroki ,że można swobodnie sobie na nim siedzieć, i patrzyłem na strzykawki z jakąś substancją w środku. Nie za bardzo wiedziałem jak to się robi, chyba że z filmów. Wziąłem basek do spodni, zdjąłem bluzę pod którą miałem czarny podkoszulek na ramiączkach i zacisnąłem go sobie w połowie bicepsa, po czym wbiłem sobie strzykawkę w wewnętrzną stronę łokcia ,w żyłę. Nie bałem się, to raczej oczywiste, ale byłem nie pewny. No ,ale cóż... Yolo. I wcisnąłem substancję do żyły. Po chwili zdjąłem pasek z ręki i czułem jak lekko mi się kręci w głowie. Czułem się jakbym był trochę wstawiony. Przesiadłem się na łóżko. Po jakimś czasie zacząłem czuć efekty narkotyku. Już nie myślałem o niczym.

Str. Ben

Okej. Wreszcie postanowiłem. Nie będę tak siedzieć bez czynnie. 

Wyszedłem z pokoju i poszedłem do niego. Wszedłem na łóżko ,na którym leżał. Usiadłem na nim i go pocałowałem namiętnie. On spojrzał na mnie zdziwiony. Odsunąłem sie od niego lekko i spojrzałem mu w oczy.

- Kocham cię.- powiedziałem nie odrywając od niego wzroku i się lekko zarumieniłem.

- A-ale ... Ben.- powiedział zdziwiony i usiadł.

Złapał mnie za ramiona i spojrzał mi w oczy też lekko zarumieniony.

- Przykro mi ,ale ...Ja ... Ja kocham Masky'ego.- powiedział nadal się na mnie patrząc.

Smutny odwróciłem wzrok. Toby mnie przytulił. Wtuliłem się w niego.

- Wybacz.- powiedział głaszcząc mnie po włosach.

- ...Jest w porządku... To nic. Rozumiem.- powiedziałem nadal się do niego tuląc- A on o tym wie?

- Nie. Jeszcze mu nie powiedziałem, ale pewnie nie odwzajemni moich uczuć.- powiedział smutny.

- Nigdy nie wiesz. Może porozmawiaj z nim.- spojrzałem na niego.

- A ty czemu nie porozmawiasz z Jeff'em?- na to co powiedział odwróciłem wzrok.

- Jeszcze sie pytasz? Sam widziałeś co chciał mi zrobić.

- Ale on tak dużo razy robił?

- No ... odkąd jesteśmy razem ...to był pierwszy raz.- powiedziałem odwracając wzrok.

- ... Naprawdę powinieneś z nim porozmawiać.- powiedział delikatnie odwracając moją twarz w swoją stronę i się ciepło uśmiechnął.

Odwzajemniłem uśmiech i się w niego wtuliłem. Toby naprawdę jest moim najlepszym przyjacielem.

*** ileś tam godzin później***

Postanowiłem pójść do Jeffa. Zapukałem do jego pokoju, ale słyszałem tylko ciszę. Wszedłem po cichu do pokoju. Jeff leżał na podłodze. Szybko do niego podszedłem i klęknąłem.

- Jeff- potrząsłem go za ramię, leżał na brzuchu- Jeff!- mocniej nim potrząsłem. 

Rozejrzałem się i zobaczyłem na podłodze kilka pustych strzykawek. Przeraziłem się i wybiegłem z pokoju w poszukiwaniu Masky'ego.

Nie wnerwiaj mnie Woods. 2Where stories live. Discover now