*Jackson*
-Hej, sorry za spóźnienie, musiałem jeszcze coś załatwić i chwilkę mi to zajęło- Rzuciłem od
razu podchodząc z uśmiechem do stolika, przy którym siedziała dziewczyna z którą byłem umówiony. Po jej minie jednak, można było stwierdzić, że ... no cóż, zbyt szczęśliwa to ona nie była.-Chwilkę?! Przepraszam, ale czy według ciebie czterdzieści trzy minuty to "chwilka"?- odpowiedziała nieźle wkurzona. Oj niech już nie przesadza, nie moja wina ze się nie wyrobiłem. Równie dobrze mogłem dalej odsypiać wczorajsza imprezę i się tutaj nie pojawić, a jestem. Troche po czasie, ale jestem. Dlatego przewróciłem na to tylko oczami. Nie przywiązując uwagi do jej wybuchu.
-Oj no przepraszam kochana, ale to nie moja wina, że się nie wyrobiłem, miałem ważna sprawę do załatwienia.- Każdy przecież wie, że sen jest bardzo ważny i potrzebny każdemu człowiekowi.
-Także wybacz mi to, a teraz jestem cały twój.- Akurat kiedy skończyłem mówić poczułem wibracje w kieszeni i usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Wyciągając komórkę, zauważyłem jeszcze jak tym razem ona przewraca oczami i nie ciężko było się domyślić, że nie podoba jej się to, że ktoś chce się ze mną skontaktować. Na wyświetlaczu zobaczyłem "Cymbał" co znaczyło, że Nathan jednak żyje po tym jak wczoraj zaliczył solidnego zgona.
-No siema, czyżbyś zmartwychwstał?- zaśmiałem się z najlepszego kumpla, cały czas czując na sobie wściekłe spojrzenie mojej towarzyszki.
-Kurwa gościu, masakra, nic nie pamiętam.-Powiedział zachrypniętym głosem.
-Mam tylko jakieś przebłyski, że ktoś z dachu skakał, coś że obrzucaliśmy dom papierem toaletowym, a później tylko jak leżałem w pokoju z trzema laskami, a no i jak obudziłem się na trawniku, więcej nie wiem.-Stary, z dachu to ty skakałeś do basenu, bo stwierdziłeś, że trzeba zrobić coś żeby było co wspominać. Papierem obrzuciliśmy dom sąsiadów, bo stwierdziliśmy, że fajnie byłoby zobaczyć prawdziwy "dom z papieru", a że pomysł był genialny to więcej osób się dołączyło. Później cię już niewiele widziałem, nim wyszedłem spytałem jeszcze czy lecisz ze mną, na co powiedziałeś, że musisz dotrzymać towarzystwa kwiatkom w ogrodzie, więc stwierdziłem, że nie będę ci przeszkadzał.-Odpowiedziałem roześmiany wspominając wydarzenia z imprezy z poprzedniego dnia.
Chciałem kontynuować rozmowę kiedy uświadomiłem sobie, że dziewczyna obok mnie zaraz chyba eksploduje ze złości.
-Dobra Nate, wpadnij dzisiaj do mnie do roboty to pogadamy- Rozłączyłem się, po tym jak usłyszałem od Nathaniela, że przyjedzie jak tylko trochę wytrzeźwieje i znowu skupiłem swoją uwagę na mojej towarzyszce i jak gdyby nigdy nic i po raz kolejny posłałem jej uśmiech.
Byłem w zajebistym humorze po wczorajszej imprezie, ale że jestem na tyle odpowiedzialny, to wiedziałem ze nie mogę zalać się w trupa, bo idę dzisiaj do roboty, co oznaczało również, że nie obudziłem się z myślą, że nigdy więcej nie pije alkoholu. Co prawda mówiłem tak za każdym razem jak rano umierałem z powodu kaca (czyli dość często) no, ale trzeba się bawić póki jest się pięknym i młodym, bo czas leci a się nie ogarnę kiedy już będę tylko piękny. Chociaż właściwie myślę, że moje życie za kilka albo kilkanaście lat dużo od obecnego różnić się nie będzie. Odpowiada mi to tak jak jest, lubię swoją prace, mam najlepszego przyjaciela, co prawda zjeba, ale nie zmienia to faktu, że jest dla mnie jak brat. No i oczywiście bogate życie towarzyskie, beze mnie nie ma udanej imprezy, na których jestem kilka razy w tygodniu, w końcu ktoś je rozkręcać musi. A gdzie nie wyjdę to się nowe dziewczyny napatoczą , więc na powodzenie u płci przeciwnej nie mam co narzekać. A pro po płci przeciwnej dziewczynę siedzącą właśnie ze mną przy stoliku poznałem jak pojechałem do sklepu, a może ją poznałem na jednej z zeszłotygodniowych imprez? No dobra nie pamiętam skąd ona się wzięła, tłumaczyłby to też, że nie jestem pewien jak ma na imię Kim?, Kate?, Kathrine? nie ważne jakoś na K, właściwie to wątpię czy utrzymam z nią jeszcze kontakt, jakaś wyjątkowa to ona nie jest.
![](https://img.wattpad.com/cover/188271019-288-k358766.jpg)
CZYTASZ
Black Raven
Teen Fiction-I co myślisz, dobrze wyglądam?- zapytałam, otwierając drzwi kiedy tylko usłyszałam kroki. Byłam pewna, że to Millah i chciałam usłyszeć jej opinie. -Jeśli mam być szczery to... szału nie ma, wolałbym zobaczyć cię w takim bardziej sexy na przykład c...