[zbrodnia]

303 52 65
                                        

25 grudnia, 01:21, Los Angeles.

- To jest jakaś kpina! – krzyknął śledczy, machając nerwowo rękami. – W pieprzone Boże Narodzenie, zachciało mu się robić nam prezent!

- Uspokój się Hyunjin, nikomu z nas się to nie podoba. Trzeba mieć nadzieję, że zostawił po sobie jakieś ślady. – Felix zwrócił się oschłym tonem do bruneta, wzdychając cicho pod nosem. Nie rozumiał dlaczego zostali dobrani jako partnerzy, różnią się pod każdym możliwym względem.

- Jak mam się uspokoić, gdy leży tutaj cholerny trup z wytatuowanym napisem ,,Wesołych Świąt" na czole? – prychnął Hwang, mierząc Australijczyka urażonym spojrzeniem.

- Co się tutaj dzieje? – zapytał z niepokojem w głosie szef nad szefami – Christopher Bang, podchodząc do miejsca zbrodni. Spojrzał znacząco na dwójkę młodszych i zaśmiał się od nosem, widząc minę Hyunjina. Ich relacja była wprost urocza. – Niech no zgadnę... - zaczął Chris, kucając przy zamordowanym.

- Tak, zgadłeś. – przerwał mu brunet, wywracając oczami. – Pieprzony Lee.

- Słownictwo, Hyunjin. – skwitował Felix, nie przestając robić zdjęć miejsca zdarzenia. – Szanuj moje uszy.

- Przysięgam, że zaraz Ci coś zrobię! – uniósł się Hwang, prawie tupiąc przy tym nogą. Gdyby nie to, że jest półmrok, Felix dałby sobie rękę uciąć, że policzki starszego płoną od nerwów. Na myśl o tym uśmiechnął się lekko, ale gdy uświadomił sobie o swojej reakcji, szybko przybrał kamienny wyraz twarzy i skupił się na fotografowaniu.

Chan w tym czasie przykucnął przy nieboszczyku i ze zmarszczonymi brwiami obserwował stan zmarłego. To już trzecia ofiara tego samego przestępcy, a oni nadal nie znaleźli śladów. Wiedzą jak się nazywa tylko dlatego, że sam im się podpisał – na pierwszej z ofiar.

- Ustalmy co o nim wiemy. – zarządził Bang stanowczym tonem, stając przy podwładnych, do których doszła kolejna dwójka specjalistów: Seungmin oraz Woojin.

- O zamordowanym czy o...– zaczął Woojin, ale widząc piorunujące spojrzenie szefa, szybko przerwał, drapiąc się lekko po głowie i spuszczając wzrok.

- Seungmin, mógłbyś przedstawić mi dotychczasowe informacje na temat poszukiwanego, proszę? – zapytał Chris, przesadnie miłym tonem, podkreślając ostatni wyraz.

Min przytaknął i wyjął z białej teczki kartkę rozmiaru A4.

- Nazwisko: Lee, Imię: Know- - przerwał gdy usłyszał prychnięcie Hyunjina, który stał z rękami założonymi na krzyż.

- Czy ty naprawdę sądzisz, że nasz przyjaciel nazywa się ,,Know"? Litości! Z kim ja pracuję? – pokręcił przy tym głową, teatralnie wpatrując się w niebo.

Seungmin spojrzał na Chana, który kiwnął głową, na znak, że może kontynuować.

- Prawdopodobnie zabił trzy osoby, w każdym przypadku było to zatrucie, ale niezaprzeczalnie, ofiary zmarły przez inną truciznę, na każdym z zamordowanych widnieje świeży tatuaż. Poszkodowani to młodzi mężczyźni, do dwudziestego piątego roku życia... – śledczy przerwał na chwilę, zastanawiając się czy czytać dalej, w końcu kontynuował niepewnie - Nie wiem czy to istotne, aczkolwiek każdy z nich otwarcie był homoseksualistą. Tyle mamy. – skończył, poprawiając okulary na nosie.

- Jest coś, co łączy ofiary? – zapytał Felix nieco zrezygnowanym tonem.

- Nie udało nam się tego ustalić. – powiedział Seungmin, ale widząc, zbliżającego się Hyunjina szybko dodał. – Ale pracujemy nad tym! – podniósł ręce do góry i wycofał się nieco.

- Uspokójcie się. – skomentował Bang, myśląc intensywnie. – Zostaje nam jedno: podłożyć mu na tacy młodego, afiszującego się geja i modlić się żeby to kupił. – prychnął, opadając na plastikowe, niewygodne krzesło.

Changbin, który stał parę metrów dalej, przysłuchując się rozmowie, uśmiechnął się chytrze.

- Znam kogoś idealnego do tego zadania.

<<<dobry wieczór!>>>

Dostałam parę komentarzy od Was i to przekochane, że polubiliście mój styl pisania, mam nadzieję, że ten rozdział nie zmienił Waszego zdania, a co gorsza - nie rozczarował.

Rozdziały o tej długości pojawiać się będą co dwa/trzy dni.

mam dodać prolog do sofcika, którego przygotowałam czy meh? bo mało osób zainteresowanych było czymś soft dlatego nie wiem. może najpierw skończę to, a dopiero potem inne?

Take care of yourself, ja lecę po drugą kawę (nie mówcie nikomu).

🧡

murder, baby. - hjs+lmhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz