Szum czwarty

109 13 72
                                    



Skarcił spojrzeniem turlającego się ze śmiechu na łóżku blondyna, który nie mógł opanować rozbawienia jakie zalało go na widok rozgrywającego przyodzianego w czarny garnitur. Pokręcił z niedowierzaniem głową nad postawą swojego przyjaciela i poderwał się z miejsca, przystając przy młodszym siatkarzu. Momentalnie zsunął z niego marynarkę, rozpiął pierwszy guzik koszuli i z politowaniem zerknął na eleganckie spodnie. Powędrował do jego walizki i wyłowił z jej wnętrza błękitną koszulę oraz czarne spodnie, rzucając je w jego stronę. Łukasz uniósł jedynie brew, przypatrując się twarzy przyjmującego, a ten skinął głową jakby deklarując, że to właśnie ma włożyć i wysłał go do łazienki. 21-latek posłusznie zamienił ubrania na te wybrane przez jego współlokatora i rozpiął pierwszy guzik koszuli, która opinała jego ciało. Spryskał się swoją ulubioną perfumą i zawitał do pokoju, prezentując się swojemu kompanowi.

-Te włosy trzeba troszeczkę podrasować.-mruknął Artur.

Kozub ściągnął brwi na jego słowa, ale się nie odezwał. Blondyn natomiast podreptał do rozgrywającego i zmierzył dłonią jego włosy. Pokręcił z dezaprobatą głową i za pomocą palców uniósł je delikatnie. Rozgrywający pośpiesznie sprawdził w lustrze efekt pracy przyjmującego i zaśmiał się pod nosem.

-Wyglądam jak po jakimś dzikim seksie!- parsknął młodszy zawodnik.

-Seksownie! Tak mrr..-skwitował Szalupa, pokazując pazurki.

Salwy śmiechu 21-latka obijały się o ściany lokum owej dwójki. Westchnął on głośno nad tokiem myślenia blondyna i zwinął z szafki nocnej telefon, po czym opuścił pomieszczenie. Do kolacji pozostało nieco ponad pół godziny, dlatego też niezauważalnie przemknął do kuchni, gdzie wcześniej zawarł pakt z kucharkami, aby użyczyły mu jej asortymentu na pewien czas. Jedna z nich powitała go ciepłym uśmiechem i pogroziła palcem, prosząc o nie uszkodzenie niczego oraz nie puszczenie pomieszczenia z dymem. Roześmiał się na jej słowa, ale skinął głową i zabrał się do przygotowania sałatki greckiej. Po chwili zdecydował się także na niewymagające zbytniego doświadczenia w gotowaniu spaghetti z kawałkami kurczaka i popędził z asortymentem na dwór. Szalpuk, który wracał właśnie z krótkiego spaceru, aby w spokoju porozmawiać z Olą przez telefon poruszył znacząco brwiami na jego widok. Pokręcił z niedowierzaniem głową, spoglądając na niego z politowaniem i poprosił go o pomoc w wyniesieniu jednego ze stołów z jadalni, gdzie na co dzień spożywali posiłki. Przyjmujący z chęcią mu pomógł i obserwował jak nakrywa go śnieżnobiałym obrusem oraz rozstawia świece, kieliszki i talerze. Nim spostrzegł, a czas dzielący go od spotkania minął. Zjawił się w holu, gdzie miała czekać na niego brunetka i zaklął w myślach, gdy jego ciemne oczy napotkały na drodze swojego wzroku spalskie towarzystwo.

-Dostałeś wychodne? Bo widzę, że twój strój koliguje z tym obowiązującym w tej spalskiej patoli.-uniósł pytająco brew Kochanowski, podnosząc głowę z nad telefonu trzymanego w dłoni.

-Yyy...-podrapał się zakłopotany po głowie, a gdy miał już udzielić odpowiedzi blondynowi w drzwiach pojawiła się Gabriela.- Cześć!- zwrócił się w jej kierunku, wnosząc nikle kąciki ust.- Ślicznie wyglądasz.- wodził wzrokiem po czarnym materiale kusej sukienki, który przylegał do jej drobnego ciała.

-Witaj!- odwzajemniła jego optymizm.-O jejku! Dzięki!-oblała się obfitym rumieńcem, spuszczając wzrok.

Kozłowska poderwała się z miejsca i z towarzyszącym jej głośnym stukotem obcasów, za jaki odpowiadały jej wysokie, czarne szpilki zniwelowała dzielący ją do rozgrywającego dystans. Przywołała na siebie zainteresowanie kilku par oczu, czując się niezręcznie, gdy każdy jej ruch śledzony był przez stado siatkarzy. Musnęła przelotnie ustami policzek Łukasza, szepcząc wprost do jego ucha, że to za miłe słowa i obserwowała jak lekko onieśmielony jej gestem spuszcza wzrok. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, uznając to za urocze i oczekiwała na jego ruch. Tymczasem Kozub przewrócił podirytowany oczami, zauważając wlepione spojrzenia chłopaków w pośladki dziewczyny, które kusząco uciskała kreacja, na którą zdecydowała się dzisiejszego wieczoru. Wtem wpadł na pewien pomysł. Przeprosił na chwilę dziewczynę i popędził do swojego lokum w jednym, wiadomym tylko dla niego celu. Sięgnął po skórzaną kurtkę zawieszoną w jego szafie i zatrzasnął za sobą drzwi.

Szumy spalskich lasów II Łukasz Kozub Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz