Część 5

5.5K 227 511
                                    

To już ostatnia część Misji. Mam nadzieję że komuś się podobało. Zapraszam również na inne moje opowiadania. Jutro pojawi się one shot sasunaru którego mam nadzieję, że przeczytacie 😊 zapraszam na rozdział.

~~~~~~~~~~~~~

Cześć 5
- Kazekage prosi żebyś zjawił się w pokoju gościnnym. Kazał mi Cię zaprowadzić do niego. - powiedział nieznany mi szatyn. Lekko spasiony i niski nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. Jednak to nie moja sprawa kogo Gaara zatrudnia:)
Chcąc nie chcąc poszedłem za nim. Prowadził mnie przez wiele korytarzy co mnie zdziwiło. (nie wiedziałem że tu jest tyle różnych przejść^^") W końcu dotarliśmy na miejsce. Pokój jednak nie był ani trochę oświetlony, co bardzo mi się nie spodobało, a podświadomość zaczęła wysyłać jakieś czerwone błyski, które oczywiście zignorowałem zaślepiony ciekawością. Kiedy tylko wszedłem do środka drzwi zatrzasnęły się z głośnym hukiem. Oczywiście od razu odwróciłem się szarpiąc za klamkę, chociaż wiedziałem że to bezcelowe. Drzwi były zamknięte. W tym samym momencie za swoimi plecami usłyszałem jakiś szmer. Jednak w tym momencie mam nadzieje (naprawdę głęboką) że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle (błagam... błagam... błagam.... błagam...!!!!). Niepewnie odwróciłem się w tamtym kierunku i aż sapnąłem z zaskoczenia... Nie to nie możliwe!
- Witaj Naruto. Dawno się nie widzieliśmy... Nawet nie wiesz jak mnie cieszy zlecenie które dostałem od pewnej bardzo hojne osoby- powiedział śmiejąc się szyderczo. Po chwili pstryknął palcami i na środku pomieszczenia zapaliły się świece dając możliwość stwierdzenia w jakim pokoju się znajduje, jednak już przy pierwszym spojrzeniu stwierdziłem, że jednak niekiedy lepsza jest niewiedza.
Znajdowaliśmy się w niezbyt wielkiej, ale gustownie urządzonej sypialni. Ściany na których znajdowały się różne obrazy i portrety pomalowane były na jasnoblękitny kolor, zaś sufit wyglądał jakby usłany gwiazdami. Na w prost nich stało ogromne machoniowe łoże i szafka nocna w tym samym stylu. Coraz bardziej wystraszony znowu odwróciłem się i szarpnąłem za klamkę. Niestety bezskutecznie gdyż nadal były zamknięte. Stałem tak może z dwie minuty, choć dla mnie wydawały się to godziny. Niechętnie odwróciłem się w stronę przybysza.
- Czego chcesz ode mnie? - spytałem na pozór obojętnym tonem. Tak naprawdę trzęsłem się jak galareta, ale my nie możemy okazywać strachu bo wróg to wykorzysta. Nawet ja, choć nigdy nie słuchałem w szkole to wiem!
- Nie że ja chcę. To moja misja. Pewna osoba mi zapłacila bardzo dużo pieniędzy za jej wykonanie...
Naszykowałem się do obrony, gdyż wiem że po tym osobniku można się spodziewać wszystkiego. Lecz tym razem znów mnie zaskoczył.
- Po co od razu do bójki się szykować... Mam wyraźny rozkaz żeby nie spadł ci ani jeden włos z głowy. Co tak stoisz przy drzwiach? Proszę usiądź sobie obok mnie. Nie zrobie ci krzywdy (ta jasne a ja jestem płatnym gwałcicielem - kosti).
- Dziękuje postoje. Mi tak wygodnie. - odpowiedziałem mu hardo
Nim się obejrzałem stał już przy mnie. Nie wyglądał na zdenerwowanego. Chociaż to wcale nie oznacza że był spokojny. Z jego twarzy nigdy nic nie można wyczytać. Chociaż u nich to chyba rodzinne. Stał teraz tak blisko mnie że mogłem policzyć wszystkie jego czarne rzęsy. Serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej niż przed chwilą. Czułem się tak jak gdyby miało mi wyskoczyć ono z piersi, chociaż nic takiego się nie stało. Teraz już nie był to strach przed tym osobnikiem i nieznanym. Wypełniało mnie już jedynie podniecenie. Podniecenie na widok tych pięknych czarnych włosów opadających na tak samo niezwykłe oczy. Jak i sylwytka chłopaka stojącego przede mną. Nie wiedziałem co robie. Jak zahipnotyzowany podszedłem do niego jeszcze bliżej. Teraz stykaliśmy się już nosami. Jeszcze chwila i go pocałuje w te niebywale kuszące mnie w tym momencie wargi. W tym momencie moja podświadomość została całkowicie zepchnięta w otchłań. Nie zastanawiając się już ani chwili dłużej wpiłem się w jego wargi i namiętnie go pocałowałem. Już nie liczyło się dla mnie to, że nie interesują mnie chłopcy, albo że podobała mi się Sakura i przez pewien czas byłem z Hinatą (dopóki nie zdradziła mnie z Kibą i nie zaszła w ciąże. Nadal mam do niej o to uraz). Była tylko ta chwila i my. On i ja. Uchiha i Uzumaki. Świat zawirował znikając zupełnie.

Misja [Naruto] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz