🐇2🐇

183 11 12
                                    

Obudził mnie okropny i znienawidzony przez wszystkich dźwięk. Budzik. Jęknęłam z niezadowoleniem otwierając oczy lecz przez oślepiające światło słoneczne natychmiast je zamknęłam.

Dlaczego nigdy nie zasuwam tych cholernych rolet?!

Zła na słońce że musiało zaświecić akurat w moje okno, poczułam coś delikatnego i wilgotnego na mojej skórze. Na moim brzuchu spoczywał sobie mój pupil, który najwyraźniej domagał się uwagi. Przez noc moja koszulka znacznie się podwinęła i można było zobaczyć mój brzuch oraz dolną część bielizny. W takich momentach jestem wdzięczna że mogę mieszkać sama, ponieważ nikt nie mówi mi jak mam wyglądać.
Widząc mojego towarzysza uśmiechnęłam się i wzięłam go na ręcę mówiąc:

- Dzień dobry Kookie. Jesteś głodny? A no tak ty nie gadasz po ludzkiemu, ale założę się że chętnie zjesz porcję pysznej sałaty.

Wstałam ze zwierzakiem na rękach i ubrałam moje puchate, królisiowe kapcie po czym pomaszerowałam do kuchni w celu przygotowania śniadania dla siebie jak i dla królika. Kooka odłożyłam do klatki i dałam mu jego porcję oraz nalałam świeżej wody do miseczki. Wiedząc że mój zwierzak ma zajęcie na najbliższe chwilę zabrałam się za przygotowywanie posiłku dla siebie.
Postawiłam na zwykłą jajecznicę i herbatę z owoców leśnych. Nienawidzę kawy. Po przyżądzeniu posiłku stwierdziłam, że warto by było iść na zakupy, ponieważ lodówka zaczyna świecić pustkami. Poszłam do szafy i wybrałam zestaw na dziś. Mój outfit składał się z spódniczki, beżowego, luźnego sweterka a całość dopełniała brązowa torebka.

Z tymi ubraniami udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, zęby, twarz i ubrałam ciuchy, które wcześniej sobie przygotowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z tymi ubraniami udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, zęby, twarz i ubrałam ciuchy, które wcześniej sobie przygotowałam. Tak odświeżona udałam się do drzwi wejściowych. Po drodze chwyciłam jeszcze telefon, portfel i klucze do mieszkania.

- Narazie Kookie! Wrócę niedługo! - pożegnawszy się ze zwierzakiem wyszłam z domu.

Do sklepu dostałam się za pomocą autobusu, który po 10 minutach jazdy podjechał na odpowiedni przystanek, który mieścił się dosłownie na przeciwko marketu.
Gdy tylko weszłam do sklepu zabrałam ze sobą koszyk i zaczęłam uzupełniać zapasy.
Chodziłam pomiędzy regałami i brałam z półek potrzebne mi składniki. Ogólnie starałam się jeść jak najwięcej warzyw i owoców oraz odrzywiać się w miarę zdrowo lecz nigdy nie potrafiłam odmówić sobie lodów czekoladowych. Mam do nich wielką słabość dlatego nie dziw że znòw wzięłam trzy opakowania na zapas.
Gdy zkończyłam pakować produkty do koszyka udałam się do kasy gdzie po skasowaniu wszystkich rzeczy zapłaciłam należytą sumę. Podróż z powrotem do domu minęła mi bez żadnych przeszkód i mniej więcej po 20 minutach rozpakowywałam zakupy. Gdy skończyłam zaczęłam szukać Kooka, który najwyraźniej postanowił zabawić się ze mną w chowanego. Po przeszukaniu prawie całego domu została mi tylko moja sypialnia w której, jak się okazało leżał zwinięty w kłębek Kookson.

Króliczek~j.jk [ W Zawieszeniu ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz