1

16.6K 365 54
                                    

Uwaga! Początek tej historii jest jednym z moich oneshotów. Stwierdziłam jednak ze rozwinę nieco tę historię, wiem jednak ze nikomu nie będzie się chciało szukać tego oneshota wiec po prostu wkleję go tu. Ci co już go czytali mogą sobie odświeżyć pamięć lub po prostu pominąć.

Kazuma, 18 lat. Zwykły licealista, nie przykłada się zbytnio do nauki. Lubi pić, ale nie zmienia to faktu, że ma słabą głowę. On i jego przyjaciel wybrali się na domówkę jakiegoś znajomego.

Kazuma pov.
Szczerze mówiąc domówki nie były moją ulubioną formą imprez. Przyszedłem tu bo Ritsu mi kazał. On jest moim dobrym przyjacielem, znamy się praktycznie jedenaście lat. Jestem dosyć drobny i jestem czasami gnębiony w szkole, ale Ritsu zawsze się za mną wstawia.
- Ritsu.. - szepnąłem mu do ucha.
- Mhm? - wymruczał ledwo słyszalnie.
- Co to za znajomy w ogóle? - zapytałem z niepokojem. Jak tu weszliśmy odrazu wyczułem przytłaczająca aurę.
- Nie wiem, to jakiś kolega Kumiko. - odparł jasnowłosy. Z tego co słyszałem jej znajomi to nie są normalni. No poza Ritsu i mną. Rozejrzałem się trochę i zauważyłem stolik, przy którym kręciło się dużo ludzi. Podeszłem bliżej i spojrzałem na stolik. Na stoliku leżało kilka piw, wódka i jakieś whisky. Wziąłem dwa piwa ze stołu i oddaliłem się trochę. Jedno dla mnie i jedno dla Ritsu, ale gdy rozejrzałem się dookoła siebie w poszukiwaniu jasnowłosego, nie widziałem go. Nagle z jednej ręki ktoś wyciągnął mi butelkę z alkoholem. Spojrzałem w bok by zobaczyć kto to. Na moje szczęście to tylko Ritsu którego poszukiwałem w tłumie.
- Gdzieś ty polazł? - warknąłem z irytacją.
- Do kibla, co ty się tak spinasz? - odparł lekko zaskoczony. No mógł mi chociaż powiedzieć, ze idzie do toalety.
- Dzięki za piwo. - dodał po chwili jasnowłosy. Wziąłem łyk piwa i poszukiwałem wśród ludzi jakiś ładnych panienek, lecz ku mojemu zdziwieniu była jedna dziewczyna, a reszta to faceci.
- Gdzie ten gospodarz? Chce z nim pogadać. - powiedziałem dosyć głośno by mój kolega usłyszał. Muzyka była głośna wiec ledwo słyszałem, słowa Ritsu.
- Możesz powtórzyć głośniej?! - odparłem jeszcze głośniej niż przedtem.
- Nie wiem jak ma na imię, ale z tego co Kumiko mówiła jest wysokim zielonookim brunetem. - odpowiedział. Zacząłem szukać go w tłumie ludzi, niestety nie znalazłem nikogo pasującego do opisu. Po wypiciu butelki piwa, mój pęcherz dawał znaki, że czas skoczyć do toalety. Traciłem jasnowłosego łokciem i wskazałem palcem na drzwi od łazienki, on przytaknął, a ja ruszyłem w stronę jasnobrązowych drzwi. Wszedłem do środka i zobaczyłem jakaś panienkę obściskującą się z jakimś facetem. Facet zmierzył mnie wzrokiem, ale nie przejął się tym, że tu jestem i kontynuował. Jednak gdy już miałem wychodzić brunet szepnął coś na ucho dziewczynie, a ona wyszła.
- To ja już pójdę. - powiedziałem zmieszany.
- Zaraz wychodzę. - odparł brunet. Po przyglądnięciu się mężczyźnie, zauważyłem jego oczy o nietypowym zielonym odcieniu.
- Ty jesteś tu gospodarzem? - zapytałem niepewnie.
- Tak, przychodzisz na domówkę i nie wiesz kto jest gospodarzem? Nieźle. - zaśmiał się pod nosem, a ja czułem że rumienię się lekko.
- Przyszedłem tu bo kolega mi kazał, a teraz może już wyjdziesz? - warknąłem zirytowany. Nie mogłem pokazać, że się zawstydziłem.
- Dobrze już dobrze. - odparł nadal śmiejąc się pod nosem. Sekundę później ktoś dał mi soczystego klapsa w tyłek.
- Co ty..?! - wykrzyknąłem zdenerwowany. On spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Czułem że moja twarz musi być już cała czerwona. Upewniłem się czy drzwi są zamknięte i zrobiłem to co miałem zrobić. Wyszedłem z pomieszczenia i rozglądałem dookoła czy nie ma bruneta w pobliżu. Gdy upewniłem się ze go nie ma podszedłem do Ritsu.
- Co ci tak długo zeszło? - zapytał.
- Coś mnie zatrzymało, a raczej ktoś. - odparłem nadal lekko czerwony na twarzy. Mój jasnowłosy przyjaciel popatrzył na mnie zdziwiony, ale nie ciągnął tematu. Gdy zamieszanie wokół stołu z alkoholem ustało, usiedliśmy na kanapie zaraz obok niego. Ja i Ritsu piliśmy kolejne shoty i kolejne. Wydawało mi się ze ten alkohol się nie kończył. Po kilku minutach urwał mi się film. Kompletnie nic nie pamiętam.

  ***

Obudziłem się w kompletnie nieznanym mi pokoju. Głowa bolała mnie jak nigdy. Rozejrzałem się po pokoju i chciałem wstać, ale coś trzymało mnie za nadgarstek. Spojrzałem na trzymaną przez coś część ciała i ten widok był zaskakujący. Mój nadgarstek był trzymany przez bruneta, którego spotkałem w łazience. Gdy chciałem się wyrwać, niechcący go obudziłem.
- Nie szarp.. - powiedział zaspanym głosem. Popatrzył na mnie pół otwartymi powiekami i uśmiechnął się. Po chwili zauważyłem, że jestem zupełnie nagi.
- Czemu jestem z tobą w jednym łóżku?! I to zupełnie nagi?! - wykrzyknąłem zbulwersowany.
- Nie pamiętasz? - powiedział głosem obrażonego pięcioletniego dziecka.
- Nie pamiętam i oddaj mi ubrania! - odparłem gniewnie.
- To sobie przypomnij, jak jęczałeś jak jakaś piętnastolatka przy swoim pierwszym razie. - zaśmiał się i rzucił we mnie moimi ciuchami. Ubrałem je i wyszedłem z pokoju. Jęczałem?! Jak jakaś piętnastolatka?! Co my robiliśmy? Chyba nie uprawialiśmy.. ? Wybiegłem z domu i usiadłem na przystanku. Przeszukałem kieszenie w poszukiwaniu telefonu. Nie było go. Wróciłem się do domu bruneta, a on stał w kuchni. Miał na sobie tylko dresy.
- Zapomniałeś czegoś? - zapytał trzymając coś w ręce, przypominającego telefon.
- Telefonu. - odparłem. Chciałem stad wyjść jak najszybciej.
- Ten? - odparł unosząc rękę, w której trzymał mój telefon. Podszedłem bliżej, ale nie mogłem go dosięgnąć. Po wielu próbach poddałem się.
- Oddawaj. - warknąłem. Gdy przyjrzałem mu się z bliska, mogę stwierdzić że jest naprawdę przystojny. A nawet bardzo.
- Coś za coś. - odparł śmiejąc się.
- Co mam zrobić? - zapytałem obojętnie. On pokazał na swoje usta
- Całus. - tego się nie spodziewałem.
- Chyba zwariowałeś. - powiedziałem zbulwersowany.
- To nie dostaniesz telefonu. - powiedział odwracając się na pięcie.
- Niech ci będzie. - czułem ze sie czerwienię. On odwrócił się entuzjastycznie i schylił się trochę. Dałem mu całusa i wyjąłem reke na telefon. Brunet oddał telefon i był dosyć smutny z tego powodu.
- Przyjdź jeszcze dobra? - zaproponował. Odwróciłem się bez słowa i skierowałem się w stronę wyjścia. Mam nadzieje ze nigdy tutaj nie wrócę.

Gospodarz (YAOI +18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz