Dni mijały spokojnie i cicho, a ja i Katarzyna żyliśmy w jej domku, trenując oraz spokojnie żyjąc.
Pewnego dnia przygotowywałem śniadanie dla nas, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.
Postawiłem śniadanie na stole i podszedłem ostrożnie do drzwi.
Spojrzałem przez szybę i zobaczyłem dwójkę nieznanych mężczyzn.
Mężczyźni zapukali ponownie.
— Czy tutaj jest Dawid? — zapytał jeden z mężczyzn przez drzwi — Mamy sprawę do niego.
Wahałem się przed otworzeniem drzwi, ale w końcu to zrobiłem powoli, gdy upewniłem się, że mężczyźni nie mają ze sobą broni.
— Czego chcecie? — zapytałem, przyjmując pozycję gotową do ataku.
— W niektórych miejscach na świecie heronimals nie są już bezpieczni — powiedział drugi mężczyzna — przyszliśmy zaproponować wam przeprowadzkę do bezpieczniejszego miejsca.
— Po pierwsze, co macie na myśli mówiąc, że heronimals nie są już bezpieczni — rzekłem — a po drugie, jak nas znaleźliście?
— Informacje poufne — odpowiedział pierwszy mężczyzna.
— A heronimals nie są już bezpieczni, nawet jak ODST zostało zniszczone, to spokój trwał krótko. A szybko w zależności od miejsca na świecie stali się albo wielbieni, albo dręczeni — powiedział drugi mężczyzna — mamy nadzieję, że u nas będzie spokojnie, ale trzeba się tym i tak zająć. By druga sytuacji nie spowodowała konfliktu.
Patrzyłem na mężczyzn nieufnie.
Nagle podeszła Katarzyna z kanapką w dłoni.
— Dawid, co to za mężczyźni? — zapytała, biorąc gryza kanapki.
— Mówią, że heronimals nie są już bezpieczni i trzeba nas wziąć w bezpieczniejsze miejsce — odpowiedziałem.
— Jak kupowałam gazety, to rzuciło mi się w oczy kilka artykułów o tym, że heronimals się ujawnili — rzekła Katarzyna — ale nie słyszałam, żeby było niebezpiecznie.
— Dopiero zaczyna — powiedział pierwszy mężczyzna.
— Ludzie boją się tego, czego nie znają — dodał drugi mężczyzna.
Spojrzałem na Katarzynę niepewnie.
— Gdzie chcecie nas zabrać? — zapytała Katarzyna.
— Do rezerwatu, będziecie tam bezpieczni — odpowiedział drugi mężczyzna — nieopodal mamy samolot, dolecimy tam w kilka godzin.
— Macie tutaj samolot? — zapytałem.
— Bezpieczniejsze i szybsze niż jakbyśmy mieli przyjechać samochodem — odrzekł pierwszy mężczyzna.
Katarzyna spojrzała na swój domek.
— I tak planowałam za niedługo się przenieść, więc może to dobry pomysł — powiedziała Katarzyna — tylko najpierw się spakuję. Za chwilę wrócę.
Katarzyna wróciła do środka, a ja spojrzałem na mężczyzn.
— Mam nadzieję, że nie kłamiecie — rzekłem i stworzyłem w dłoni małą kulę ognia — kłamstwa ranią. A ona jest moją dobrą przyjaciółką.
— Nie kłamiemy — odrzekł drugi mężczyzna — działamy w dobrej wierze.
Katarzyna wróciła z małą torbą.
— Już jestem — powiedziała — możemy ruszać.
— Chodźcie za mną — rzekł pierwszy mężczyzna, po czym poszliśmy za nim.
CZYTASZ
Przemiana:Wyjście z cienia
AdventureJest to druga książka z serii Przemiana Poprzednie tomy: 1. „Przemiana: Początek" Minęło trochę czasu od pokonania ODST. Świat się zmienił, organizacja tępiąca heronimals przestała istnieć. A heronimals mogli wyjść z cienia. Niestety miało to też zł...