²⁶

1K 44 16
                                    

Poszłam z Łukaszem do naszego pokoju.

-Olcia?-
Powiedział Łukasz.

-Hmm?-
Spytałam.

-Dla Ciebie mógłbym zabić.-
Powiedział Łukasz.

- Ja też Łuki.-
Powiedziałam i wtuliłam się w Łukasza.

-Wiesz, mam dla ciebie niespodziankę..-
Powiedział Łukasz.

-Jaką?-
Spytałam.

-Jedziemy jutro do Nowego Jorku na tydzień..-
Powiedział Łukasz.

-O mój boże!!-
Krzyknęłam i przytuliłam Łukasza jeszcze mocniej.

Nazajutrz

Wczoraj wieczorem się spakowaliśmy więc wrzystko było już gotowe i ruszyliśmy na lotnisko.

Była 6:30 a nasz lot był o 7:45.

Ja i Łukasz oddaliśmy walizki itd.

Potem gdy już wrzystko zrobiliśmy, pozostało nam czekać.

Jeszcze 15 minut...

Ja i Łuki cały czas coś robiliśmy na telefonie.

Nasz samolot przyleciał i wsiedliśmy.

W apartamencie

Było naprawdę ślicznie..

Minęły 2 dni w których nic szczególnego się nie działo.

Poprostu mile spędzałam czas z Łukaszem.

Lecz 3 dnia było coś inaczej...

Co chwilę ktoś do Łukasza dzwonił...

Łukasz się dziwnie zachowywał...

Nadszedł wieczór...

Ja i Łukasz byliśmy w apartamencie.

Nagle z dworu usłyszeliśmy strzał.

Lecz Łukasz nic sobie z tego nie robił.

Ja byłam przerażona.

-Łukasz? Słyszałeś to?-
Spytałam.

-No.-
Odpowiedział Łukasz spokojnie dalej oglądając telewizję.

-Chodźmy zobaczyć.-

-Nie no skarbie, idź sama ok? Źle się trochę czuje.-
Powiedział Łukasz.

-Eh. Dobra.-
Wstałam z kanapy i wyszłam na dwór.

Nic nie było.

Zaczęłam się oddalać od domu w stronę lasu.

(Tak swoją drogą to byli bardzo daleko od innych domów)

- H-halo?-
Całą zaczęłam się trzęść.

Wkońcu było ciemno, a ja byłam sama w lesie.

Nagle ktoś od tyłu mnie złapał i trzymał.

-Pomocy!!!-
Krzyknęłam.

Powoli zaczęłam tamtej osobie uciekać ale dodatkowo 2 inne osoby mnie złapały.

Nagle widziałam jakiś cień idący w moją stronę.

-I need help!-
Krzyknęłam, lecz ta osoba szła w tym samym tempie nic sobie z tego nie robiąc.

Nagle zaczęłam rozpoznawać ten cień.

To...















Łukasz!!!

-Łukasz pomóż mi!-
Krzyknęłam lecz on zaczął się tylko wrednie uśmiechać i się dalej zbliżać.

Po chwili Łukasz gdy stał przede mną wyciągnął zza pleców pistolet i trzymał mi go przy czole.

-Łukasz nie!!-
Zaczęłam krzyczeć lecz on wciąż tylko patrzał.

-Możesz strzelać, ale zaraz.-
Usłyszam znajomy mi głos który podchodził w stronę Łukasza.

To Julia!!

-O co wam chodzi??-
Spytałam.

-Łukaszowi o nic, tylko ja mam problem.-
Odpowiedziała Julia.

-Jak Łukaszowi o nic? To czemu mi trzyma broń przy czole??-
Spytałam.

-Wynajełam go, na początku miał ciebie w sobie rozkochać, potem być z tobą i zdobywać coraz większe zaufanie.-
Powiedziała Julia.

-Co kurwa?? A jaki ty masz problem??-
Spytałam.

-Znasz może Pauline?-
Spytała.

Jasne...to jest moja była przyjaciółka ze starej szkoły. Przeze mnie straciła 2 chłopaków.

-No i co?-
Spytałam.

-Jak pewnie pamiętasz straciła przez ciebie 2 chłopaków, bo ich jej odbiłaś.-

-I co?-

-Przez ciebie popadła w depresję i się zabiła!-

-A co to ma wspólnego z tobą?-

-To była moja siostra!-

-Wiesz Łukasz...-
Odwróciłam się w stronę Łukasza.

-Jak chcesz to strzel...myślała serio przez jakiś czas że jestem dla ciebie ważna. Ale tu jak widać chodziło tylko o pieniądze. Ale ja to rozumiem. Przecież zapomniałam że w roku 2019 nie ma już takiego czegoś jak miłość. I jeśli chcesz, to strzel, ale pamiętaj, kocham cię..-
Powiedziałam.

Łukasz się tylko na mnie spojrzał ze smutnym spojrzeniem.

-Łukasz, strzel!-
Krzyknęła Julia.

Nagle usłyszałam strzał.

Lecz, mnie nie trafił.

Ja się zniżylam i trafiło jednego typa który mnie trzymał.

Pozostałych mocno kopnełam i zaczęłam uciekać.

Stał tam motor. Prawdopodobnie tej Julii.

Wzięłam go, a że w środku były kluczyki odjechałam.

Julia rzuciła Łukaszowi kluczyki do auta (Lambo).

-Jedź za nią i zrób co trzeba!!-
Krzyknęła.

Łukasz jechał za mną.

Lecz ja byłam szybsza.

Ale postanowiłam się zatrzymać.

Wjechałam szybko na jakiś parking na którym nikogo nie było, a Łukasz za mną.

Przechyliłam motor i z niego zeskoczyłam.

Łukasz zachamował auto i stanął przede mną.

Miał w ręce ten pistolet.

-Więc Łukasz, te twoje "kocham cie" było kłamstwem tak?-
Spytałam.

-Ja poprostu nie umiem kochać zrozum to. Dlatego wykorzystuje dziewczyny bo ich nie kocham, i chce się poprostu zabawić.-
Powiedział Łukasz.

Wyrwałam mu pistolet z ręki, i przyłożyłam do czoła.

Łukasz się uśmiechnął.

-No dalej, strzel.-
Powiedział Łukasz.

-A więc, mojej miłości do ciebie się boisz, a pistoletu już nie?-
Spytałam.

Afirmacja || Łukasz/Kamerzysta [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz