Poszłam z Łukaszem do naszego pokoju.
-Olcia?-
Powiedział Łukasz.-Hmm?-
Spytałam.-Dla Ciebie mógłbym zabić.-
Powiedział Łukasz.- Ja też Łuki.-
Powiedziałam i wtuliłam się w Łukasza.-Wiesz, mam dla ciebie niespodziankę..-
Powiedział Łukasz.-Jaką?-
Spytałam.-Jedziemy jutro do Nowego Jorku na tydzień..-
Powiedział Łukasz.-O mój boże!!-
Krzyknęłam i przytuliłam Łukasza jeszcze mocniej.Nazajutrz
Wczoraj wieczorem się spakowaliśmy więc wrzystko było już gotowe i ruszyliśmy na lotnisko.
Była 6:30 a nasz lot był o 7:45.
Ja i Łukasz oddaliśmy walizki itd.
Potem gdy już wrzystko zrobiliśmy, pozostało nam czekać.
Jeszcze 15 minut...
Ja i Łuki cały czas coś robiliśmy na telefonie.
Nasz samolot przyleciał i wsiedliśmy.
W apartamencie
Było naprawdę ślicznie..
Minęły 2 dni w których nic szczególnego się nie działo.
Poprostu mile spędzałam czas z Łukaszem.
Lecz 3 dnia było coś inaczej...
Co chwilę ktoś do Łukasza dzwonił...
Łukasz się dziwnie zachowywał...
Nadszedł wieczór...
Ja i Łukasz byliśmy w apartamencie.
Nagle z dworu usłyszeliśmy strzał.
Lecz Łukasz nic sobie z tego nie robił.
Ja byłam przerażona.
-Łukasz? Słyszałeś to?-
Spytałam.-No.-
Odpowiedział Łukasz spokojnie dalej oglądając telewizję.-Chodźmy zobaczyć.-
-Nie no skarbie, idź sama ok? Źle się trochę czuje.-
Powiedział Łukasz.-Eh. Dobra.-
Wstałam z kanapy i wyszłam na dwór.Nic nie było.
Zaczęłam się oddalać od domu w stronę lasu.
(Tak swoją drogą to byli bardzo daleko od innych domów)
- H-halo?-
Całą zaczęłam się trzęść.Wkońcu było ciemno, a ja byłam sama w lesie.
Nagle ktoś od tyłu mnie złapał i trzymał.
-Pomocy!!!-
Krzyknęłam.Powoli zaczęłam tamtej osobie uciekać ale dodatkowo 2 inne osoby mnie złapały.
Nagle widziałam jakiś cień idący w moją stronę.
-I need help!-
Krzyknęłam, lecz ta osoba szła w tym samym tempie nic sobie z tego nie robiąc.Nagle zaczęłam rozpoznawać ten cień.
To...
Łukasz!!!
-Łukasz pomóż mi!-
Krzyknęłam lecz on zaczął się tylko wrednie uśmiechać i się dalej zbliżać.Po chwili Łukasz gdy stał przede mną wyciągnął zza pleców pistolet i trzymał mi go przy czole.
-Łukasz nie!!-
Zaczęłam krzyczeć lecz on wciąż tylko patrzał.-Możesz strzelać, ale zaraz.-
Usłyszam znajomy mi głos który podchodził w stronę Łukasza.To Julia!!
-O co wam chodzi??-
Spytałam.-Łukaszowi o nic, tylko ja mam problem.-
Odpowiedziała Julia.-Jak Łukaszowi o nic? To czemu mi trzyma broń przy czole??-
Spytałam.-Wynajełam go, na początku miał ciebie w sobie rozkochać, potem być z tobą i zdobywać coraz większe zaufanie.-
Powiedziała Julia.-Co kurwa?? A jaki ty masz problem??-
Spytałam.-Znasz może Pauline?-
Spytała.Jasne...to jest moja była przyjaciółka ze starej szkoły. Przeze mnie straciła 2 chłopaków.
-No i co?-
Spytałam.-Jak pewnie pamiętasz straciła przez ciebie 2 chłopaków, bo ich jej odbiłaś.-
-I co?-
-Przez ciebie popadła w depresję i się zabiła!-
-A co to ma wspólnego z tobą?-
-To była moja siostra!-
-Wiesz Łukasz...-
Odwróciłam się w stronę Łukasza.-Jak chcesz to strzel...myślała serio przez jakiś czas że jestem dla ciebie ważna. Ale tu jak widać chodziło tylko o pieniądze. Ale ja to rozumiem. Przecież zapomniałam że w roku 2019 nie ma już takiego czegoś jak miłość. I jeśli chcesz, to strzel, ale pamiętaj, kocham cię..-
Powiedziałam.Łukasz się tylko na mnie spojrzał ze smutnym spojrzeniem.
-Łukasz, strzel!-
Krzyknęła Julia.Nagle usłyszałam strzał.
Lecz, mnie nie trafił.
Ja się zniżylam i trafiło jednego typa który mnie trzymał.
Pozostałych mocno kopnełam i zaczęłam uciekać.
Stał tam motor. Prawdopodobnie tej Julii.
Wzięłam go, a że w środku były kluczyki odjechałam.
Julia rzuciła Łukaszowi kluczyki do auta (Lambo).
-Jedź za nią i zrób co trzeba!!-
Krzyknęła.Łukasz jechał za mną.
Lecz ja byłam szybsza.
Ale postanowiłam się zatrzymać.
Wjechałam szybko na jakiś parking na którym nikogo nie było, a Łukasz za mną.
Przechyliłam motor i z niego zeskoczyłam.
Łukasz zachamował auto i stanął przede mną.
Miał w ręce ten pistolet.
-Więc Łukasz, te twoje "kocham cie" było kłamstwem tak?-
Spytałam.-Ja poprostu nie umiem kochać zrozum to. Dlatego wykorzystuje dziewczyny bo ich nie kocham, i chce się poprostu zabawić.-
Powiedział Łukasz.Wyrwałam mu pistolet z ręki, i przyłożyłam do czoła.
Łukasz się uśmiechnął.
-No dalej, strzel.-
Powiedział Łukasz.-A więc, mojej miłości do ciebie się boisz, a pistoletu już nie?-
Spytałam.