²⁰

1.1K 51 16
                                    

Ja i Łukasz poszliśmy do Jaguara i gdzieś pojechaliśmy.

Jestem ciekawa gdzie Łukasz mnie zabierze.

Time skip: na miejscu

Ja I Łukasz wysiedliśmy ale ja wciąż nic nie wiedziałam bo Łukasz mi zasłonił oczy.

Po chwili mi je odsłonił.

Zobaczyłam piękne wzgórze z którego na dole było widać piękny wodospad.

-Jezu, Łukasz jak tu jest pięknie...-
Powiedziałam zachwycona.

-Cieszę się.-
Powiedział Łukasz poczym spojrzał mi głęboko w oczy a ja jemu.

-Kotuś, pamiętaj, jesteś dla mnie najważniejsza, i wiem co ci pewnie o mnie mówili bo tak było, ale Ciebie nigdy nie zostawię, obiecuję.-
Powiedział Łukasz poczym mnie pocałował.

Odwzajemniłam pocałunek.

Ogólnie to sobie siedzieliśmy rozmawialiśmy itd.

Potem wsiedliśmy do auta żeby pojechać dalej.

Nagle usłyszałam trzask.

I jedne co widziałam to Łukasza krwawiącego oraz migające światła przez chwilę.

Potem straciłam przytomność.

Gdy się obudziłam leżałam w szpitalu.

Strasznie mnie bolała głowa i noga.

Obejrzałam się po sali, i byłam sama.

Gdzie jest Łukasz??

Nagle do sali weszła pielęgniarka.

-Obudziła się już Pani, jak sie pani czuje?-
Spytała.

-To ile godzin ja byłam nieprzytomna?-
Spytałam zdezorientowana.

-Pięć dni.-
Odpowiedziała.

Coo??

-Proszę pani mam pytanie.-

-Tak?-
Spytała.

-Gdzie leży mój chłopak, Łukasz Wawrzyniak.-

-Niestety nie wiem, ale narazie pani jak i on musicie leżeć jeszcze trochę żeby wrócić do zdrowia.-

- Ale ile?-

-Z dwa dni.-
Odpowiedziała.

Potem pielęgniarka wyszła.

Zobaczyłam na szafce obok mój telefon.

To on to przeżył?

Wzięłam go do ręki, i sprawdziłam godzinę.

Była 22:26.

Muszę iść do Łukasza.

Nie wytrzymam bez niego, muszę zobaczyć co z nim.

Powoli wstałam z łóżka i wyszłam z sali.

Zaczęłam się rozglądać, i nie widziałam żadnego lekarza ani pielęgniarki więc ruszyłam żeby znaleźć Łukasza.

Chociaż może być to trudne, też szpital jest gigantyczny.

W sumie jak teraz jest na dworze ciemno, a te światła w tym szpitalu są takie słabe, to jest trochę strasznie.

Miałam na rękach jakieś bandaże czy coś, dlatego postarałam się to zakryć i poszłam do recepcji.

-Dobry wieczór, wie pani może gdzie leży Łukasz Wawrzyniak?-

-Witam, już chwilę zobaczę.-

Zaczęła coś tam przeglądać, a ja czekałam.

- Na sali 254.-

-Dziękuję.-

Odeszłam i zaczęłam szukać sali 254.

Po jakiś 30 minutach znalazłam.

Gdy weszłam do środka, zobaczyłam Łukasza, który praktycznie na całej klatce piersiowej miał siniaki.

Usiadłam na krześle obok jego łóżka i złapałam go za rękę.

Z oczu poleciały mi łzy.

Łukasz obudź się błagam, możesz być nawet takim dupkiem jak niedawno ale BŁAGAM obudź się...

Siedziałam tak nad Łukaszem i wspominałam co jeszcze niedawno się działo z 30 minut.

Pocałowałam Łukasza w rękę i wyszłam z jego sali i wróciłam do swojej, oraz poszłam spać.

Rano, 9:00

Gdy się obudziłam pielęgniarka weszła wraz z jedzeniem.

-Mam dla pani dobrą wiadomość.-
Powiedziała.

-Jaką?-
Spytałam.

-Pan Wawrzyniak się jeszcze nie obudził, ale za to już schodząmu rany więc jeśli do jutra się obudzi prawdopodobnie będą mogli Państwo jutro opuścić szpital.-
Powiedziała.

-To super.-
Odpowiedziałam zaspana.

Pielęgniarka położyła jedzenie na stół obok i wyszła.

Ja wstałam i zaczęłam jeść...

--------
Jak myślicie? Co z Łukaszkiem?😕

Afirmacja || Łukasz/Kamerzysta [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz