O tym, że Astrid postanowiła naruszyć jego przestrzeń życiową, dowiedział się z głośnego tupotu dziewczyny na schodach.
– Biegasz jak stado słoni – mruknął, nie podnosząc nawet wzroku znad dokumentów, które tego ranka przeniósł z Asgardu.
– Zamawiam pizzę na obiad. Jaką chcesz? – Nastolatka zignorowała przytyk i śmiało weszła do gabinetu tymczasowo zmienionego w sypialnię bożka. Przestrzeń, oprócz książek, zdominowały dwa ogromne meble z ciemnego drewna – biurko i łóżko, na którym bezczelnie położyła się rudowłosa.
– Nie wiem. Nigdy nie próbowałem – odpowiedział flegmatycznie i skinieniem dłoni sprawił, że koc, na którym leżała Astrid, owinął się dookoła niej dokładnie w chwili, w której zrywała się na równe nogi. Jak długa, runęła na dywan, wyplątała się z zielonego koca i wstała, rozmasowując łokieć.
– Mamma mia! Jak mogłeś jeszcze nie próbować pizzy?! Toż to karygodne! Nie martw się, ja temu zaradzę i poznasz smak strawy bogów! – Przepełnione uniesieniem, godnym lepszej sprawy, gesty wywołały u Lokiego delikatne uniesienie kącików ust.
– Jestem bogiem i nigdy nie jadłem pizzy. Twoja teza właśnie upadła. Jak ty przed chwilą.
– Bo jesteś zacofanym bogiem.
– Nawet zgrabne...
– Dziękuję, figurę mam po mamie. – Zaśmiała się, zamykając za sobą drzwi, w które uderzyła poduszka, chociaż mężczyzna nie drgnął nawet o milimetr. Usłyszał radosny głos, który wymieniał dość długą listę włoskich nazw i dodatków. Westchnął cicho i podkreślił fragment tekstu, nad którym pracował. To, że przeniósł się ze swojego wygodnego mieszkania w Asgardzie do Midgardu, nie oznaczało, że porzucił stanowisko i obowiązki Uczonego. Niezmiernie bawiło go, że adoptowany syn Odyna, oficjalnie zmarły bohater, nieoficjalnie niegodny korony Lodowy Olbrzym, miał tak duży wpływ na politykę Dziewięciu Królestw.
– Astrid, kiedy będzie ta pizza? Głodny jestem!
– Za godzinę! Na tę rozkosz podniebienia warto czekać. Poza tym – dodała dziewczyna, ponownie otwierając drzwi – powinnyśmy pójść do pizzerii. Jedzenie pizzy w domu przed telewizorem jest super, ale w lokalu to zupełnie co innego. A, i na wakacje obowiązkowo jedziemy do Włoch.
– Twoja miłość do tego rodzaju jedzenia jest przerażająca...
– Gadaj zdrów. A co właściwie robiłeś? – zapytała ciekawska nastolatka, próbując odczytać leżące na biurku kartki, które Loki szybko teleportował do bezpiecznej skrytki.
– Ściśle tajne. Sprawy Królestwa Asgardu. Skoro masz zamiar tu tak siedzieć, to zrób coś pożytecznego jak porządek na biurku i na półkach.
– Ja nie wiem... A to na mnie mama cały czas narzekała, że mam bałagan wszędzie...
– Grabisz sobie, Astrid...
– Grabiami to ja bym mogła ściągnąć warstwę papierzysk z tego biurka. Kto ci w Asgardzie sprzątał biurko, wasza wysokość? – zapytała złośliwie, metodycznie sortując wszelakie dokumenty, notatki i książki.
– Sam to robiłem. Nikt nie był w stanie zrozumieć i zastosować mojego autorskiego systemu – odpowiedział, na co Astrid prychnęła i rzuciła w niego papierowym samolotem.
– Kłamiesz, Kłamco! Skoro nikt...
– Myślisz zaskakująco podobnie, smarkulo.
– Uwielbiam, jak nazywasz mnie smarkulą. To wyraża więcej niż tysiąc słów...
CZYTASZ
Księżniczka Asów | Marvel ff
FanfictionKasandra Hoffmann stara nie okazywać się strachu i zdumienia. Nigdy. Nawet podczas wydarzeń wykraczających poza jej zdolność pojmowania. Loki już dawno odkrył, że najlepsze kłamstwo to takie, które ma w sobie jak najwięcej prawdy oraz, że najłatwiej...