8.

107 14 61
                                    


O tym, że Astrid postanowiła naruszyć jego przestrzeń życiową, dowiedział się z głośnego tupotu dziewczyny na schodach.

– Biegasz jak stado słoni – mruknął, nie podnosząc nawet wzroku znad dokumentów, które tego ranka przeniósł z Asgardu.

– Zamawiam pizzę na obiad. Jaką chcesz? – Nastolatka zignorowała przytyk i śmiało weszła do gabinetu tymczasowo zmienionego w sypialnię bożka. Przestrzeń, oprócz książek, zdominowały dwa ogromne meble z ciemnego drewna – biurko i łóżko, na którym bezczelnie położyła się rudowłosa.

– Nie wiem. Nigdy nie próbowałem – odpowiedział flegmatycznie i skinieniem dłoni sprawił, że koc, na którym leżała Astrid, owinął się dookoła niej dokładnie w chwili, w której zrywała się na równe nogi. Jak długa, runęła na dywan, wyplątała się z zielonego koca i wstała, rozmasowując łokieć.

– Mamma mia! Jak mogłeś jeszcze nie próbować pizzy?! Toż to karygodne! Nie martw się, ja temu zaradzę i poznasz smak strawy bogów! – Przepełnione uniesieniem, godnym lepszej sprawy, gesty wywołały u Lokiego delikatne uniesienie kącików ust.

– Jestem bogiem i nigdy nie jadłem pizzy. Twoja teza właśnie upadła. Jak ty przed chwilą.

– Bo jesteś zacofanym bogiem.

– Nawet zgrabne...

– Dziękuję, figurę mam po mamie. – Zaśmiała się, zamykając za sobą drzwi, w które uderzyła poduszka, chociaż mężczyzna nie drgnął nawet o milimetr. Usłyszał radosny głos, który wymieniał dość długą listę włoskich nazw i dodatków. Westchnął cicho i podkreślił fragment tekstu, nad którym pracował. To, że przeniósł się ze swojego wygodnego mieszkania w Asgardzie do Midgardu, nie oznaczało, że porzucił stanowisko i obowiązki Uczonego. Niezmiernie bawiło go, że adoptowany syn Odyna, oficjalnie zmarły bohater, nieoficjalnie niegodny korony Lodowy Olbrzym, miał tak duży wpływ na politykę Dziewięciu Królestw.

– Astrid, kiedy będzie ta pizza? Głodny jestem!

– Za godzinę! Na tę rozkosz podniebienia warto czekać. Poza tym – dodała dziewczyna, ponownie otwierając drzwi – powinnyśmy pójść do pizzerii. Jedzenie pizzy w domu przed telewizorem jest super, ale w lokalu to zupełnie co innego. A, i na wakacje obowiązkowo jedziemy do Włoch.

– Twoja miłość do tego rodzaju jedzenia jest przerażająca...

– Gadaj zdrów. A co właściwie robiłeś? – zapytała ciekawska nastolatka, próbując odczytać leżące na biurku kartki, które Loki szybko teleportował do bezpiecznej skrytki.

– Ściśle tajne. Sprawy Królestwa Asgardu. Skoro masz zamiar tu tak siedzieć, to zrób coś pożytecznego jak porządek na biurku i na półkach.

– Ja nie wiem... A to na mnie mama cały czas narzekała, że mam bałagan wszędzie...

– Grabisz sobie, Astrid...

– Grabiami to ja bym mogła ściągnąć warstwę papierzysk z tego biurka. Kto ci w Asgardzie sprzątał biurko, wasza wysokość? – zapytała złośliwie, metodycznie sortując wszelakie dokumenty, notatki i książki.

– Sam to robiłem. Nikt nie był w stanie zrozumieć i zastosować mojego autorskiego systemu – odpowiedział, na co Astrid prychnęła i rzuciła w niego papierowym samolotem.

– Kłamiesz, Kłamco! Skoro nikt...

– Myślisz zaskakująco podobnie, smarkulo.

– Uwielbiam, jak nazywasz mnie smarkulą. To wyraża więcej niż tysiąc słów...

Księżniczka Asów | Marvel ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz