Czwartek

2 0 0
                                    


Przez okno wpadały pierwsze promienie słońca. Dopiero wstałem przeciągając się. Zastanawiałem się ile to już minęło... dwa? może trzy tygodnie? Mechanicznie szykowałem kawę i przygotowywałem śniadanie. Nawet nie zastanawiałem się co dokładnie robię, moje myśli zajmował on. Jego delikatna skóra, która z rana jest lekko drapiąca przez ten jego zalążek zarostu.

Delikatnie zakradłem się do sypialni i zastawiłem tacę, na której była miska z owsianką, kawa, pokrojone jabłko i dwie białe róże. Byłem dumny z mojego małego dzieła. Oby mu się spodobało.

Powróciłem do kuchni i zacząłem zmywać. Powolne wycieranie talerzy przerwał donośny klaps. Poczułem ból na lewym pośladku. Cholerny lewak.
- Siema kurwa, dobre śniadanko zrobiłeś myszko – powiedział szczerząc zęby w rozbrajającym uśmiechu. Poczułem jak moje policzki zapłonęły niczym Notre Dame.

- Cie-cieszę się. Tak na marginesie... - zawahałem się, ale on nawet nie podniósł wzroku znad gazety, którą wziął z szafki. – dzisiaj też wychodzisz?

- Muszę zrobić zakupy i wysłać paczkę do Dominika. Trochę mi to zejdzie, ale nawet nie zdążysz zatęsknić. Właśnie, jestem już prawie spóźniony! – wstał szybko.

Ubrał się w pośpiechu i jedynie przed wyjściem pocałował mnie w czoło. Miałem wrażenie, że wraz z trzaskiem zamykających się drzwi, czas w mieszkaniu stanął, a każdy dźwięk ucichł. Ten głupi zakład sprawił, że nie mogę patrzeć na tego wysokiego mężczyznę. Przyłapuję się na tym, że patrząc na niego, nie myślę o końcu tego wszystkiego. Myślę o tym jak rozpaczliwie chcę się wczepić w jego włosy. Chcę je gładzić, bawić się nimi, wtulić w nie czując woń kokosowego szamponu. Westchnąłem.

Zdaję sobie sprawę, że jeszcze tylko dwa dni. Nie wiem co bardziej mnie przeraża. Powiedzieć mu, że nie mogę spać myśląc jak wspaniale byłoby spacerować piaszczystą plażą, nasze stopy zapadałyby się, a nad głowami niczym iskierki radości w oku losu błyszczały gwiazdy.

Pogrążając się w cudownych marzeniach zapomniałem o świecie. I o mleku, które zostawiłem na kuchence. Pieprzone mleko. Mam nadzieję, że nie będzie śmierdziało przez cały dzień.

"Zakład" EkscentrycznyIndywidualistaxChrisianekWhere stories live. Discover now