KIEDY SPOTYKACIE SIĘ DRUGI RAZ

355 28 3
                                    

Dania

     Stukot twoich obcasów rozniósł się echem po pustym, jak ci się wydawało, lokalu. Muzyka, którą dało się słyszeć z głośników, była cicha i spokojna; nie wiedziałaś też na sali nikogo ani z klientów, ani z pracowników. Lampy zawieszone nad barem rzucały dyskretne, ciepłe światło, oświetlając tylko część sali. Zresztą, czego można było się spodziewać po klubie nocnym o dziesiątej rano?
     Od dzisiaj miałaś tu pracować jako kelnerka. Po ostatnim incydencie, którego byłaś świadkiem, kiedy to twoja poprzedniczka z hukiem została wyrzucona, jeszczego tego samego dnia podrzuciłaś swoje CV, bogate w doświadczenie pracy w najróżniejszych lokalach gastronomicznych. Kursy i szkolenia, które odbyłaś, również okazały się niezwykle pomocne w zdobyciu tej pracy. Co prawda zostałaś przyjęta na pierwszy tydzień tylko na próbę, w dodatku za połowę stawki, ale nie przejmowałaś się tym zbytnio; wiedziałaś, że dasz z siebie wszystko, a stałą posadę masz już w garści.
     Z bojowym nastrojem stawiłaś się w lokalu, pół godziny przed rozpoczęciem zmiany. Spodziewałaś się jednak, że kogokolwiek tu zastaniesz, chociażby przy barze.
— Przepraszam...? — rzuciłaś głośno. Usłyszałaś czyjeś kroki i po chwili za ladą pojawił się ten sam przystojny barman, którego poznałaś przychodząc tu pierwszy raz. Jego błękitne oczy wpatrywały się w ciebie z podekscytowaniem; przejechał szybko dłonią po rozczochranych, blond włosach.
— {IMIĘ} {NAZWISKO}, prawda?  — zapytał z szerokim uśmiechem i przeszedł przez specjalne drzwiczki, by stanąć zaraz obok ciebie.
— Skąd wiesz, jak się nazywam?
— Jestem zastępcą szefa, pomagam mu zawsze przy przeglądaniu nowych kandydatów. Widziałem twoje podanie — przytulił cię nagle, zamykając w szczelnym uścisku — Jestem Matthias Køhler, liczę na dobrą nową znajomość!
     Zdziwiła cię nieco wylewność mężczyzny, ale nie chciałaś wydać się niemiła pierwszego dnia pracy; odwzajemniłaś więc lekko uścisk, odsuwając się po krótkiej chwili.
— Gdzie mogę się przebrać? — zapytałaś krótko.
     Mężczyzna poprowadził cię na zaplecze, pokazał ci szatnię i inne pomieszczenia dla pracowników. Kiedy podpisałaś umowę o pracę, dał ci chwilę prywatności, pozwalając w spokoju zmienić ubranie na służbowe. Co prawda biała koszula nieco opinała cię w klatce piersiowej, a spódniczka była trochę kusa, ale nie przejęłaś się tym zbytnio. Sprawdziłaś, w jakim stanie jest twój makijaż, poprawiając go nieznacznie.
     Kiedy wróciłaś na salę, Matthias stał odwrócony tyłem do ciebie za ladą i uzupełniał niektóre butelki z alkoholem. Zupełnie nie zauważył twojego przybycia, kiedy usiadłaś na wysokim stołku przy barze. Odchrzaknęłaś cicho.
     Blondyn odwrócił się z uśmiechem i zlustrował cię uważnie wzrokiem, milcząc przez chwilę. Może tylko ci się wydawało, a może naprawdę jego jasne oczy zabłyszczały nieco bardziej.
— Wyglądasz pięknie! — usłyszałaś trzask otwieranych drzwi — Ale chyba ktoś na ciebie czeka — puścił ci oczko i wskazał na kilkuosobową grupę, która zajęła miejsce w rogu sali.
     Nie chcąc, by klienci czekali, podeszłaś swobodnie do stolika, zaczynając pierwszy dzień w nowej pracy.
     O ile do około popołudnia było dość spokojnie i przyjemnie, o tyle potem przychodziło coraz więcej ludzi, a co za tym idzie, więcej zamówień i więcej obowiązków. Najgorzej zaś było wieczorem, kiedy niemal każdy stolik był zajęty, a ty musiałaś wykazać się wyjątkową podzielnością uwagi i zdolnościami kelnerskimi. Starałaś się jednak jak mogłaś, żeby tylko dostać tutaj stałą posadę.
     W końcu jednak twoja zmiana dobiegła końca, a ty z ulgą przebrałaś się na zapleczu w swoje codzienne ubranie. Mimo nocnej pory, to właśnie teraz w barze było najbardziej tłoczno, głośno i żywo, cieszyłaś się więc, że możesz już iść do domu.
— Chciałabyś może gdzieś wyskoczyć?
Odwróciłaś się i na szybko dopięłaś ostatnie guziki koszuli. Matthias, również przebrany w swój codzienny strój, opierał się o framugę drzwi, przyglądając ci się bacznie.
— Wybacz, może następnym razem, jestem trochę zmęczona.
— W takim razie pozwól się chociaż odprowadzić!
     Z lekkim uśmiechem, przyjęłaś jego propozycję.

NORDICS HETALIA BS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz