🌙 p r o l o g

200 17 7
                                    

Kiedy byłem mały zgubiłem się w lesie, miałem wtedy osiem lat. Samotność w ciemności to najgorsze co może spotkać każdą osobę, która odważy się wejść do lasu niedaleko naszego miasteczka.

Mieszkańcy mówili, że las zamieszkuje przerażające stworzenie. Czerwone ślepia, które błyszczą w mroku, wielkie kły, dzięki którym odbiera swoim ofiarom krew, szybkie, jak światło nogi, które dogonią każdego, kto będzie wędrował przez puszczę ogromnego lasu.

Rzecz w tym... Że małe dziecko nie zdawało sobie sprawy z niebezpieczeństwa, które może tam spotkać. Postanowiło uciec z domu, nie mówiąc nikomu o swoich zamiarach.

Idąc leśną ścieżką, tęskniąc za mamą i myśląc dlaczego to zrobiłem. Trzymając się latarki, która wyglądała na wielką w małej rączce dziecka, szłem przed siebie nie patrząc za siebie. Kiedy z orjętowałem się, że zgubiłem drogę do domu zacząłem płakać.

Wtedy usłyszałem szelest liści za swoimi plecami, przerażony szybko się odwóciłem, nic innego nie widziałem, oprócz wielkich krzaków i czarnej pustki za nimi.

- H-halo? Czy ktoś tam jest? - Wydukałem, coraz mocniej trzymając się latarki.

Krzaki znowu się poruszyły, a z nich wyłonił się czarnowłosy, blady, młody mężczyzna. Podszedł do mnie i przede mną kucną.

- Hej, zgubiłeś się? - Zapytał patrząc mi w oczy. Były ciemne jak dwa węgielki, a w nich widać było wszystkie gwiazdy, które w tym momencie patrzyły na nas z góry. Kiwnąłem głową na pytanie nieznajomego. - Choć, pomogę Ci wrócić do domu.

Powiedział wyciągając swoją rękę w moją stronę. Stwierdzając, że to jedyna opcja wrócenia do miasteczka złapałem jego rękę, która była o wiele większa od tej mojej.

- Nie musisz się niczego bać, jestem tu z tobą. Nie opuszczę cię ani na sekundę. - Odpowiedziałem tylko cichy „mhm" idąc ścieżką przez ciemne gęstwiny. - Powiedz mi, jak masz na imię?

- H-Hoseok, proszę pana.

- Nie mów mi proszę pana, czuję się przez to stary...

- Przepraszam, p-proszę pana.

- Po prostu mów mi Yoongi.

- O-okej, Yoongi.

Po pewnym czasie powrócił mi chumor i energia, zapominając o zdarzeniu z przed kilku minut, jak nie kilku godzin. Postanowiłem rozpocząć rozmowę z nowo poznanym czarnosłosym mężczyzną.

- Yoongi?

- Tak, Hoseok?

- A myślisz, że ten potwór istnieje?

- Hm? O jakim potworze mówisz.

- No o takim szybkim, co zabiera ludzi i ich je. Przyszedłem tu go spotkać i powiedzieć mu, że tak nie wolno! - Yoongi zaśmiał się, dalej idąc.

- Nie ma żadnego potwora, Hoseok. To tylko historyjki dla dzieci, żeby nie chodziły same do lasu. Ale ty chciałeś go spotkać, jesteś niesamowicie odważny.

- Tak myślisz? - Zapytałem podekscytowany nowego kolegę.

- Tak, 100%. - Powiedział uśmiechając się w moją stronę.

Kiedy doszliśmy do jednego z wejść do miasteczka Yoongi puścił moją rękę.

- No dobrze Hoseok, tutaj już muszę cię puścić samego.

- Dlaczego nie możesz pójść ze mną? Zapoznam cię z moimi rodzicami! Oni cię polubią, Yoonie!

- Eh... Rzecz w tym, Hoseok... Że nie mogę przebywać w miasteczku, przykro mi.

- A spotkamy się jeszcze?

- Tak, spotkamy się.

- Obiecujesz?

- Obiecuje.

°°°°°°°°

471 słów :D

Mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu!

~JK

❤️ I love you to the moon and back / J.hs x M.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz