Kiedy byłem mały zgubiłem się w lesie, miałem wtedy osiem lat. Samotność w ciemności to najgorsze co może spotkać każdą osobę, która odważy się wejść do lasu niedaleko naszego miasteczka.
Mieszkańcy mówili, że las zamieszkuje przerażające stworzenie. Czerwone ślepia, które błyszczą w mroku, wielkie kły, dzięki którym odbiera swoim ofiarom krew, szybkie, jak światło nogi, które dogonią każdego, kto będzie wędrował przez puszczę ogromnego lasu.
Rzecz w tym... Że małe dziecko nie zdawało sobie sprawy z niebezpieczeństwa, które może tam spotkać. Postanowiło uciec z domu, nie mówiąc nikomu o swoich zamiarach.
Idąc leśną ścieżką, tęskniąc za mamą i myśląc dlaczego to zrobiłem. Trzymając się latarki, która wyglądała na wielką w małej rączce dziecka, szłem przed siebie nie patrząc za siebie. Kiedy z orjętowałem się, że zgubiłem drogę do domu zacząłem płakać.
Wtedy usłyszałem szelest liści za swoimi plecami, przerażony szybko się odwóciłem, nic innego nie widziałem, oprócz wielkich krzaków i czarnej pustki za nimi.
- H-halo? Czy ktoś tam jest? - Wydukałem, coraz mocniej trzymając się latarki.
Krzaki znowu się poruszyły, a z nich wyłonił się czarnowłosy, blady, młody mężczyzna. Podszedł do mnie i przede mną kucną.
- Hej, zgubiłeś się? - Zapytał patrząc mi w oczy. Były ciemne jak dwa węgielki, a w nich widać było wszystkie gwiazdy, które w tym momencie patrzyły na nas z góry. Kiwnąłem głową na pytanie nieznajomego. - Choć, pomogę Ci wrócić do domu.
Powiedział wyciągając swoją rękę w moją stronę. Stwierdzając, że to jedyna opcja wrócenia do miasteczka złapałem jego rękę, która była o wiele większa od tej mojej.
- Nie musisz się niczego bać, jestem tu z tobą. Nie opuszczę cię ani na sekundę. - Odpowiedziałem tylko cichy „mhm" idąc ścieżką przez ciemne gęstwiny. - Powiedz mi, jak masz na imię?
- H-Hoseok, proszę pana.
- Nie mów mi proszę pana, czuję się przez to stary...
- Przepraszam, p-proszę pana.
- Po prostu mów mi Yoongi.
- O-okej, Yoongi.
Po pewnym czasie powrócił mi chumor i energia, zapominając o zdarzeniu z przed kilku minut, jak nie kilku godzin. Postanowiłem rozpocząć rozmowę z nowo poznanym czarnosłosym mężczyzną.
- Yoongi?
- Tak, Hoseok?
- A myślisz, że ten potwór istnieje?
- Hm? O jakim potworze mówisz.
- No o takim szybkim, co zabiera ludzi i ich je. Przyszedłem tu go spotkać i powiedzieć mu, że tak nie wolno! - Yoongi zaśmiał się, dalej idąc.
- Nie ma żadnego potwora, Hoseok. To tylko historyjki dla dzieci, żeby nie chodziły same do lasu. Ale ty chciałeś go spotkać, jesteś niesamowicie odważny.
- Tak myślisz? - Zapytałem podekscytowany nowego kolegę.
- Tak, 100%. - Powiedział uśmiechając się w moją stronę.
Kiedy doszliśmy do jednego z wejść do miasteczka Yoongi puścił moją rękę.
- No dobrze Hoseok, tutaj już muszę cię puścić samego.
- Dlaczego nie możesz pójść ze mną? Zapoznam cię z moimi rodzicami! Oni cię polubią, Yoonie!
- Eh... Rzecz w tym, Hoseok... Że nie mogę przebywać w miasteczku, przykro mi.
- A spotkamy się jeszcze?
- Tak, spotkamy się.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.
°°°°°°°°
471 słów :D
Mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu!
~JK

CZYTASZ
❤️ I love you to the moon and back / J.hs x M.yg
Fanfictionʜᴏsᴇᴏᴋ ᴊᴇsᴛ ᴄᴢłᴏᴡɪᴇᴋɪᴇᴍ, ᴢᴡʏᴋłʏᴍ ɴᴀsᴛᴏʟᴀᴛᴋɪᴇᴍ. ᴜᴡɪᴇʟʙɪᴀ ᴘᴀᴛʀᴢᴇć ɴᴀ ᴋsɪężʏᴄ, ɴɪᴇ ᴍᴀ ᴡɪᴇʟᴜ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪół. ʏᴏᴏɴɢɪ ᴊᴇsᴛ ᴡᴀᴍᴘɪʀᴇᴍ, ɴɪᴇśᴍɪᴇʀᴛᴇʟɴʏᴍ ᴄʜłᴏᴘᴀᴋɪᴇᴍ. ᴜᴡɪᴇʟʙɪᴀ ᴏʙsᴇʀᴡᴏᴡᴀć ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴢᴇɢᴏ ʙʀᴜɴᴇᴛᴀ, ᴋᴛóʀʏ ᴏʙsᴇʀᴡᴜᴊᴇ ɴɪᴇʙᴏ. ᴊᴀᴋ ᴘᴏᴛᴏᴄᴢʏ sɪę ᴛᴀ ʜɪsᴛᴏʀɪᴀ? ᴘʀᴢᴇᴋ...