Następnego dnia postanowiłem wieczorem wrócić do miejsca, w którym pożegnałem się z Yoongim. Ucieszony, że go spodkam biegłem do jednej z bram miasteczka. Kiedy doszedłem do punktu, w którym ostatni raz spotkałem czarnowłosego, zacząłem wołać chłopaka.
- Yoongi! Yoongi, gdzie jesteś! Obiecałeś, że się spotkamy! Yoonie! - Tamtego wieczoru było cieplej, więc nie traciłem nadziei, że przyjdzie.
- Yoongi! Jesteś tu gdzieś?
- Nie wolno o tak później godzinie chodzić samemu po mieście, młody człowieku. - Odwróciłem się i zobaczyłem starszego policjanta stojącego naprzeciwko mnie. - Pewnie twoi rodzice się o ciebie martwią. Choć, za prowadzę cię do domu.
- Nie, dziękuję, proszę pana. Ale czekam na swojego kolegę, spotkaliśmy się w lesie!
- Spotkaliście się w lesie? - Zapytał zdziwiony policjant.
- Tak!
- Ale przecież tam jest niebezpiecznie, żyje tam potwór, który zabiera ciekawskich.
- Yoongi mówił mi, że ten potwór nie istnieje.
- Twój kolega nazywa się Yoongi?
Wtedy usłyszeliśmy świst wiatru po drugiej stronie bramy, czarna postać pojawiła się przede mną i starszym mężczyzną. Osoba podeszła bliżej, ukazując swoją twarz.
- Yoongi! - Pisnąłem uratowany, podbiegając do niego, po czym go przytulając.
- To jest ten twój kolega, tak? - Yoongi popatrzył na mężczyznę, który to powiedział, z wrogim wzrokiem, ściskając małego mnie jeszcze bardziej. - Myślałem, że twój kolega jest jakimś małym chłopczykiem.
- Mam tylko dwóch kolegów, proszę pana. Yoongiego i Taehyunga.
- Nie chcesz się zaprzyjaźnić z innymi? Przecież w twojej klasie jest więcej chłopców, którzy napewno by chcieli z tobą się pobawić.
- Ale ja lubię tylko Tae i Yooniego, proszę pana.
- Niech pan zostawi Hoseoka w spokoju. - Powiedział niezbyt przyjaznym tonem, przybliżając moje małe ciałko do siebie.
- Przecież on nie wie kim jesteś, panie Min Yoongi. Ten ośmiolatek napewno by uciekł z krzykiem, gdyby się dowiedział.
- Mógłbyś przestać o tym mówić?
- O, to teraz jesteśmy na „ty"? Trochę cię wkurzyć i już przemawia przez ciebie czyste zło, Min.
- Przestań, bo nie ręczę za siebie. - Warknął odsuwając mnie za siebie. Podchodząc bliżej policjanta. - Nie patrz, Hoseok...
Nie patrzyłem, tak, jak powiedział mi Yoongi. Słysząc przeraźliwy krzyk starszego mężczyzny i rozszarpujące się ciało aż wstrzymałem oddech. Wystraszyłem się, pewnie tak jak każdy na moim miejscu.
- Uciekaj, Hoseok... Nie możemy się więcej widywać.. Tak będzie dla ciebie lepiej...
- C-co się stało Panu..?
- Nic, mały. On tylko... Poszedł spać. No już, uciekaj.
- Ale dlaczego, Yoonie?
- Żebym Ci nie zrobił krzywdy... Proszę cię idź już.
I tak właśnie zrobiłem...
°°°°°°°°°°
383 słówBajooo
~JK
CZYTASZ
❤️ I love you to the moon and back / J.hs x M.yg
Fanficʜᴏsᴇᴏᴋ ᴊᴇsᴛ ᴄᴢłᴏᴡɪᴇᴋɪᴇᴍ, ᴢᴡʏᴋłʏᴍ ɴᴀsᴛᴏʟᴀᴛᴋɪᴇᴍ. ᴜᴡɪᴇʟʙɪᴀ ᴘᴀᴛʀᴢᴇć ɴᴀ ᴋsɪężʏᴄ, ɴɪᴇ ᴍᴀ ᴡɪᴇʟᴜ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪół. ʏᴏᴏɴɢɪ ᴊᴇsᴛ ᴡᴀᴍᴘɪʀᴇᴍ, ɴɪᴇśᴍɪᴇʀᴛᴇʟɴʏᴍ ᴄʜłᴏᴘᴀᴋɪᴇᴍ. ᴜᴡɪᴇʟʙɪᴀ ᴏʙsᴇʀᴡᴏᴡᴀć ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴢᴇɢᴏ ʙʀᴜɴᴇᴛᴀ, ᴋᴛóʀʏ ᴏʙsᴇʀᴡᴜᴊᴇ ɴɪᴇʙᴏ. ᴊᴀᴋ ᴘᴏᴛᴏᴄᴢʏ sɪę ᴛᴀ ʜɪsᴛᴏʀɪᴀ? ᴘʀᴢᴇᴋ...