🌙 j e d e n

131 13 2
                                    

Następnego dnia postanowiłem wieczorem wrócić do miejsca, w którym pożegnałem się z Yoongim. Ucieszony, że go spodkam biegłem do jednej z bram miasteczka. Kiedy doszedłem do punktu, w którym ostatni raz spotkałem czarnowłosego, zacząłem wołać chłopaka.

- Yoongi! Yoongi, gdzie jesteś! Obiecałeś, że się spotkamy! Yoonie! - Tamtego wieczoru było cieplej, więc nie traciłem nadziei, że przyjdzie.

- Yoongi! Jesteś tu gdzieś?

- Nie wolno o tak później godzinie chodzić samemu po mieście, młody człowieku. - Odwróciłem się i zobaczyłem starszego policjanta stojącego naprzeciwko mnie. - Pewnie twoi rodzice się o ciebie martwią. Choć, za prowadzę cię do domu.

- Nie, dziękuję, proszę pana. Ale czekam na swojego kolegę, spotkaliśmy się w lesie!

- Spotkaliście się w lesie? - Zapytał zdziwiony policjant.

- Tak!

- Ale przecież tam jest niebezpiecznie, żyje tam potwór, który zabiera ciekawskich.

- Yoongi mówił mi, że ten potwór nie istnieje.

- Twój kolega nazywa się Yoongi?

Wtedy usłyszeliśmy świst wiatru po drugiej stronie bramy, czarna postać pojawiła się przede mną i starszym mężczyzną. Osoba podeszła bliżej, ukazując swoją twarz.

- Yoongi! - Pisnąłem uratowany, podbiegając do niego, po czym go przytulając.

- To jest ten twój kolega, tak? - Yoongi popatrzył na mężczyznę, który to powiedział, z wrogim wzrokiem, ściskając małego mnie jeszcze bardziej. - Myślałem, że twój kolega jest jakimś małym chłopczykiem.

- Mam tylko dwóch kolegów, proszę pana. Yoongiego i Taehyunga.

- Nie chcesz się zaprzyjaźnić z innymi? Przecież w twojej klasie jest więcej chłopców, którzy napewno by chcieli z tobą się pobawić.

- Ale ja lubię tylko Tae i Yooniego, proszę pana.

- Niech pan zostawi Hoseoka w spokoju. - Powiedział niezbyt przyjaznym tonem, przybliżając moje małe ciałko do siebie.

- Przecież on nie wie kim jesteś, panie Min Yoongi. Ten ośmiolatek napewno by uciekł z krzykiem, gdyby się dowiedział.

- Mógłbyś przestać o tym mówić?

- O, to teraz jesteśmy na „ty"? Trochę cię wkurzyć i już przemawia przez ciebie czyste zło, Min.

- Przestań, bo nie ręczę za siebie. - Warknął odsuwając mnie za siebie. Podchodząc bliżej policjanta. - Nie patrz, Hoseok...

Nie patrzyłem, tak, jak powiedział mi Yoongi. Słysząc przeraźliwy krzyk starszego mężczyzny i rozszarpujące się ciało aż wstrzymałem oddech. Wystraszyłem się, pewnie tak jak każdy na moim miejscu.

- Uciekaj, Hoseok... Nie możemy się więcej widywać.. Tak będzie dla ciebie lepiej...

- C-co się stało Panu..?

- Nic, mały. On tylko... Poszedł spać. No już, uciekaj.

- Ale dlaczego, Yoonie?

- Żebym Ci nie zrobił krzywdy... Proszę cię idź już.

I tak właśnie zrobiłem...

°°°°°°°°°°
383 słów

Bajooo

~JK

❤️ I love you to the moon and back / J.hs x M.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz