Właśnie wróciłam i nie mam siły na nic. Więc...może tylko się od świeże i przebiorę w piżamę. Tak też uczyniłam. Kładę się na miękką pościel i odrazu zasypiam.
Rano budzą mnie promienie słońca wychodzące z pod rolety którą zapomniałam przed spaniem zasłonić do końca.
Ohh dzisiaj MiJin odwiedza rodzine więc...jestem skazana na nudę i samotność. Akurat w tej chwili kiedy o tym pomyślałam zadzwonił telefon. Nie patrząc kto to odbieram.
J: Halo ?
(M-mama)
M: Hej słońce.
J: Hej Mamo - mówię pogodnie.
M: Przepraszam że tak długo się nie odzywałam...
J: Oh...w pożątku.
M: Więc dzisiaj ja i tata idziemy na sushi i pomyśleliśmy że może zechciała byś iść z nami.
J: Mamo...nie chcę wam przeszkadza~
M: Córa daj spokój idziesz z nami i już, chcemy poprostu gdzieś iść z tobą i tyle.
J: Oh...okej, o której ?
M: Za 2 godziny ci pasuje ? Ale jeszcze najpierw pójdziemy na zakupy do centrum.
J: Jak najbardziej.
M: Okej to do zobaczenia.
J: Do zobaczenia mamo.
Rozłancza się, a ja bardzo nie chętnie wstaje z łóżka oraz kieruje się do łazienki aby wziąść szybką kompiel, a następnie pójść się ubrać:Gotowa do codziennego dnia idę do kuchni zrobić sobie śniadanie.
A może...placki...lub naleśniki...nie, nie, nie; placki żądzą.
Biorę do ręki patelnie...Hmmm niezła broń samo obronna. Chwytam olej oraz nagrzewam patelnie i biorę się za robienie placek.
Gdy już placki były gotowe biorę cukier i odczuwając satysfakcję z tego że nie spaliłam ani jednego placka biorę się za jedzenie. Po spożyciu posprzątam po sobie.
Chyba już powinnam wyjść.
Ubieram buty oraz wychodzę z domu zamykając za sobą drzwi na zamek. Idę na przystanek autobusowy bo nie chcę mi się chodzić pieszo. Okazuje się że przyjedzie za 3 minuty więc przez ten czas wyciągam słuchawki i odtwarzam pierwszą piosenkę z play listy.
Po chwili się zjawia a ja wsiadam oraz zajmuje miejsce na samym końcu.
Kiedy jestem już pod drzwiami moich rodziców wchodzę bez pukania do środka i nie musząc długo czekać. Następnie idę wraz z tatą oraz mamą na zakupy.
Po zakończonych oraz udanych zakupach kierujemy się do resauracji w którym podają tylko jedzenie pochodzące z Azji. Lokal jest dwupiętrowy więc zajmujemy miejsce na 2 przy oknie oraz czekamy na kelnera który odbierze nasze zamówienie. Nie było trzeba długo czekać a kelner odebrał nasze zamówienie.
J: Em...mamo skoczę na chwilę do toalety za raz wrucę.
M: Dobrze.
Wstaje z miejsca oraz kieruje się do toalety przed którym jest niewielka kolejka.
Kolejka chwilowo się zmniejsza, a ja dla upewnienia pukam do drzwi. Gdy nie słyszę odpowiedzi naciskamy klamkę oraz wychodzę do środka. Okazuje się że w środku ktoś już jest.To nie był nikt inny jak Jimin.
Kiedy mam już zacząć piszczeć on mi zakrywa usta.
Jim: Ciiii spokojnie maleńka-zdziwiłam się na to ostatnie jego słowo.
J: C-co ? Chwila...co ty tu robisz ?
Jim: Pamiętasz ? Jesteś winna mi przeprosiny~
Przesuwa powoli palcem po mojej dolnej wardze...
CZYTASZ
/CZY TO MOŻLIWE?\
FanfictionSama jeszcze do końca nie wiem co chcę pisać w tej książce xD Ale jak przeczytasz to się dowiesz 😉