Rewanż

6.3K 107 12
                                    

*Brad*

Coś załatwić też wymyśliłem. Ja przy niej nie mogę normalnie funkcjonować, a myśl, że ktoś może mi ją zabrać strasznie boli, ale nie powiem jej o tym, bo tak jak sama powiedziała - zaraz wakacje, a później każdy pójdzie w swoją stronę. W drodze wysłałem wiadomość do Johna "Dziś  17:00 siłownia robimy rewanż"

- Connor za 5 min będę po ciebie. 

- Oki już czekam. - rozłączyłem się i już widziałem w oddali jak stoi na podjeździe. 

- Jak tam? - zagadał wchodząc do samochodu. 

- Idziemy na trening, bo czeka mnie walka dobrze wiesz z kim. Załatwimy to wszystko po męsku. 

- Oj Brad może on wcale nic złego nie chciał jej powiedzieć.. trzeba było uważać na to co się mówi w szatni i nie robić z niego takiej ofermy na ringu - zaśmiał się, a ja od razu przypomniałem sobie tą piękną i nierówną walkę, którą on sam zaproponował. 

- Ej był ubaw, a on ewidentnie chciał wpierdol i dobrze o tym wiesz. Myślisz, że ona by ze mną zerwała kontakt gdyby się dowiedziała, że zaprzestałem walk z nią by wygrać zakład? - zapytałem zaciskając dłonie na kierownicy.

- Brad tobie zależy na niej. 

- Cholernie. 

- To jej to pokaż, zabierz ją gdzieś dziś. Tak naprawdę nie wiesz ile masz jeszcze czasu z nią. 

Podjechaliśmy pod siłownię. Zeszliśmy na niższe piętro gdzie znajdował się ring i mała widownia. Obok ringu już rozgrzewał się John. Przebrałem się w szatni i rozgrzałem się przed rundą. Na ringu już stał sędzia. Na widowni siedział Connor, kolega Johna i z 10 innych osób które kojarzę z ostatniej walki. 

- Gotowy na wpierdol? - zapytałem wchodząc na ring. 

- Powodzenia. - zbiliśmy rękawice i zaczęła się pierwsza runda. Dostałem kilka razy po twarzy za co nie byłem mu dłużny oddając mu dwa razy więcej. Runda była moja. Kolejna również wygrana. W czasie przerwy siedziałem na krześle i moją uwagę przykuła dziewczyna stojąca na końcu krzeseł. Clara. Ale co ona tu robi? Skąd wiedziała, że tu będziemy i co będzie się tu działo. Spojrzałem na twarz Johna i już wiedziałem, że to jego sprawka. Sędzia dał znak i to była ostatnia runda. Powaliłem go na glebę i zacząłem okładać pięściami. Próbował się podnieść, ale nie dał rady. Sędzia odklepał i podniósł moją rękę do góry. Od początku robiłem go jak chciałem. 

- No to drugi raz przegrałeś więc teraz morda w kubeł i idź szorować podłogi. - powiedziałem na odchodne na co on tylko pokiwał głową. Schodząc z ringu zacząłem zdejmować rękawice. Kątem oka widziałem, że w moją stronę leci moja mała. 

- O boże Brad jesteś cały. - przytuliła się do mnie mimo tego, ze byłem mokry. Objąłem ja 

- Oj malutka jasne, że jestem cały przecież to była walka z góry wygrana. On nie miał ze mną szans, ale się sapał to dałem mu tę rozkosz. - trzymając rękę na jej biodrze pokierowałem ją w stronę szatni. Przygwoździłem ją do ściany i zacząłem namiętnie całować łapiąc za biodra. Ona położyła dłonie na mojej szyi i policzku przyciągając mnie bliżej i przejeżdżając kolanem po moim już twardym kroczu. - Oh Mała ale ty mnie kręcisz. - złapałem ją za cycka i zacząłem ssać jej szyję. 

-Wejdź we mnie - wyszeptała mi cicho na ucho i obróciła się tyłem do mnie opierając się o ławkę. Podwinąłem do góry jej spódniczkę, wyjąłem z bokserek twardego penisa i głęboko w nią wszedłem. Nasze jęki stawały się coraz głośniejsze. Trzymając ją mocno w pasie pchałem ile tylko dawałem radę. - Zaraz dojdę. - wyjęczała, a ja przyspieszyłem swoje ruchy. Poczułem jak zaczyna się na mnie zaciskać, a jej jęki stawały się coraz głośniejsze. Gdy jej orgazm się skończył wyjąłem go z niej, a ona przede mną uklękła i zaczęła go ssać. Po chwili i ja szczytowałem głośno oddychając. 

Wzięliśmy wspólny prysznic i zaproponowałem jej wspólną kolację, ale najpierw odwieźliśmy Connora do domu. 

- To co byś zjadła księżniczko? 

- Księżniczka ma dziś ochotę na niezdrowego Maka. - zaśmiałem się i ruszyłem prosto do najbliższej restauracji. Zaparkowałem pod lokalem, okrążyłem samochód i otworzyłem jej drzwi pomagając jej wysiąść. Zamówiliśmy po zestawie dla każdego i już z gorącym jedzeniem siedzieliśmy w stoliku. Wygłupialiśmy się, śmialiśmy, rozmawialiśmy i tak chyba przez 2 godziny po czym stwierdziłem, że zabiorę ją do mojego domu. 

Podjechaliśmy na podjazd i zaniemówiłem. Co to ma kurwa być?! 

Touch sex not warOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz