Zabralismy dzieci i ruszyliśmy do pojazdów. Ja, Stiles, Scott i dzieci w Jeepie, Liam Lydia, Kira w aucie Dereka, Jordan, Malia w aucie Petera. Pojechaliśmy do domu rodziców Kiry. Gdy byliśmy już na miejscu wszyscy wyszli z pojazdów.
Dobra! Kira ty idziesz pierwsza. - stiles
Dlaczego ja?!
Bo to twoi rodzice. - ja
Eh... - Kira zapukala do drzwi. Po dłuższej chwili otworzył jej ojciec.
Witajcie! Co was do mnie sprowadza?
Pamietasz te rzeczy w piwnicy? Te zrobione z Rodu? - kira
Tak. Co z nimi?
Potrzebujemy ich.
Po co?
Do walki z wampirami. - Malia.
Wejdzcie. - Pan Yukimura wposcil nas i zaprowadził do piwnicy. Podszedł do wielkiej szafy i ją otworzył. Przed nami było 7 strzelb.
Wspaniale!-Lydia
Możemy je wziąć?
No dobrze ale nic nie mówcie Noshiko.
Nie powiemy. - wzięliśmy broń.
A dzień dobry! - zwrucil się do Dereka i Lili.
Dzień dobry Panie Yukimura. - powiedzieli równocześnie.
Chcecie cukierki?
Nie możemy. - Derek
Dlaczego? Przecież zawsze je wam daje jak do nas przychodzicie.
Mama mówi że one psują zęby, a my chcemy mieć zdrowe zęby żeby mogły nam wyrosnac duże kły. - Lili rozszerzyła usta palcami, pokazując swoje bialutkie zęby.
Eh no dobrze. Innym razem wam dam.
Dobra zbieramy się. - powiedziałam z Judith na rękach.
Dowidzenia. - powiedziały dzieci i szybko powiegly do samochodu Stilesa, w którym już siedział. Chłopcy włożyli broń do samochodów. Tak wiem to już są mężczyźni, ale dla mnie są małymi chłopczykami i zawsze będą. Wróciliśmy do domu.
Teraz trzeba ich namierzyć? - Parish.
Tak. Musimy znaleźć kogoś kto zna się na wampirach. - Scott
Ja znam kogoś takiego. - powiedziałam siadając na kanapie w salonie, a reszta poszła w moje ślady.
Kto taki? - Derek
Zobaczycie. - wybrałam numer mojego przyjaciela z dzieciństwa.
Hej. Tony... Dobrze a u ciebie?... To dobrze... Mam taką sprawę... Możemy się spotkać?... Naprawdę?!... Dziękuję Ci bardzo... No! Do zobaczenia! - rozłaczylam się.
Kto to jest do cholerny Tony?! - Scott wstał z kanapy.
To mój przyjaciel z dzieciństwa. On jest wampirem.
I tak po prostu wyda swoich? - Peter.
On ma najniższą klasę. Inne wampiry go odrzuciły, więc ich nie cierpi i zrobi wszystko żeby ich się pozbyć.
Skad ty go wogole znasz?! - Scott
Bawiliśmy się kiedyś w piaskownicy potem w szkole, ale wyjechał więc musieliśmy ograniczyć nasze rozmowy. Dlatego dzwonimy do siebie tylko w nagłych przypadkach. Uspokuj się Scott. - podeszłam do niego i długo go pocałowałem na co młodszy Derek zrobił "fuuuuuuu". My wszyscy się zasmialismy na jego reakcje.
No dobrze. Ale! Nigdzie nie idziesz bezemnie. Rozumiesz?- Scott objął mnie w pasie i przejechał nosem po moim policzku.
Kiedy mamy się z nim spotkać? - Malia.
Jutro o 20.
Czemu tak późno?-Parish.
Bo lubi wieczorne pikniki w blasku księżyca. A jak myślisz? To wampir. One nie lubią światła. - Stiles.
Kto zostanie z dziećmi? - Lydia.
Lepiej żeby Lydia poszła z nami. - Derek.
To może Stiles niech zostanie?-Kira
A jak nas zaatakują? To co? Sarkazmem ich podwale? - Stiles
Może niech zostaną z Derekiem?-wszyscy spojrzeli na niego.
Ja... Ja... Nie umiem się zajmować dziećmi!
Wielki zły wilk boi się trójki dzieci? - zaśmiałam się.
Dobrze ze podkreśliła to słowo. Trójki.
To może niech zostaną u moich rodziców. - Kira. Zapadła cisza.
To chyba najlepszy pomysł. - scott
Dobrze wiesz że nie lubię jak ta stara baba zostaje z moimi dziećmi. - powiedziałam do Scotta
To jedyne wyjście. Kochanie nie mamy wyjścia. Chyba że ty zostaniesz.
Nie ma obcji! Dzwoń do tej starej rury że jutro zajmuje się dziećmi. I niech nie daje im żadnych słodyczy! - poszłam na górę z dziećmi.
❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️❣️
Mam nadzieję, że mi wybaczcie że nie było rozdziału. Na razie nic ciekawego się nie dzieje, więc... Jest nudno. Ale akcja się rozkręcić przysięgam.
Może nie być sprawdzony bo po prostu nie mam czasu😥😥😥
Mam nadzieję że następny będzie na czas
😁😁😁😁😁Dobranoc😘😴