Ze snu o jednorożcach i białej gadającej czekolady, wyrwał mnie przeklęty budzik. Czasami naprawdę się zastanawiam czy nie wymyślił go szatan. Jakoś znalazłam w sobie siłę i wygrzebałam się z łóżka. Stojąc już na nogach spojrzałam na sprawcę całego zamieszania. Obecnie wskazywał godzinę 7:21. Na szczęście miałam na w pół do 9.
Moje nogi powędrowały do łazienki, gdzie załatwiłam wszystkie swoje potrzeby. Następnym krokiem do zrobienia ze mnie człowieka a nie zombie, był makijaż. Dziś składał się z idealnej kreski na powiece, bardzo wytuszowanych rzęs i zakręconych na zalotce oraz czerwonych, aż krwistych ust.
Garderoba okazała się kolejnym punktem na mojej liście ''zrobienia rzeczy przed szkołą bez, których nawet nie waż się wychodzić z domu''. Mój wybór padł na bluzkę z długimi rękawami w czarno-białe paski, czarną opinaną spódnicę z zamkiem na środku do tego kabaretki i vansy z różyczkami.
Po przyszykowaniu się zeszłam na dół. Rodziców niema ponieważ już od rana są w cukierni. Tak rodzice są z zawodu cukiernikami i przyznam, że w całej francji nie ma takich makaronikow jakie potrafią zrobić. A wracając do makaroników. Biorę dwa opakowania ciastek i planuję je do mojej czerwonej torby, którą biorę do szkoły.
Przed wyjściem wzięłam jeszcze z wieszaka czerwona kurtkę, podobną do Cheryl z mojego jak i Ayli ukochanego serialu Riverdale.
Na wiaździe do mojego domu czekam chwilę na Alana Bollena. Mało osób wie ale jest on moim kuzynem, nie zbyt dobrze się dogadujemy. Zazwyczaj jeżdżę autobusami ale dziś zmusiła mnie do tego mama, jak to powiedziała:
-" Spróbuj z nim pogadać, może do niego dotrzesz. Ty umiesz rozmawiać z ludźmi. Nikt już nie daje rady."
Z mojego dumania wyrwał mnie głos silnika samochodu. Koło mojego domu stało auto, a dokładnie przepiękny mustang zgniło zielony z tego roku. Sama za rok chciałam sobie takie kupić. Szybkim krokiem podeszłam do drzwi od strony pasażera, otworzyłam je i usiadłam w środku. To co zobaczyłam to, WOW, po prostu Wow. Skórzana czarna tapicerka i automatyczna skrzynia biegów.
Spojrzałam na kierowcę, na fotelu siedział Alan z czapką na głowie. Popatrzył w moją stronę z dziwnym spojrzeniem.
-Pasy - jego ton głosu był dosyć chłodny, nakazując mi od razu spełnić jego rządanie. Zapięta i ułożona odpowiednio byłam gotowa do jazdy.
Chłopak ruszył i już po chwili mogłam zobaczyć co to cacko potrafi. Cisza w pojeździe była męcząca i denerwująca. Chcąc czy nie chcąc jednak zaczełam rozmowę
- Więc na początek hej - powiedziałam z małym entuzjazmem.
- Tak, hej - odpowiedział niechętnie.
- Jestem ciekawa ile to autko wyciąga na prostej - oznajmiłam z czystym prawdziwym oczarowaniem.
On jednak milczał, a jego wzrok był skupiony na drodze. Dobra to od innej strony.
- Słyszałam, że dziś impreza z okazji rozpoczecia byty. Możesz przekazać swojemu pożal się boże przyjacielowi, że na pewno zjawimy sie z dziewczynami. Chociaż nic nie mów niech to będzie dla niego niespodzianka - przy ostatnim zdaniu zatarłam rączki z ogromnym uśmiechem.
Nareszcie spojrzał na mnie.
- Czasami potrafisz być straszna - w jego głosie można było wyczuć lekkie rozbawienie, a na twarzy zawitał leciutki usmieszek.
- Ja jestem zawsze straszna, no i seksowna - to była prawda, nie raz od chłopaków słyszałam te słowa.
- Mhy... Ciekawe - rozmawianie z nim jest jak z dzieckiem.
Do końca drogi nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Wjeźdżając na paring szkolny w strone samochodu powędrowały prawie wszystkie spojrzenia. Po zgaszeniu silnika wpadłam na głupi pomysł.
- Alan - zagadnęłam.
- No... - podwiózł mnie to niech teraz cierpi.
- Mam świetny pomysł - wiedząc jego pytający wzrok kontynuowałam - co ty na to aby udawać parą, taki mały żarcik.
Jego twarz wyrażała zdziwienie, lecz po chwili zawitała na niej niopisana radość. On jednak słynął z robienia sobie jaj z innych. To chyba jedyna nasza wspólna cecha.
- Zgoda - uśmiech na jego twarzy z każdą chwilą się poszerzał.
- Na trzy wychodzimy - zgodził sie ze mną kiwnięciem głowy.
Tak jak było ustalone na trzy otworzyliśmy drzwi i wyszliśmy z samochodu.
YOU ARE READING
Pod Maskami || Miraculum
Fiksi PenggemarJakby wyglądało życie Marinette gdyby nie była zakochana w Adrienie. Gdyby zamiast miłości do siebie pawali nienawiścią, lecz będąc pod maskami darzyli się gorącym uczuciem. Miejsca: 20 - bohaterowie 20.11.2019r 213 - miłość 29.11.2019r