Five cz.1

71 9 0
                                    

28.10.2014 r. 

                                                                    Drogi pamiętniku.

Dzisiejszy dzień spędziłam razem z Meggie. Myślę, że był całkiem fajny, gdyby nie to, że była na mnie trochę zła, ale musi w końcu zrozumieć, że nie jestem już małą dziewczynką i umiem o siebie zadbać. Miki chyba nie może doczekać się tego  gdy będę u niego spała już w ten weekend, bo ciągle do mnie sms'uje o tym, jest bardzo podekscytowany, w sumie to ja też. Huh, z Ashtonem się nie odzywam, można powiedzieć, że unikamy się jak woda z ogniem. Muszę powiedzieć, albo bardziej stwierdzić, że chłopcy są naprawdę fajni, mimo, że znam ich kilka dni. Z Luke'iem dogaduję się jakby to powiedzieć z lekką irytacją (?). Nie wiem, po prostu jakoś mniej dobrze, ale nie możemy stwierdzić, że tak jak z Ash'em. To totalnie inna bajka. Mam nadzieję, że kiedyś znowu będziemy się przyjaźnić może nie tak jak wcześniej, ale przynajmniej moglibyśmy się do siebie odzywać. Chyba muszę już kończyć, Meg wzywa, uh...pewnie jest jakaś ""sprawa"", ale o tym napiszę jutro, lub kiedy indziej.:) x

~*~

Właśnie stałam  pod drzwiami od pokoju Michael'a. Chcąc zrobić mu niespodziankę, zaczęłam śpiewać...

- 'Cause the players gonna play, play, play, play, play. And the haters gonna hate, hate, hate, hate, hate. Baby I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake. I shake it off, I shake it off. * - W końcu Majki mi otworzył z wielkim uśmiechem. 

- Hej Liv! Tęskniłeem - Chłopak przeciągał wyrazy, przytulając mnie i wpychając do środka jego pokoju. Ten weekend zapowiada się ciekawie. 

 *****

Hej, no ten rozdział jest taki krótki ponieważ chciałabym go zrobić na trzy części. Mam nadzieję, że wszystkie wam się spodobają!:) 

Friends, maybe love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz