O jeny nie pisałam już 2 tygodnie a tyle się wydarzyło. Wczoraj w szkole Claudia poznała mnie ze swoim chłopakiem Erykiem i ich kolegą Maxsem. Odrazu wpadał mi w oko ten Max, jest taki słodki i do tego nosi aparat a mnie to kręci. Jest ode mnie wyższy, ma brązowe włosy i piwne oczy *.* ahh normalnie ideał. Byłam pewna że nie mam u niego szans. Wygłupiałam się z nim, gilgotaliśmy. Dziewczyny z klasy mówiły mi że on do mnie zarywa ale jakoś nie byłam tego pewna bo taki ideał ma zapewne dziewczyne.
Kolejny dzień jak zawsze szykuję się i idę po dziewczyny. Gdy już byłyśmy w szkole zapytałam się Claudii czy Max ma dziewczyne powiedziała mi że nie *odrazu zrobiłam się czerwona na twarzy*. Byłam mega szczęśliwa, że nikogo on nie ma.
Dwa dni później...
Taak, w końcu weekend. Umówiłam się z Claudią, Erykiem i Maxem na dwór. Jak to ja byłam mega szczęśliwa. Dochodzi godzina 13 czyli czas się szykować do wyjścia, niespodziewanie dzwoni do mnie Eryk.
- Cześć, jestem pod twoją klatką wpuścisz mnie?
- No jasne - idę otworzyć mu drzwi...
Wpuściłam go do mieszkania i weszliśmy do mojego pokoju.
- To jak tam gdzie się dokładnie wszyscy spotykamy ?
- Czekaj, zadzwonię do Claudii. - Wyjmuje komórkę i dzwoni do swojej dziewczyny.
- Claudia mówi że mamy przyjść pod netto.
- No okej to chodź.
Ubieramy buty i wychodzimy. Eryka jak to ona wygłupia się i drze pape tak głośno że zaczynam go uciszyć.
- Zamknij się bo przypał robisz. - Ten zaczął drzeć się jeszcze głośniej.
- Bosh... prosze ucisz się. - Na szczęście dochodziliśmy już do celu. Byli tam już Max i Claudia.
Przywitaliśmy się i poszliśmy się gdzieś przejść.
————————————————
Mam nadzieję że spodobała wam się jak narazie to opowieść. ~ Vi