Patrzeliśmy na siebie i zaczepialiśmy się językami. On mnie polizał w policzek to ja go i tak aż do momętu pocałunku. Nie wiem jak to się stało, ale było bardzo miło.
- Głupi jesteś - szeptam mu do ucha
- Ty też - jestem trochę zła na niego. Ale i tak dalej to robiliśmy.
Eryk przełożył mnie tak żebym była na nim. W pewnym momencie przestałam.
- Wiesz, że jak Claudia się do wie to się wkurwi, a mi na niej naprawdę zależy i nie chce spierdolić naszej przyjaźni.
- Wiem to ale gdy ona w ogóle się o mnie nie stara.
- To znaczy?
- Ostatnio jak szła przez korytarz widziała mnie ale poszła w drugą stronę i dopiero ja musiałem do niej podejść. Na każdej przerwie ja do niej muszę latać.
- Ehh, co my teraz zrobimy?
- Nie mam pojęcia.
Nie zważając na to o czym przed chwilą mówiliśmy dalej się całowaliśmy i do tego on zaczął mnie macać. Trochę to mnie podnieciło.
Oddycham głęboko. - Co ci jest?
- Tak czasem mam.
- Brzmi to trochę jak byś miała orgarm - smieje się ze mnie i uśmiecha.
- No może tak trochę.
W dalszym czasie to robiliśmy aż do czasu gdy on musiał już wracać do domu.
- To Pa. - podniusł mnie i pocałował. Czułam się jak bym była w niebie.
Nie wiedziałam tylko jakie będą tego konsekwencje....