Rozdział 5

91 5 0
                                    

- Dziękuję Ci że mnie wybudziłaś z tego koszmaru. Już się uspokoiłam więc możesz iść.

- Dobrze skarbie. - całuje mnie w czoło i wychodzi. Spojrzałam na zegarek na szczęście jeszcze miałam godzinę czasu do zaczęcia się pierwszej lekcji. Poszłam robić codzienne czynności i ruszałam do szkoły.

- Cześć Emma,  co tam?

- Hej, dobrze...  - rozmowę przerwała nam Jessica wskakując na moje plecy.

- Jessica nie strasz mnie.

- Sory.  - śmieje się i idziemy w dalszym cięgiem do naszej gimbazy.

Po szkole umówiłam się z Maxem,  Erykiem i Claudią. Mieliśmy się spotkać przed jednym z klubów i iść na miasto. Czekałam 10 min i przyszedł tylko Eryk i Max, a Claudii w dalszym ciągu nie było.

- To jak chłopaki co robimy?

- Jedziemy do Famili?  - Famili to u nas park rozrywki dla dzieci. Jego właścicielem jest tata Eryka, więc mieliśmy darmowe wejście.

- No spoko, dobry pomysł.

Jak byliśmy na miejscu to lataliśmy po całym parku jak opentani. Potem poszliśmy do jednego z pomieszczeń odpocząć i się napić. Max spojrzał na moja rękę:

- Co ty?  Ty się tniesz?

- N..nie to tylko od zabawy z kotem. - uśmiecham się jak by nigdy nic.

- Przecież widzę, że to ślady po żyletce. Wiem jak to wygląda.

- No tak...  tnę się czasem. - już nie tak samo szczęśliwa, spuściłam głowę w dół. Wtedy od mnie przytulił i powiedział.

- Nie tnij się, ok? Zrób to dla mnie. Proszę.

- To nie jest takie łatwe jak myślisz!  - unoszę lekko głos. - Ty tego nie zrozumiesz....

- Zrozumiem jeśli powiesz dlaczego to robisz.  Hmm to jak? 

Spojrzałam na niego i poleciały mi łzy.  Nie chcialam płakać przy nim bo pewnie pomyśli, że jestem słaba.  Tak, tak wiem, że jestem słaba, ale to tylko psychicznie.

- Bo jaa poprostu mam...  - łzy lecą i nie chcą przestać - zaburzenia psychiczne i jest mi strasznie ciężko.

- Rybko mogłaś mi od razu powiedzieć, a nie to ukrywać. Będę Cię wspierać i pomagać jak tylko mogę. Jesteś dla mnie najważniejsza.

- Dziękuję kochany jesteś,  ale nie musisz nic robić.

- Muszę bo jestem twoim chłopakiem!

- Chłopakiem?!  - pytam ze ździwieniem i patrzę na niego jak głupia. - Nawet się mnie nie pytałeś czy chcę być twoją dziewczyną.

Klęka przede mną - Chcesz być moją dziewczyną? 

- T...TAK! - przytulam go z całej siły i daję dużego buziaka w usta.

Tamtej pory nigdy nie zapomnę. To było urocze z jego strony.

* 2 tygodnie później *

- Hej Vi mogę dziś do ciebie przyjść? - pyta się mnie Eryk.

- Tak pewnie.

- Spoko to po 14 będę u ciebie. Dobrze?

- Okej czekam.

* 14 *

Dzwonek do drzwi.

- No Cześć,  wchodzi.

Eryk jak to on zauważył, że mam rozłożone łóżko jak to ja i położył się na nim.

- Ej Mała.

- Tak?

- Weź mi coś zaśpiewaj.

- Nie,  nie lubię śpiewać dla kogoś.  - pewnie zauważył naklejkę z jednego z programów talent show w którym byłam.

- Proszę no. - męczył mnie tak z 10 minut.

- No dobra niech Ci będzie. - zaśpiewałam mu kawałek jakieś piosenki. Położyliśmy się na łóżku, a ja przeglądałam galerię w telefonie.

- Zostaw już ten telefon. - odkładam go na parapet.

- Zimno mi trochę,  połóż się na mnie.

Położyłam się było mi lekko nie wygodnie i tylko na niego usiadłam i zrobiłam mu masaż pleców.  Myślałam, że zaraz mi zasnie.

- Ej tylko nie zasupiaj.

- Nie zasnę, spokojnie.

- Już nie chce mi się ciebie masować - położyłam się obok niego. Przytuliliśmy się do siebie bo było troszkę chłodno. Zbliżyliśmy się do siebie i zaczeliśmy się zaczepiać....

Pamiętnik ViOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz