- Dziękuję Ci że mnie wybudziłaś z tego koszmaru. Już się uspokoiłam więc możesz iść.
- Dobrze skarbie. - całuje mnie w czoło i wychodzi. Spojrzałam na zegarek na szczęście jeszcze miałam godzinę czasu do zaczęcia się pierwszej lekcji. Poszłam robić codzienne czynności i ruszałam do szkoły.
- Cześć Emma, co tam?
- Hej, dobrze... - rozmowę przerwała nam Jessica wskakując na moje plecy.
- Jessica nie strasz mnie.
- Sory. - śmieje się i idziemy w dalszym cięgiem do naszej gimbazy.
Po szkole umówiłam się z Maxem, Erykiem i Claudią. Mieliśmy się spotkać przed jednym z klubów i iść na miasto. Czekałam 10 min i przyszedł tylko Eryk i Max, a Claudii w dalszym ciągu nie było.
- To jak chłopaki co robimy?
- Jedziemy do Famili? - Famili to u nas park rozrywki dla dzieci. Jego właścicielem jest tata Eryka, więc mieliśmy darmowe wejście.
- No spoko, dobry pomysł.
Jak byliśmy na miejscu to lataliśmy po całym parku jak opentani. Potem poszliśmy do jednego z pomieszczeń odpocząć i się napić. Max spojrzał na moja rękę:
- Co ty? Ty się tniesz?
- N..nie to tylko od zabawy z kotem. - uśmiecham się jak by nigdy nic.
- Przecież widzę, że to ślady po żyletce. Wiem jak to wygląda.
- No tak... tnę się czasem. - już nie tak samo szczęśliwa, spuściłam głowę w dół. Wtedy od mnie przytulił i powiedział.
- Nie tnij się, ok? Zrób to dla mnie. Proszę.
- To nie jest takie łatwe jak myślisz! - unoszę lekko głos. - Ty tego nie zrozumiesz....
- Zrozumiem jeśli powiesz dlaczego to robisz. Hmm to jak?
Spojrzałam na niego i poleciały mi łzy. Nie chcialam płakać przy nim bo pewnie pomyśli, że jestem słaba. Tak, tak wiem, że jestem słaba, ale to tylko psychicznie.
- Bo jaa poprostu mam... - łzy lecą i nie chcą przestać - zaburzenia psychiczne i jest mi strasznie ciężko.
- Rybko mogłaś mi od razu powiedzieć, a nie to ukrywać. Będę Cię wspierać i pomagać jak tylko mogę. Jesteś dla mnie najważniejsza.
- Dziękuję kochany jesteś, ale nie musisz nic robić.
- Muszę bo jestem twoim chłopakiem!
- Chłopakiem?! - pytam ze ździwieniem i patrzę na niego jak głupia. - Nawet się mnie nie pytałeś czy chcę być twoją dziewczyną.
Klęka przede mną - Chcesz być moją dziewczyną?
- T...TAK! - przytulam go z całej siły i daję dużego buziaka w usta.
Tamtej pory nigdy nie zapomnę. To było urocze z jego strony.
* 2 tygodnie później *
- Hej Vi mogę dziś do ciebie przyjść? - pyta się mnie Eryk.
- Tak pewnie.
- Spoko to po 14 będę u ciebie. Dobrze?
- Okej czekam.
* 14 *
Dzwonek do drzwi.
- No Cześć, wchodzi.
Eryk jak to on zauważył, że mam rozłożone łóżko jak to ja i położył się na nim.
- Ej Mała.
- Tak?
- Weź mi coś zaśpiewaj.
- Nie, nie lubię śpiewać dla kogoś. - pewnie zauważył naklejkę z jednego z programów talent show w którym byłam.
- Proszę no. - męczył mnie tak z 10 minut.
- No dobra niech Ci będzie. - zaśpiewałam mu kawałek jakieś piosenki. Położyliśmy się na łóżku, a ja przeglądałam galerię w telefonie.
- Zostaw już ten telefon. - odkładam go na parapet.
- Zimno mi trochę, połóż się na mnie.
Położyłam się było mi lekko nie wygodnie i tylko na niego usiadłam i zrobiłam mu masaż pleców. Myślałam, że zaraz mi zasnie.
- Ej tylko nie zasupiaj.
- Nie zasnę, spokojnie.
- Już nie chce mi się ciebie masować - położyłam się obok niego. Przytuliliśmy się do siebie bo było troszkę chłodno. Zbliżyliśmy się do siebie i zaczeliśmy się zaczepiać....