╔═════ஓ๑♡๑ஓ═════╗
花
╚═════ஓ๑♡๑ஓ═════╝Złotooka weszła zmęczona do swojego mieszkania. Dzisiaj w pracy dali jej naprawdę w kość. Jednak cóż mogła na to poradzić? Rozejrzała się i weszła do kuchni. Odłożyła torebkę na blacie, po czym wstawiła wodę na herbatę. Staneła na palcach i sięgneła po kubek, jednakże Roxy to Roxy i nie byłaby sobą, gdyby czegoś sobie nie zrobiła. Potkneła się bowiem o psa, który przyszedł się przywitać. Zaraz po tym jak jej ciało spotkało się z podłogą, na jej twarzy pojawił się grymas bólu, a koło niej wylądował ten nieszczęsny kubek. Ten jakże majestatyczny upadek przykół uwagę czarnowłosego mężczyzny, który schodził po schodach.
- Boże, kobieto. Coś ty znowu sobie zrobiła? -
Zapytał zmartwiony, po czym pomógł jej wstać. Dziewczyna jedynie pokiwała głową.
- Nic... jednak kubek ucierpiał -
Powiedziała z lekkim żalem. As jedynie spojrzał na rozbity kubek i zmarszczył brwi. Odrazu zabrał się za sprzątanie.
Brązowowłosa spoglądała na niego zdezorientowana.- Przecież mogłam sama to posprzątać. -
Wywróciła oczami, gdy jej narzeczony wyrzucał kawałki porcelany do śmieci.
- Znając ciebie i twoje umiejętności, zaraz byś sobie ręke ucieła czy coś. -
Brązowowłosa spojrzała na niego oburzona.
- Bez przesady! Nie jestem aż taką sierotą! -
Powiedziała z oburzeniem i obrażonym wyrazem twarzy. Założyła ręce na piersi. Chłopak jedynie spojrzał na nią z charakteryzującym "doprawdy?"
- No weź. -
Pokiwała głową bez silnie. Czarnowłosy odrazu uśmiechnął się głupkowato. Pocałował ją w czubek głowy, a następnie sięgnął po kubek. Nie musiał pytać jaką herbatę chce miłość jego życia. Wiedział o niej wszystko. Dosłownie wszystko. Nawet te rzeczy o których Roxy dawno zapomniała. Zaczął kręcić się po kuchni w poszukiwaniu torebek z herbatą. Gdy je znalazł wrzucił jedną do kubka, a następnie zalała wodą. Wymieszał, posłodził, a następnie wręczył jej kubek z gorącym napojem.
- Nie poparz się. -
Powiedział z uśmiechem.
- Przecież się nie popa- -
I jak na zawołanie, złotooka oblała się wrządkiem. Zagryzła warge by powstrzymać się od wrzasnięcia. Brązowooki obrazu zabrał jej kubek i pocałował dłoń którą poparzyła.
- Miałaś uważać. -
Odrazu zają się poparzeniem. Dwudziestolatek był bardzo delikatny. Zachowywał się jakby dziewczyna przed nim była zrobiona z porcelany zbyt krucha dla tego okrutnego świata. Nie mógł sobie wyobrazić jej zapłakanej. Kochał ją ponad życie, a każda osoba która odważyła się ją skrzywdzić zapłaciła życiem. Chłopak był typem zazdrośnika. Zawsze, gdy widział miłość swojego życia z innym mężczyzną choćby to sprzedawcą w sklepie, dostawał białej gorączki. Spojrzał na nią z uśmiechem.
- Gotowe. -
Oznajmił radośnie. Brązowowłosa odrazu pocałowała go w policzek.
- Dziękuję kochanie. Co ja bym bez ciebie zrobiła? -
- Zapewnie zniszczyłabyś resztę naczyń. -
Zażartował, Roxy pomimo lekkiego Focha i tak nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Kocham cię kwiatuszku. -
Przytulił ją czule.
- Ja ciebie też. -
Ujęła jego twarz w dłoniach, po czym złożyła na jego ustach delikatny pocałunek, który ten natychmiast odwzajemnił. Tak, to napewno była para idealna.
CZYTASZ
One Shoty
RandomZestaw krórkich historii z którymi nie mam co zrobić. Głównie są to historie z moimi oc oraz z oc moich przyjaciółek!