Za oknem padał śnieg, biały puch pokrywał drzewa oraz ziemie. Zimny podmuch powietrza strącił małą warstwe śniegu z parapetu, rozrzucając przy tym różnorodne płatki śniegu. W domu zaś pewne małżeństwo kończyło ostatnie przygotowania do wigilii. Całe mieszkanie było udekorowane jak na przybycie samej królowej. W kominku palił się ogień który w swych cudnych ciepłych barwach tańczył razem z dymem. Jak co roku na święta Bożego Narodzenia stanęła w kącie gościnnego pokoju choinka. Tego roku była prawdziwa, duża i ciemno zielona. Po przystrojeniu wyglądała jakby wyszła z bajki. Patrzenie na nią przywodziło myśl, że jest zaczarowana. Widniały na niej kolorowe ozdoby, świeciły się różnokolorowe światełka i mieniły się bombki.
U dołu drzewka widoczne były purpurowe bańki, słomiane pająki, kilka aniołków, a przez cały dół przeplatał się duży srebno-niebieski łańcuch. Wzrok przyciągały białe światełka udające miliony maleńkich gwiazdek.
Dół od środka oddzielony był fioletowym pasmem składającym się z ciemnych baniek i łańcucha.
Środek był różnokolorowy, ale w większości przeważały bańki śnieżnobiałego koloru. Ozdoby te iskrzyły się przypominając perełki śniegu na dworze. Przez tę część choinki przeplatały się kolorowe lampki i srebrny łańcuch dodający jej tajemniczego uroku.
Szczyt bożonarodzeniowego drzewka był ozdobiony samym złotem. Najbardziej cieszyły oczy złoto kolorowe bańki, jabłuszka, słomiane pająki, świąteczne stworzenia i przepiękny łańcuch. Tu świeciły się błękitne światełka, które jako całość przypominały skrawek letniego nieba.
Na wierzchołku wzrok przyciągał czerwony czubek ozdobiony złotym brokatem.
Ogólnie na całej choince znajdowały się cztery różnokolorowe łańcuchy, kołysało się około sto baniek i świeciły się trzy komplety światełek. Gdzieniegdzie dostrzec mogło się ukryte skrzętnie cukierki. Strojna i piękna ozdoba pokoju topiła się w cudownych kolorach tęczy. Zaraz pod choinką leżała sterta pięknie zapakowanych prezentów których opakowanie mieniło się w blasku świateł. Po środku pokoju stał stół na którym dumnie spoczywał biały obrus z wzorem kwiatów. Na środku stołu stał stroik w srebno-złotych barwach. W powietrzu unosił się zapach świeżo upieczonych pierników.— Tadashi podaj mi jemiołe. —
Krzyknął Miki z drugiego pokoju. Białowłosy odrazu przybiegł uciesznie z ową rośliną podając ją czarnowłosemu. Tadashi skromnie kupił sobie kostium choinki który dumnie założył na czarny sweter z napisem "Santa is gay" plus czarne spodnie. Do tego jego cudowne brązowe butki które zakupił na wyprzedaży. Jego białe włosy jak zwykle były w chaotycznym nieładzie. Jednak strój choinki był nalepszym elementem jego ubioru szczególnie jeśli wygrał by cudowny zakład z jego młodszą siostrą. Zakład ten był prosty, kto najdłużej wytrzyma w tym o to śmiesznym kostiumie najdłużej wygrywa, a przegrany...Cóż, będzie musiał jeździć na różowym rowerku w tym o to kostiumie po mieście śpiewając "last christams". To walka o życie lub nic. Michael spojrzał na męża z niedowierzeniem.
— Naprawdę nie mogę uwierzyć, że się na to zgodziłeś. —
Żywe świąteczne drzewko jedynie wzruszyło ramionami. W przeciwieństwie do Tadashi'ego, Miki był ubrany normalnie. Jego włosy były jak zawsze w nieładzie. Ubrał sobie czerwoną koszulę w białe kropki i rozpiął parę górnych guzików. Miał też na sobie granatowe jeansy i fajowe świąteczne skarpety. Oboje czekali na gości. Choinka przystawiała się do zielonookiego przy każdej możliwej okazji. Cóż poradzić, że on taki nie wyżyty? Po trzydziestu minutach usłyszeli dzwonek do drzwi. Oczywiście nie obeszło się bez sprzeczki o to kto otworzy drzwi. Pierwszymi gośćmi okazali się być Akimasa i Roxy. Brązowowłosa prawie wpadła do mieszkania.
As jedynie pokiwał głową z rozbawieniem nazywając dziewczyne "zmarźluchem". Złotooka planowała się przywitać jednak coś ją od tego powstrzymało. Zmarszczyła brwi a potem przyjrzała się Tadashi'emu bardzo uważnie.
CZYTASZ
One Shoty
De TodoZestaw krórkich historii z którymi nie mam co zrobić. Głównie są to historie z moimi oc oraz z oc moich przyjaciółek!