Part 2

67 8 0
                                    

Patrzałam na rodziców zdezorientowana nie wiedząc o co chodzi. „...narzeczona demona". O co chodziło rodzicom wymawiając takie słowa? W oczach miałam z pewnością strach bojąc się jakie słowa wymówią. Nie chciałam słyszeć, że jestem kochanką demona czy nawet narzeczoną, która musi go poślubić. Nie! To nie możliwe.

Stałam w futrynie nie dowierzając słowa ojczyma. Słowa które usłyszałam w łazience „Jesteś moja" były demona? Nigdzie go nie widziałam. Jedynie w lustrze jakby był duchem? Nie! Nie mogę tego przyjąć do świadomości. Nigdy. Nie będę narzeczoną demona, którego nawet nie znam. Jeśli to ten, którego widziałam w snach czy dzisiaj w łazience to nie chcę. On jest krwiożerczy, pije ludzką krew!

Boję się. Moje ciało znów drży. To nie jest normalne, aby tak się działo. Demon, który ukazywał się w snach był tylko wytworem mojej wyobraźni, prawda? Nikim więcej. Nie był prawdziwy. Jestem snem, iluzją czy moim wyobrażeniem? Czym on do cholery jest? Czym? Chce teraz wiedzieć z czym się mierzę? Jego ciało było takie blade jakby od wielu lat nie widział słońca, a oczy czerwone podniecenia czy pragnienia?

-Sakura.. – usłyszałam glos ojczyma, gdy znalazł się przy mnie. Spojrzałam na niego przestraszona. Nie wiedziałam co mam robić skoro wiedzą więcej ode mnie? Uczyłam się sztuk walki z moim prawdziwym ojcem dlatego, że wiedział co mnie czeka w przyszłości? Czy oddał mnie dlaczego by chronić całą rodzinę? Na ramionach poczułam jego ręce. – Wiem, że to dziwne. Wszystko ci od początku wytłumaczymy. Baliśmy się wszystko tłumaczyć w młodym wieku. – posadził mnie naprzeciwko siebie i matki, której wyraz twarzy wyrażał smutek. Nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy? Nie dobrze jeśli tak jest.

-Powiedz mi jak to możliwe, że mówisz o demonie. Skoro wy nawet w istoty magiczne nie wierzyliście. W dodatku narzeczona dla demona? W tym świecie w nie nikt nie wierzy. – patrzałam na niego. Jego oczy wyrażały wściekłość.

-Mylisz się. Twoja szkoła składa się prawie z samych demonów i sługusów demonów. Demony są podzielone na warstwy społeczne. – patrzałam na niego z niedowierzaniem. – Te najważniejsze, mniej ważne, średniej rasy i podwładnych. Istnieją też wyjątki, ale to najważniejszy z demonów daje zawsze wyższą rankę. Można go nazywać Królem Demonów. Każdy demon ma podwładnych, lecz każdy musi być posłuszny Królowi.

-Żartujesz sobie ze mnie? – zapytałam śmiejąc się cicho – Król demonów? Nie, ja tego nie kupuję. Nie mogę w to wierzyć. Macie mi tylko wyjaśnić o co chodzi z ta „narzeczoną demona". Wasz.. – nie dokończyłam.

-Cicho bądź. – warknęła na mnie matka – Masz słuchać.

-Jeśli Król wydawał rozkaz zabicia robili to bez skrupułów tak jak rok temu. – matka odwróciła spojrzenie w bok. Ojczym na nią spojrzał. – Rok temu to twoja matka dostała polecenie od samego króla demonów. – patrzałam na niego. – Musiała zabić swojego męża jak i twojego ojca. – myślałam, że zaraz się rozpłaczę. – Sprzeciwił się wszystkiemu co kiedyś obiecywał. Nie chciał cię oddać, a było mówione przed twoimi narodzinami. Byłaś mu ofiarowana, a raczej On dał wam propozycje pokoju w zamian za twoją rękę. Wiedział, że się narodzisz w tym wieku. Przed twoją pra, pra, pra, pra, prababką, gdy go zamroziła w tym posągu dowiedział się, że się narodzisz. Sporządził papier i gdy byliście często atakowali dał Wam ochronę w zamian za twoją rękę. – kręciłam głową. – Czyli aby uwolnić rodzinę od problemów poświęcili ciebie.

-Dlaczego ja? W naszej rodzinie jest pełno młodych kobiet.

-Tego nie wiemy, ale nikt Nas nie może tknąć z sługusów innych demonów, bo jesteśmy chronieni przez Górę. Jeśli ktoś zrobi ci krzywdę to będzie skazany na śmierć, gdy tylko On się ocknie z swoje snu. – spojrzałam na matkę, która nie odważyła się na mnie spojrzeć. – Mięło sporo czasu od czasu zapieczętowania Króla Demonów. Dał się zapieczętować byś ty mogła Go uwolnić.

Pierwsze i ostatnie oblicze zła [ItaSaku by Kimi San]Where stories live. Discover now